Porównanie jasnych cieni do rozświetlania powiek - Golden Rose, Essence, Miyo

Zostało mi 15 wersji roboczych postów, 15 kolosów za które nie mogę się zabrać od miesięcy. Uznałam, że jak do końca kwietnia ich nie edytuję i nie dorobię im treści, to polecą do kosza. Trochę szkoda, bo np. informacji o cieniach do rozjaśniania łuku brwiowego szukano na moim bloku kilkadziesiąt razy. Sama niedawno przeszłam przez katorgę w drogeriach szukając kolorów wyglądających naturalnie i bez drobinek. Dzisiaj moje trio idealne, chociaż o Vanilli od Miyo już nawet nie marzę, bo zamawianie online mi się nie opłaca, a stacjonarnie ich nie widzę :/

W moim koszyku znalazły się dwa cienie - Golden Rose Silky Touch Matte Eyeshadow 202 (jego cena to jakieś 10zł, ja go kupowałam jak akurat jakaś promocja była) oraz Essence 14 Chilli Vanilli (13zł?). Żaden z nich nie przebił Miyo i choćby nie wiem jak je nakładać to efekt jednak nie jest taki sam, ALE one sobie również świetnie dają radę! GR jest słabszy, ciężej o faktyczne rozjaśnienie, ale za to ładnie rozciera granicę cieni. Essence nadaje się do obu zadań i jednak jest z nim nieco łatwiej. Oba cienie są dostępne na terenie całej Polski, osoby z UK Essence mogą znaleźć np. w sieci sklepów Wilko :)

Essence - Miyo - Golden Rose

Ostatnie zdjęcie to taki rzut na moje denkowanie. Miyo już dobija do dna, bo zdjęcie zrobiłam kilka miesięcy temu, w Essence wyrobiłam niezły dołek, a GR jak stał tak stoi i niby coś go ubywa, ale tłoczenie dalej lekko widać. Przy okazji jakby ktoś znał inną alternatywę to ja chętnie sugestie przygarnę :)