Autor: Panna Dominika / 10 lip 2013 / 10 Comments / barry m , lakierówka , swatch
chameleon nails
Skoro mowa o zmienności : oto przed Wami Barry M Chameleon Colour Changing Nail Effect.
W moje łapy trafiły (tym razem od prawej do lewej):
Barry M Chameleon Colour Changing Nail Effect NP332 Lilac
Barry M Chameleon Colour Changing Nail Effect NP330 Pink
Barry M Basecoat, Topcoat & Nail Hardener 54 Clear
Tematem recenzji będą kameleony, top się musi uzbroić w cierpliwość. Dużo cierpliwości.
Cena i pojemność
£3.99 / 10ml
Dostępność
Tutaj dwa pierwsze paznokcie z topem. Róż zamienia się w mocny fiolet, który na zdjęciach wygląda jakby prześwitywał, a tak naprawdę odbija się w nim róż. Kilka minut po zrobieniu zdjęć kolor był jeszcze bardziej intensywny, ale nie miałam już dostępu do aparatu.
Lilac:
Po nałożeniu topu srebrny kolor zmienia się w niebieski. Tak jak przy różu nie miałam możliwości zrobić zdjęcia po dłuższym czasie, gdy niebieski przybrał na intensywności. Tutaj pomalowałam pierwszy i trzeci paznokieć w całości, na drugim jest tylko kreska. Niestety srebrny kolor odbija się na tyle mocno, że ciężko dostrzec niebieską barwę. Aparat trochę zmienił kolory, na żywo było widać różnicę bardziej.
Moja opinia
Korciły mnie te lakiery jakiś czas. Szybko o nich zapomniałam, ale moja siostra ma jednak coś ze sroki i je kupiła. A potem oddała w moje dobre ręce. Pierwszy istotny plus: lakiery to jednowarstwowce. Ja nakładam jeszcze później troszkę gąbeczką, żeby pozbyć się smug, ale generalnie widać je słabo więc można to ominąć. Bez nakładania topu (ale z bazą!) lakiery trzymały się średnio 2-3 dni. Po tym czasie końcówki miałam starte i je zmywałam. Z topem trwałość wydłuża się, ale nieznacznie. Przy zmywaniu sprawiają wrażenie chropowatych, aczkolwiek nie trzeba się męczyć bo schodzą łatwo. Czasami wolałabym, żeby nie zmieniały koloru bo już wersja podstawowa bardzo mi się podoba, a nie potrafię dołożyć wzorków bez pokrywania całości topem :( Została wersja zielona i z jednej strony wcale jej nie potrzebuję, a z drugiej fajnie tak w minutę zmienić mani bez zmywania starego lakieru. Skusiłybyście się?
P.S: jestem w trakcie wracania do domu, więc lada moment pojawi się post z odrobiną prywaty :)
P.S: jestem w trakcie wracania do domu, więc lada moment pojawi się post z odrobiną prywaty :)
10 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Fakt, że to jednowarstwowce jest jak najbardziej za, jednak kolory nie są w moim guście ;)
OdpowiedzUsuńja preferuję je z dodatkami, solo jakoś mnie nie kręcą
UsuńLilac wyglada swietnie :D
OdpowiedzUsuńRóżowy pięknie się zmienia :) ja jestem zakochana w tych z Eclair.
OdpowiedzUsuńja nie miałam jeszcze, ciągle o nich zapominam
Usuńkaaameleonki moja druga miłość po lakierach termicznych
OdpowiedzUsuńja tam póki co celuję w piaskowce :D
UsuńFajne efekty :-)
OdpowiedzUsuńLakiery zmieniające kolor pod wpływem nastroju byłyby hitem wszechświata. Nasi panowie byliby za nie wdzięczni :)
OdpowiedzUsuńkupowałabym! :D
Usuń