Autor: Panna Dominika / 15 lis 2012 / 23 Comments / błyszczyk , kolorówka , kosmetykipolskie
Milkshake
Postawiłam sobie cel. Celem jest pozbycie się wszystkich wersji roboczych do końca roku, a od nowego - 2013 - małe przeorganizowanie bloga. Troszkę inny harmonogram, minimalnie rozszerzona tematyka, troszkę więcej mnie, więcej pasji niekosmetycznych. Myślę, że wyjdzie to na dobre i mnie, i blogowi. Analizuję Wasze zainteresowanie różnymi notkami i to na tej podstawie będę decydować czy kosmetyk opisać, czy nie. Blog jest mój, ale piszę go też dla Was, a tym samym chcę wychodzić do Was z tym, co chcecie czytać. Nie dogodzę każdemu, ale myślę że ostatecznie nikt nic nie straci :)
Dziś przychodzę z kolorówką, a konkretnie z błyszczykiem, który zajął miejsce prawie zdenkowanego już glossa od Quizu. Bell Milky Shake 3D Effect nr 06 to zdecydowanie mój jesienny faworyt, chociaż już niebawem będę przerzucać się na szminki (ot, nie lubię błyszczyka na szaliku, ani cicików z szalika na ustach).
Minusów nie zauważyłam.
Dziś przychodzę z kolorówką, a konkretnie z błyszczykiem, który zajął miejsce prawie zdenkowanego już glossa od Quizu. Bell Milky Shake 3D Effect nr 06 to zdecydowanie mój jesienny faworyt, chociaż już niebawem będę przerzucać się na szminki (ot, nie lubię błyszczyka na szaliku, ani cicików z szalika na ustach).
Opis ze strony producenta / Producent says:
Najnowszy błyszczyk firmy Bell pod kuszącą nazwą Milky Shake 3D effect
ma na zadaniu optycznie powiększyć, nabłyszczyć oraz odżywić usta.
Producent kusi zapachem, kolorem, a także efektem naturalności. Kosmetyk
dostępny w różnych wersjach kolorystycznych: karmel, cappuccino,
łososiowy, intesnsywny i chłodny róż.
Cena / Price:
ok 10 zł.
Pojemność / Capacity:
5,5gr na opakowaniu, natomiast inne źródła podają 10ml. Ja na ocenianiu pojemności znam się tak samo jak na samochodach, czyli wcale. Czasami nawet mam wrażenie, że moja wiedza na te tematy jest na minusie. Pff.
Dostępność / Availability:
Np. TUTAJ (kosmetykipolskie.com)
Opakowanie / Pack:
Wygodne i całkiem normalne. Jedyne co zmieniłabym, to aplikator. Wolę gąbeczkowe aniżeli pędzelkowe, ale jest to czepialstwo się, bo aplikacja bardzo się nie różni. To tylko kwestia mojego przyzwyczajenia.
Konsystencja i zapach / Consistency and fragrance:
Konsystencja jest dość gęsta, błyszczyk lekko się ciągnie gdy wyjmujemy aplikator z opakowania. Poza tym jest normalny, na ustach zachowuje się fajnie a pod wpływem ich ciepła nie ciągnie się i nie klei! Zapach słodki, bardzo miły dla nosa. Na ustach jest delikatny, nie drażni i nie mdli. Pomimo tej całej słodkości jest z biegiem czasu coraz ładniejszy. Smaku brak, więc przynajmniej go nie zjadam.
Kolor / Colour:
Ni to nude, ni to kawa zbożowa z mlekiem (ktoś jeszcze pamięta Inkę?). Bardzo delikatny, ładnie rozjaśnia usta i nadaje się chyba na każdą okazję i do każdego makijażu.
Moja opinia / My opinion:
Plusy są ogromne, szczególnie dla mnie - osoby która za błyszczykami jakoś specjalnie nie przepada. Największy dla mnie to fakt, że błyszczyk nie skleja ust. Niejednokrotnie odrzucałam niezłe błyszczyki właśnie przez tą wadę. Bardzo nie lubię lepkości, zarówno na ustach jak i innych częściach ciała. Milkszejk ładnie pachnie i ładnie wygląda, jego kolor jest dla mnie idealny. Usta wyglądają naturalnie, są optycznie powiększone, pełniejsze. Jeszcze jeden ogromny plus za uczucie nawilżenia, które utrzymuje się dość długo! Nie podkreśla suchych skórek, ładnie je zakrywa. Trzyma się na ustach przyzwoicie, jak na błyszczyk za 10 zł nie jest źle. Generalnie nie wymagam od lipglossów trwałości całodniowej. Drażni mnie nieco samo nakładanie, bo pędzelek jest mały i choć precyzyjny, to niestety też wymaga dłuższej chwili przy aplikacji produktu na usta. Automatycznie przy tak małym pędzelku ciężko przesadzić z ilością błyszczyka, co w tym przypadku grozi sporymi smugami i papką w kącikach, więc w całym tym rozrachunku pędzelek i tak jest na plus. Minusów nie zauważyłam.
23 komentarze :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
zupełnie jakby był przezroczysty:)
OdpowiedzUsuńNie, delikatnie rozjaśnia usta :)
UsuńBardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńwyglada fajnie, chociaz ja ostatnio wle te mocniej koloryzujace usta :)
OdpowiedzUsuńja już się na szminki przestawiam :)
UsuńLubię takie apetyczne nazwy błyszczyków :)
OdpowiedzUsuńBlyszczyk bardzo delikatny ale ja takie osobiscie lubie. Ladny subtelny look ;)
OdpowiedzUsuńKocham błyszczyki! :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńDelikatny :)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńhej:) zerknij na nowego posta potrzeboje pomocy w naglosnieniu w internecie akcji pomagajacej Michalowi w walce z nowotworem. Licze na ciebie. Wiem ze tak jak ja masz dobre serduszko:)
OdpowiedzUsuńdelikatny, naturalny, podoba się! (;
OdpowiedzUsuńTo ile Ty masz tych wersji roboczych? ^^
jakieś... 40? :D z czego ponad połowa to lakiery :P
UsuńSuper recenzja, bardzo lubię Twoj blog ; ))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ; )
www.everybody-s-perfect.blogspot.com
Dziekuje :)
UsuńSuper!! :) Bardzo lubię takie kolorki:) Ja wybiorę się chyba niedługo po odżywkę z Bell ;)
OdpowiedzUsuńTAGnęłam Cię :)
daje ładny, delikatny efekt. :)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńwygląda ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńNaturalnie wyglada, ale mni sie glownie nazwa podoba :D
OdpowiedzUsuńnazwa faktycznie "smaczna" ;p
Usuń