Eyelinery MNY - przegląd

W ciągu ostatnich miesięcy do mojej szuflady trafiły dwa nowe eyelinery. Dość różne, choć tej samej firmy. Z eyelinerami u mnie jest tak, że jak zaprzyjaźnię się z jakąś formą to ciężko mi korzystać z innej. Ostatnimi czasy preferowałam pisaki, w związku czym miałam poważne problemy z obsługą eyelinerów w słoiczkach. Nauczyłam się i dziś powiem Wam coś więcej o dwóch egzemplarzach, które zdobią moje powieki. Eyestudio Lasting Drama Gel Eyeliner 24h od Maybelline w odcieniu 02 Brown dostałam od siostry, natomiast 10 Ultra Violet dokupiłam sama zachwycona tym pierwszym. 

Rzut pierwszy - brąz.

Po lewej warstwa gruba, po prawej pojedyncza kreska. Ciekawostką jest dla mnie fakt, że roztarcie grubszej warstwy na powiece tworzy niezłą bazę pod makijaże w brązach.

I kreski na oku. Wiem, że wyglądam jakbym ćpała albo była mega zmęczona. Wierzcie mi, że to to drugie. Roztarłam nieco eyelinera na dolnej powiece, też wygląda nieźle.

Rzut drugi - fiolet.

Po lewej warstwa gruba, po prawej pojedyncza kreska. Tu dobrze widać jak nierówny kolor potrafi zostawiać ten eyeliner. Dopiero poprawka wydobywa ładny kolor i tą głębię :)

I jeszcze kreski na oku:

~***~ Cena ~***~

ok 6f w promocji. 

~***~ Dostępność ~***~

Większość drogerii

~***~ Opakowanie ~***~
Eyelinery zamknięte są małych słoiczkach z metalową zakrętką. Fajny design, maleństwa naprawdę miło wyglądają. Są solidne i nie zajmują dużo miejsca w kosmetyczce. Słoiczek zamknięty był też w kartonik (pokazany przy fiolecie), a w kartoniku znajdował się jeszcze pędzelek (patrz: fiolet :D).

 

~***~ Moja opinia ~***~

Informacja na opakowaniu głosi, że mamy żelową formułę. No zgodzę się, trochę żelowa jest. Brąz jest nieco mniej żelowy niż fiolet, ale nie mam pojęcia co ma na to wpływ. Kropka numer dwa: 24h bez rozmazywania. I tu muszę się zgodzić. Jeśli oka nie przetrzemy to owszem, makijaż przetrwa. Raz udało mi się zasnąć nawet i rano tylko od tuszu miałam ślady. 

Intensywny kolor? Tak, ale przy różnym nakładzie sił. Brąz tworzy ładną, równomierną kreskę już po pierwszym pociągnięciu pędzelkiem. Fiolet lubi robić prześwity i trzeba małych poprawek. Przy łatwej aplikacji zaczynają się schody. Eyelinery mają jednak nieco suchą konsystencję, przez co nietrudno o krzywizny a co za tym idzie coraz grubszą kreskę :) Mimo to da się jakoś opanować drania :)