Autor: Panna Dominika / 4 paź 2014 / 8 Comments / higiena i pielegnacja , krem na dzień , lambre , twarz
Lambre - Matting day cream
Przyznam Wam się bez bicia, że notki na temat kosmetyków pielęgnacyjnych albo idą mi jak krew z nosa albo siadam i tworzę kilka w ciągu jednego wieczoru. To jedna z tych za które długo się nie mogłam zabrać a jak już się zabrałam to machnęłam od razu drugą dotyczącą kremu na noc. Lambre Matting Day Cream to nic innego jak matujący krem na dzień. Produkt otrzymałam w ramach współpracy i był jednym z których ucieszyłam się najbardziej. Ale to tak naj, naj, bo nie miałam wpływu na to co znajdzie się w paczce.
Krem ma bardzo lekką i przyjemną konsystencję. Wchłania się szybko nie zostawiając żadnego, najmniejszego nawet filmu na twarzy. Zapach jest świeży, bardzo ładny, korci mnie przyrównanie go do cytrusów. Nałożony na oczyszczoną twarz szybko matuje, co cieszy szczególnie moją strefę T. Stosowałam go regularnie pod makijaż i tutaj też spisał się znakomicie. Nie roluje się pod podkładem, nie przetłuszcza skóry, nie zapycha porów i zmniejsza widoczność suchych skórek. Pod kremem i odrobiną pudru moja twarz była matowa nawet do 8h (w zależności od pogody, bo wiadomo że upału nie wytrzyma żaden krem matujący).
Opakowanie też zasługuje na uwagę. Nie nazwałabym go luksusowym, ale już porządnym i fajnym na pewno. Butelka jest prosta, szklana i ciężka. Delikatny nadruk jest nie do zdarcia, na opakowaniu są tylko najważniejsze informacje (marka, nazwa, pojemność, przydatność do użycia po otwarciu, symbol EU). Do tego mamy złotą plastikową pompkę i przezroczystą plastikową zakrętkę. Dzięki konsystencji krem spływa na dół więc obstawiam że zdecydowaną większość będzie można zużyć. Był jeszcze kartonik wpisujący się w cały image serii - biały, prosty, pięknie tłoczony. Żal wyrzucać, serio!
O samym kremie można poczytać TUTAJ, więc nie ma sensu wklejania bloku tekstu. Dodam tylko, że cena to 54zł, co jest w sumie zrozumiałe biorąc pod uwagę sam krem jak i opakowanie ale osobiście wolę płacić za kosmetyk a nie pudełko więc pojawia mi się tutaj mój własny konflikt interesów. Gdybym jednak miała stanąć przed wyborem kupić/nie kupić, to bym kupiła.
8 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Opakowanie piękne, ale zawartość jest ważniejsza... :)
OdpowiedzUsuńNo to fakt :)
UsuńRzeczywiście opakowanie śliczne. Nigdy nie miałam kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa już kilka miałam i naprawdę fajnie się spisują :)
Usuńja kartoniki sobie od lambre zbieram hehehe a co do produktu, bardzo rzadko kiedy używam matujących
OdpowiedzUsuńNo ja nie mam miejsca na takie rzeczy, ale z jednej ścianki zrobiłam sobie zakładkę do książki :P
UsuńOpakowanie ma śliczne ;) ale myślę, że cena zbyt wysoka ;)
OdpowiedzUsuńCiężko się nie zgodzić, ja bym tu jednak porównała składy podobnych ale tanich kremów i wtedy decydowała czy cena jest nie do przeskoczenia :)
Usuń