Paczki, zakupy, prezenty czyli co nowego trafiło mi w ręce

Po wizycie w PL tradycja dalej trwa i moje szuflady są uzupełnione w spore zapasy. Pod kątem współprac nie szalałam, odrzuciłam kilka absurdalnie śmiesznych propozycji. Niestety są też firmy mocno niesłowne i po pozawracaniu mi tyłka przez kilka dni i ustaleniu szczegółów nagle kontakt się urywa. na szczęście jednak gmail ma sporą pojemność, więc w przyszłości będę wiedziała kogo ignorować ;)

 Tym razem współprac było sześć, wszystkie zawarłam w naprawdę miłej atmosferze i z wielką przyjemnością prowadziłam korespondencję dotyczącą szczegółów. W moje ręce trafiły następujące paczki: Madame Lambre, Dermedic, Herba Studio, Joanna, BingoSpa i Forever Young.

Oprócz tego dostałam dwie przesyłki od Maybelline, pierwszą z lakierem a drugą z pomadką. 50% zadowolenia jest, lakieru jeszcze nie testowałam.

Poczyniłam też małe zakupy niezupełnie lakierowe. Zainwestowałam w Seche Vite co aktualnie traktuję jako pomysł nie do końca przemyślany. Masełko chciałam bo akurat promocja była, gdyby nie to to bym go nie kupiła. Jedwabie dorwałam w Biedronce za 3,99zł, więc żal było nie kupić, natomiast Placenta to kontynuacja mojej przygody z Kallosami.

Mama zaopatrzyła mnie w cienie Quiz, zielone się spisały, biało niebieskie już słabiej. Nie wiem czy zostaną ze mną, bo nie przepadam za niebieskim kolorem na powiece, chociaż biel pewnie by się szybko zużyła. Kamila uzupełniła moje lakierowe zapasy, w końcu mam coś bardzo jasnego ale nie białego.

Lakierowo przybyło mi bardzo dużo a nie ubyło prawie wcale, bo nie miałam nawet chwili żeby usiąść i porządki zrobić. Przede wszystkim sporo Barrysiów, które kupowane były na raty ale na zdjęciu pozują razem. Oprócz tego Madzia dorzuciła mi same smakołyki, więc w końcu mam okazję przetestować chinki! Zakupy lakierowe ograniczyłam do minimum, zainwestowałam w odżywkę Eveline SOS (nie ma jej na zdjęciu), jasno lawendowego Wibo, top i śliczną zieleń od Eveline oraz dwa mini Virtuale, które trafił do moich ulubieńców! Moja mama zaopatrzyła mnie w ogromne zapasy brokatów i trochę zwyklaczków dzięki którym nie musiałam malować paznokci jednym lakierem jak do niej pojechałam :P

Oprócz lakierów mama zaopatrzyła mnie w biżuterię, której część trafi do Was w następnym rozdaniu :)

Na koniec zainwestowałam w naklejki wodne i ogrom ozdób, z czego część dostałam jako gratisy do zakupów w hurtowni.

Coś konkretnego wpadło Wam w oko? O czymś chcecie poczytać w pierwszej kolejności? :)