She Sells Seashells

Robiłam porządki w Helmerach i natknęłam się na zapomniane przeze mnie już winyle. Przy okazji postów z mani, w których wykorzystałam naklejki winylowe padło sporo pytań gdzie je kupić, jak się ich używa i czy warto w ogóle inwestować. Dzisiaj post oparty będzie na moim doświadczeniu z winylami z dwóch źródeł: She Sells Sea Shells oraz tanioszki z Aliexpress (kupowane TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ).

SSS jest w UK bardzo popularną stroną, jednak cenowo bywa różnie. To właśnie to sprawiło, że wolałam poszukać innych opcji na Ali. Szablony to nic innego jak kawałki folii z wyciętym wzorem. Po odklejeniu kawałka są dwie opcje - przyklejamy go na paznokieć i pokrywany topem, albo nakładamy na to inny lakier i odrywamy naklejkę - na paznokciu zostaje wtedy wybrany wzór. Można dostać już tyle wzorów i kolorów, że nie ma opcji na nudę. Najtańsze widziałam za 3-4zł, co przy darmowej wysyłce jest ceną idealną. SSS za samą wysyłkę chce tyle, co za 2 paczki naklejek, więc przeliczając to z funtów robi się mniej przyjemnie.

Gadanie o naklejkach jest bez sensu, więc pokażę Wam kilka przykładów tego, co ja z nimi wyczarowałam :) Kliknięcie na zdjęcie przeniesie Was do konkretnego postu :) Posortowałam je wg tego jak bardzo ja je lubię :)

Pierwsze miejsce to bezapelacyjnie jelonki. Moje ulubione, tylko z SSS.

Klasyczny chevron. Mam je z Ali i mam je z SSS, różnicy w jakości nie ma :)

Winyle w kształcie litery V. Idealne do niestandardowego frencha :)

I znowu chevron. Tym razem brokaty, więc efekt widać słabiej :(

Macie jakieś ulubione marki winyli?