Autor: Panna Dominika / 16 lis 2012 / 19 Comments / higiena i pielegnacja , krem do stóp , stopy , venita
Paprykowe stopy
Uwaga, uwaga, kolejny krem do stóp. Nie, żebym się uparła na tę część kosmetyków pielęgnacyjnych, ale skoro akurat tak się złożyło, że nagle kilka firm właśnie na moje stopy robi zoom, to ja się nie obrażam, co to to nie. Dziś jednak nie będzie nic o piętach (które już ogarnęłam, więc ciężko mi powiedzieć czy papryczka coś w tej kwestii zrobiła). Dziś będzie o rozgrzewaniu, odprężaniu, relaksowaniu i wszystkich przyjemnych momentach, które towarzyszą mi podczas domowego spa. W rolach głównych Venita Arctic Rozgrzewający krem do stóp z papryczką chilli.
Nawilżenie i zmiękczenie np nieco twardej jeszcze skóry na piętach również, choć słabiej. Generalnie nie wymagam od tego kremu dużo, bo to co już robi to naprawdę sporo. Teraz bardzo szczerze - nie wierzyłam w rozgrzewanie. Szczególnie, jeśli krem kosztuje grosze i w większości sklepów nawet o nim nie słyszeli. Pomyliłam się cholernie! W tym kraju to dla mnie KWC, którego niestety nie zdążyłam sobie na zapas kupić. Może w maju?
Opis ze strony producenta / Producent says:
Zawiera ekstrakt z pikantnej papryki chilli, bogatej w kapsaicynę.
Zmniejsza wrażliwość na ból i swędzenie. Znakomicie rozgrzewa
wychłodzone stopy, poprawia krążenie, odpręża i relaksuje.
Cena / Price:
ok 5-7zł
Pojemność / Capacity:
75ml
Dostępność / Availability:
Nie wiem, szukałam kremu w Trzebnicy i nie znalazłam, a obeszłam wszystkie możliwe miejsca.
Opakowanie / Pack:
Bardzo poręczna tubka z miękkiego tworzywa. Plus za klapkę, dozownik i przyjemny wygląd ogólny.
Konsystencja i zapach / Consistency and fragrance:
Konsystencja jest dość lekka, natomiast zapach dość specyficzny i ciężko mi go opisać, tym bardziej że nie mam kremu pod ręką żeby znów zaniuchać. Generalnie jest przyjemny i nie ma nic wspólnego z gryzącą w nos papryką.
Skład/ Ingredients:
Moja opinia / My opinion:
W Walii zazwyczaj jest zimno, mokro i generalnie pogoda nie sprzyja noszeniu sandałów. W związku z tym, że mnie KAŻDE buty obdzierają muszę regularnie bawić się w ratowanie stóp. Niestety, wkładanie odmrożonych kończyn do gorącej wody to niezbyt miła czynność (w takich chwilach nie wiem, czy nagle chce mi się sikać, krzyczeć, czy też może mam wrażenie, że ktoś mi igły w kręgosłup wbija). Wtedy zazwyczaj nakładałam krem, na to skarpetki i w ciągu 15 minut miałam rozgrzane, odprężone i względnie ogarnięte stopy. Mówiąc względnie mam na myśli fakt, że przede mną przecież jeszcze kąpiel. Po kąpieli też nierzadko nakładałam krem i szłam spać. Takie przyjemne ciepełko sprzyja zasypianiu, serio. Jeśli chodzi o pielęgnację - zauważyłam poprawę wyglądu skóry. Nawilżenie i zmiękczenie np nieco twardej jeszcze skóry na piętach również, choć słabiej. Generalnie nie wymagam od tego kremu dużo, bo to co już robi to naprawdę sporo. Teraz bardzo szczerze - nie wierzyłam w rozgrzewanie. Szczególnie, jeśli krem kosztuje grosze i w większości sklepów nawet o nim nie słyszeli. Pomyliłam się cholernie! W tym kraju to dla mnie KWC, którego niestety nie zdążyłam sobie na zapas kupić. Może w maju?
19 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brzmi świetne, na zimę przydałby mi się rozgrzewający kremik. ;)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńtez go mam i tez bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńMiałam trochę ranek po odciskach na stopach i jak go użyłam myślałam, że umre :D
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać, żeby go wtedy unikać :)
Usuńmam go :) mąż dotknął sobie nim ust- ale była rozpacz ;ppp
OdpowiedzUsuńHahaha, myślę, że jednak nie spróbuję :P
Usuńmasz same super dobre kremy do stóp. ja używałam kilku w swoim życiu i żaden mnie nie zadowolił.
OdpowiedzUsuńwięc albo masz zbyt wysokie wymagania albo Twoje stopy potrzebują czegoś innego :)
UsuńPrzydałoby mi się to cudo na irlandzkie wieczory ;)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńja wczoraj rano jak przecierałam oczy to się zdziwiłam co mnie tak piecze - dopiero po jakimś czasie powiązałam to z kremem użytym na noc (nie umyłam po nim rąk)
OdpowiedzUsuńmnie po wszystkim rano oczy pieką ;)
Usuńoo fajny produkt
OdpowiedzUsuńNie lubię papryki więc trochę bałabym się kremu. Ale pomysł fajny :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy lubisz takie zabawy, ale zostałaś otagowana : http://dreamingandmusic.blogspot.com/2012/11/tag-liebster-blog.html
Dziękuję za taga, postaram się niebawem odpowiedzieć :)
UsuńMam go i lubię, choć nie rozgrzewa bardzo mocno... stóp, bo dłonie pieką po nim jak szalone ;)
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj ręce myję, ale mój luby ma taką rozgrzewajacą maść na zakwasy i kiedyś posmarowałam mu plecy a potem się przytuliłam jak zasnął. Myślałam, że mi się wszystko w żołądku na nowo ugotuje ;/
Usuń