Autor: / 22 lis 2012 / 24 Comments / , ,

Buuueeeeenoooos Aiiireeees

Uległam. Uległam pokusie i chociaż obiecałam sobie nie zjeść w tym tygodniu nic słodkiego - zjadłam. Ba, zeżarłam! Om nom nom nom, takie dobre było. Dobry jest też dzisiejszy lakier. Mamusia mi kupiła. Nawet dwa, bo jeszcze dla Oli. Mój egzemplarz otworzyłam dopiero kilka dni temu, jakoś weny na róże nie miałam. Kobo 9 Buenos Aires to róż tak idealny, że aż go nie lubię. Chyba, że do wzorków albo pod konady. Dziękuję Ci Mamo, że od kilkunastu lat wpajasz mi miłość do różowego! Poprzestań jednak na skarpetkach, majtkach i szalikach :D

                                               Opis ze strony producenta / Producent says:                                                
Trwały lakier nadający wysoki połysk. Dzięki składnikowi "eusolex", kolor nie blaknie, a dodatek specjalnego żelu elastyczną i odporną na pękanie powłokę na paznokciu. Nie zawiera toluenu i formaldehydu.  

                                                                      Cena / Price:                                                                          
Ok 10zł.

                                                                Pojemność / Capacity:                                                                 
7,5 ml, chlip chlip :(

                                                              Dostępność / Availability:                                                             
Wszelkie szafy KOBO (np. Drogerie Natura)

                                                                      Kolor / Colour:                                                                      
Bardzo dziewczęcy róż. Dla mnie zbyt dziewczęco. Czasami podśmiewuję się, że to lakier z serii tak słodko, że aż mdli. Ale ja się nie zniechęcam, wszak zawsze można czarny bajer dorzucić i już się zrobi mniej słit.

                                                            Moja opinia / My opinion:                                                              
Lakier jest fenomenalny i uparcie będę powtarzać, że jak na tak niską cenę to jeden z lepszych lakierów. Na paznokciach mam 2 warstwy, które dają krycie idealne. Jedna robiła mi prześwity, niestety. Schnie szybko, ale nie ekspresowo szybko. Trwały jest skubaniec, bo aż 9 dni go utrzymałam raz, tylko topa mu dokładałam 2 razy, bo się jakoś matowo robiło. Na paznokciach kolor jest nieco bardziej intensywny, kolor w butelce może lekko zmylić. Konsystencja jest fajna, nie zalałam sobie skórek, hell yeah! W swoich łapkach mam jeszcze dwa kolory, które pewnie sukcesywnie będę nosić i pokazywać. Póki co róże idą w odstawkę, bo nie zdzierżę dłużej tego koloru.


Btw, wiecie co zrobić, żeby wszystkie jasne ręczniki, białe koszulki, białe majtki i skarpetki oraz wszystkie możliwe jasne części garderoby stały się różowe, bądź różowo łaciate?
.
.
.
.
.
.
.
.
Wrzucić do pojemnika z brudnymi ubraniami bordowe, barwiące spodnie i zostawić pranie facetowi. Bo facet, jak to facet, nie pomyśli, że skoro mu te same spodnie pięć koszulek zafarbowały, to i teraz tak zrobią. Żegnaj biała koszulko z Myszką Miki, z Garfieldem, z Stewiem i z Bryanem. Farewell!

A, na pytanie jakaż to sieciówka produkuje takie szity odpowiadam - Bershka. Kolorowe spodnie za 80 zł i dożywotnia gwarancja na tanie farbowanie ubrań. Moja irytacja sięgnęła zenitu.
Share This Post :
Tags : , ,

24 komentarze :

  1. Hahah,ja mam wszystko w odcieniu zieleni,też zostawiłam pranie mężowi,bluzka z Top Secret:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cukierkowy taki..bardzo ładny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodki ten róż, bardzo mi się podoba, gdyz jest taki "delikatny" :)

    pozdrawiam, Karina

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, akurat ostatnio ktoś mi sprezentował tej kolor :D Jeszcze nic z nim nie wyczyniałam, ale jak widzę taki intensywny róż, to podejrzewam, że chyba znajdę mu nowy dom :P

    OdpowiedzUsuń
  5. moja mama na szczęście rozumie, że dla mnie różowy to zUo najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. raczej nie mój kolor ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodnie z Bershki - też się nacięłam. Co prawda nic mi nie zafarbowały (jeszcze?) ale w porównaniu z tego samego typu spodniami z Tally Weil, Orsaya i targu są po prostu mega niewygodne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te moje są przewygodne, ale ileż można puszczać kolor?!

      Usuń
  8. Mnie się ten kolor bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj ten różyk nie dla mnie (:

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam ubrania z Bershki. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha, to widzę, że typowy facet! :D ale miał prawo nie pamiętać, że to akurat te spodnie - ja pewnie też bym zapomniała.. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi ten róż baaaardzo się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetnie wygląda, niestety nie widziałam go dzisiaj, za to kupiłam zieleń 23 montreal :) ciekawe jak u mnie się spisze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tez sie na Bershce przejechalam juz nie raz, nie znosze tego sklepu ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę się skusić na jakiś lakier Kobo bo nie mam jeszcze, a zapowiada się ślicznie ale chyba nie będzie to róż bo u kogoś lubię (oczywiście w granicach rozsądku haha) ale u siebie nie przepadam :)u Ciebie bardzo fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum