Autor: Panna Dominika / 13 lis 2012 / 16 Comments / abacosun , ciało , higiena i pielegnacja , scrub
Sugar Scrub Brazil Spa
Dziś pora na drugi produkt, który dostałam od Abacosun. Ze względu na korzystanie z depilatora postawiłam na peeling, co okazało się mieć dobre i złe strony. O wszystkim opowiem Wam zarówno w formie pisemnej jak i filmowej.
Scrub sam w sobie jest dość delikatny, więc dla osób pragnących mocniejszych doznań będzie niewystarczający i albo dorzucicie rękawicę ścierającą, albo zadowolicie się delikatnym efektem i ładnym zapachem. Jego minusem jest zostawianie tłustej warstwy na rękach, która - niestety - ciężko mi się zmywa. Z rękawicy schodzi nieco szybciej. Generalnie produkt dobry, ale trzeba się do niego przyzwyczaić. Odwdzięczy nam się swoimi właściwościami pielęgnującymi.
Tak jak obiecałam jakiś czas temu do tego produktu przygotowałam również krótki filmik. Od razu ostrzegam, że jestem chora, w tle słychać moje świnki i moje stukanie w klatkę a moje smarkanie nosem jest nadzwyczaj irytujące (szczególnie dla mnie, po godzinie słuchania samej siebie mam dość :P). Mam jeszcze pytanie do Was: kto wie dlaczego youtube tak bardzo zjada jakość? :(
Opis ze strony producenta / Producent says:
Wspaniały piling cukrowy do ciała pachnący egzotycznymi owocami. Usuwa martwe komórki naskórka, zmiękcza i wygładza skórę.
Cena / Price:
ok 38-45zł
Pojemność / Capacity:
240ml
Dostępność / Availability:
o na przykład TUTAJ
Opakowanie / Pack:
Plastikowy słoik z dużym otworem.
Konsystencja i zapach / Consistency and fragrance:
Skupię się na zapachu. Nie jest on łatwy do opisania, niestety. Jest dość specyficzny, chwilami ciężkawy. Wyczuwam nuty korzenne, które idealnie wpisują mi się w zimne, jesienne wieczory. Za zapach ogromny plus, bo jest rzadko spotykany i na pewno nie nudzi się zbyt szybko.
Skład/ Ingredients:
sucrose, paraffinum liquidum, cera alba, theobroma cacao seed butter, butyrospermum parkii, paraffin, hydrogenated polyisobutene, orbignya oleifera oil, macadamia ternifolia seed oil, prunus amygdalus dulcis oil, parfum, aqua, bht, CI 15985
Moja opinia / My opinion:
Miałam kilka podejść. Początkowo moją reakcją było ekspresowe zmywanie wszystkiego żelem i gąbką, czasami nawet dwukrotnie. Wszystko za sprawą dziwnej, tłustawej warstwy zostawianej przez scrub. To było coś, czego po prostu nie mogłam znieść - brrr. Dopiero za trzecim razem zaryzykowałam i zostawiłam to coś na skórze. Wycierając się ręcznikiem zauważyłam, że jeśli znajdowały się na nim jakieś włosy, to automatycznie przechodziły na moją skórę. Na szczęście szybko wszystko odpadło, wystarczyło przejechać dłonią. Po dłuższej chwili od wytarcia skóry powłoczka, która na niej została robi się nieco bardziej przyjemna, nie daje wrażenia oblepionej skóry. Skóra nie wymagała użycia balsamu, była miękka i nawilżona. Gdyby nie pierwsza faza po użyciu scrubu, to byłabym naprawdę zadowolona. Ale jak już przełknę krok pierwszy, to potem leci z górki.Scrub sam w sobie jest dość delikatny, więc dla osób pragnących mocniejszych doznań będzie niewystarczający i albo dorzucicie rękawicę ścierającą, albo zadowolicie się delikatnym efektem i ładnym zapachem. Jego minusem jest zostawianie tłustej warstwy na rękach, która - niestety - ciężko mi się zmywa. Z rękawicy schodzi nieco szybciej. Generalnie produkt dobry, ale trzeba się do niego przyzwyczaić. Odwdzięczy nam się swoimi właściwościami pielęgnującymi.
Tak jak obiecałam jakiś czas temu do tego produktu przygotowałam również krótki filmik. Od razu ostrzegam, że jestem chora, w tle słychać moje świnki i moje stukanie w klatkę a moje smarkanie nosem jest nadzwyczaj irytujące (szczególnie dla mnie, po godzinie słuchania samej siebie mam dość :P). Mam jeszcze pytanie do Was: kto wie dlaczego youtube tak bardzo zjada jakość? :(
16 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Nie wiem czy miałabym do niego cierpliwość.
OdpowiedzUsuńja na początku nie miałam, samo przyszło :):)
UsuńTe nuty korzenne niestety zniechęcają mnie wielokrotnie jeśli chodzi o kosmetyki. No i ten tłusty film. Zuch dziewczyna, że to przetrwałaś!;)
OdpowiedzUsuńmnie tylko filmy męczą, zapachy znoszę dość łatwo :)
UsuńNa pewno super pachnie:) Pozdrawiam ciepło, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńLubię takie korzenne nuty w kosmetykach - idealne na zimę :)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńja nie lubię specyfików do ciała, za wyjątkiem mydła i żeli. :D
OdpowiedzUsuńwyrośniesz z tego :P
UsuńNie przekonuje mnie jakoś ;)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńDelikatny i zostawia powłoczkę na skórze? To nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńmnie tylko powłoczka denerwowała, jego "siłę" zawsze można podbić rękawicami
UsuńWyglądem przypomina mi miód :D
OdpowiedzUsuńnie lubię miodu :P
Usuń