Autor: Panna Dominika / 26 wrz 2012 / 29 Comments / braun , ciało , depilacja , higiena i pielegnacja , pozostałe , sprzęt
Braun Silk-epil 7681 - opis produktu
Mój pierwszy depilator mama kupiła mi kilka lat temu. Pamiętam, że kosztował jakoś mniej więcej 150zł. Był czarno-różowy, mało poręczny i działał tylko z kablem. I... nie użyłam go ani razu. Nie odważyłam się. Zaczęłam jedną nogę i niestety na tym się skończyło. Depilator szybko znalazł nowy dom, bo moja mama uznała, że nie ma sensu go trzymać. Za depilator dostałam świetną prostownicę, którą do tej pory mam.
Wracając do depilatorów - pamiętam jak blogi zalała fala recenzji pewnego maleństwa, które firma Braun dała kilku dziewczynom w ramach współpracy. Czytałam i wprost śliniłam się na widok depilatora, który działa prawie bezboleśnie. Dziś troszkę pojadę po blogerkach, które tak pisały. Ale tylko troszeczkę. Nie, serio, nie wierzę, że KAŻDA ma wysoki próg bólu, że KAŻDA bez strachu depilowała np. pachy i że KAŻDA jest zakochana w maszynie zadającej ból. Znalazłam na youtube dwie dziewczyny, których nicków nie pamiętam, ale które potrafiły mówić też o bólu, a nie tylko o super gładkiej skórze itp. I im chwała za to, że bez owijania w bawełnę opisały depilator. Dziękuję!
Kiedy TŻet powiedział, że mogę wybrać sobie prezent na urodziny miałam dwa cele - namiot bezcieniowy i depilator. Wybrałam to drugie, bo przyda się bardziej. Przynajmniej teraz. Wybór padł na wspomnianego epila 7681, który cenowo zwalał z nóg. Ale od tego jest ebay, żeby kupować taniej. Przy założeniu, że w sklepach w UK ten model kosztuje ok 150funtów musiałabym być desperatką, żeby kupować go stacjonarnie. Na jebaju luby zapłacił... 78f. Za NOWY, NIEUŻYWANY, OBJĘTY GWARANCJĄ depilator. Zamówiłam w sobotę rano, w poniedziałek rano był u mnie. Od razu zabrałam się do testów. Dzis zapoznam Was tylko z depilatorem, o doznaniach i efektach poczytacie w ciągu najbliższych 4-5 dni (w zależności od stanu mojego zdrowia).
W celu zapoznania się z dokładnym opisem producenta zapraszam TUTAJ. Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa, można je powiększać. Nie można natomiast korzystać z nich bez mojej wiedzy/zgody.
Depilator dotarł zapakowany i zafoliowany, więc wiedziałam, że nikt go nie ruszał. W zestaw wchodził... depilator (cóż za niespodzianka!), ładowarka, zestaw nakładek, szczoteczka, biały woreczek i zestaw chusteczek Olay. Same chusteczki sprawdziłam (użyłam aż jednej) i nie wiem o co tyle szumu. Ale to nie dziś, nie dziś :)
Depilator jest kobiecy, a elementy z zatopionym brokatem dodają mu uroku, o ile można tak powiedzieć o potworze wyrywającym włosy.
Epilek wyposażony jest w lampkę, która ułatwia usuwanie włosków aczkolwiek nie pogardziłabym opcją włączania i wyłączania tejże. Czasami jej światło wręcz mi przeszkadza.
Dwa poziomy szybkości to dla mnie troszkę kit, bo różnica jest tak niewielka, że od razu idę na dwójkę. Ciężko mi operować kółeczkiem jedną ręką, ale to chyba swego rodzaju zabezpieczenie. Depilator naprawdę głośno chodzi, co początkowo napawało mnie strachem. Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują/słyszą.
Dodatkowo epilek ma symbol plusa i minusa, dzięki czemu na bieżąco wiemy czy zostało nam dużo czasu na depilację. Przy naładowanym akumulatorze nic się nie świeci, w momencie kiedy akumulator robi się słaby miga na czerwono minusik. Podczas ładowania miga plusik :) na zielono.
Główne nakładki są dwie - goląca i depilująca. Obie wyglądają jak z horroru wyjęte i myślę, że w większym rozmiarze mogły by być narzędziem tortur.
Żeby nie było zbyt nudno Braun zaopatrzył nas w 6 (wg producenta 5) nakładek (podstawowa do depilowania z dziwnymi elementami masującymi, nasadka goląca, nasadka do miejsc wrażliwych, nasadka do twarzy, nasadka zwiększająca skuteczność (aj dont geryt) i nasadkaniewiempoco). Z każdej korzystałam, tylko dwie lubię.
Do depilacji (zarówno nóg, jak i okolic bikini czy pach) używam nasadki masującej. Te kolce wyglądają groźnie, ale nie ma się czego bać, szybko można przywyknąć.
Do golenia użyłam nasadki golącej (nie do wiary!) ale nie powiem, że jest fajna. Jest normalna.
Depilator działa tylko przy wyjętym kablu, więc samobójstwa dzięki niemu nie popełnicie. Mi w UK i tak byłoby ciężko, bo tu w łazienkach uświadczycie co najwyżej gniazdka do maszynek, które są całkiem inne niż normalne.
Jesteście ciekawe jak sprawdził się w akcji?
Wracając do depilatorów - pamiętam jak blogi zalała fala recenzji pewnego maleństwa, które firma Braun dała kilku dziewczynom w ramach współpracy. Czytałam i wprost śliniłam się na widok depilatora, który działa prawie bezboleśnie. Dziś troszkę pojadę po blogerkach, które tak pisały. Ale tylko troszeczkę. Nie, serio, nie wierzę, że KAŻDA ma wysoki próg bólu, że KAŻDA bez strachu depilowała np. pachy i że KAŻDA jest zakochana w maszynie zadającej ból. Znalazłam na youtube dwie dziewczyny, których nicków nie pamiętam, ale które potrafiły mówić też o bólu, a nie tylko o super gładkiej skórze itp. I im chwała za to, że bez owijania w bawełnę opisały depilator. Dziękuję!
Kiedy TŻet powiedział, że mogę wybrać sobie prezent na urodziny miałam dwa cele - namiot bezcieniowy i depilator. Wybrałam to drugie, bo przyda się bardziej. Przynajmniej teraz. Wybór padł na wspomnianego epila 7681, który cenowo zwalał z nóg. Ale od tego jest ebay, żeby kupować taniej. Przy założeniu, że w sklepach w UK ten model kosztuje ok 150funtów musiałabym być desperatką, żeby kupować go stacjonarnie. Na jebaju luby zapłacił... 78f. Za NOWY, NIEUŻYWANY, OBJĘTY GWARANCJĄ depilator. Zamówiłam w sobotę rano, w poniedziałek rano był u mnie. Od razu zabrałam się do testów. Dzis zapoznam Was tylko z depilatorem, o doznaniach i efektach poczytacie w ciągu najbliższych 4-5 dni (w zależności od stanu mojego zdrowia).
W celu zapoznania się z dokładnym opisem producenta zapraszam TUTAJ. Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa, można je powiększać. Nie można natomiast korzystać z nich bez mojej wiedzy/zgody.
Depilator dotarł zapakowany i zafoliowany, więc wiedziałam, że nikt go nie ruszał. W zestaw wchodził... depilator (cóż za niespodzianka!), ładowarka, zestaw nakładek, szczoteczka, biały woreczek i zestaw chusteczek Olay. Same chusteczki sprawdziłam (użyłam aż jednej) i nie wiem o co tyle szumu. Ale to nie dziś, nie dziś :)
Depilator jest kobiecy, a elementy z zatopionym brokatem dodają mu uroku, o ile można tak powiedzieć o potworze wyrywającym włosy.
Epilek wyposażony jest w lampkę, która ułatwia usuwanie włosków aczkolwiek nie pogardziłabym opcją włączania i wyłączania tejże. Czasami jej światło wręcz mi przeszkadza.
Dwa poziomy szybkości to dla mnie troszkę kit, bo różnica jest tak niewielka, że od razu idę na dwójkę. Ciężko mi operować kółeczkiem jedną ręką, ale to chyba swego rodzaju zabezpieczenie. Depilator naprawdę głośno chodzi, co początkowo napawało mnie strachem. Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują/słyszą.
Dodatkowo epilek ma symbol plusa i minusa, dzięki czemu na bieżąco wiemy czy zostało nam dużo czasu na depilację. Przy naładowanym akumulatorze nic się nie świeci, w momencie kiedy akumulator robi się słaby miga na czerwono minusik. Podczas ładowania miga plusik :) na zielono.
Główne nakładki są dwie - goląca i depilująca. Obie wyglądają jak z horroru wyjęte i myślę, że w większym rozmiarze mogły by być narzędziem tortur.
Żeby nie było zbyt nudno Braun zaopatrzył nas w 6 (wg producenta 5) nakładek (podstawowa do depilowania z dziwnymi elementami masującymi, nasadka goląca, nasadka do miejsc wrażliwych, nasadka do twarzy, nasadka zwiększająca skuteczność (aj dont geryt) i nasadkaniewiempoco). Z każdej korzystałam, tylko dwie lubię.
Do depilacji (zarówno nóg, jak i okolic bikini czy pach) używam nasadki masującej. Te kolce wyglądają groźnie, ale nie ma się czego bać, szybko można przywyknąć.
Do golenia użyłam nasadki golącej (nie do wiary!) ale nie powiem, że jest fajna. Jest normalna.
Depilator działa tylko przy wyjętym kablu, więc samobójstwa dzięki niemu nie popełnicie. Mi w UK i tak byłoby ciężko, bo tu w łazienkach uświadczycie co najwyżej gniazdka do maszynek, które są całkiem inne niż normalne.
Jesteście ciekawe jak sprawdził się w akcji?
29 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ja mam depilator Brauna starej generacji bez tych wszystkich udziwnień z dwoma głowicami wymiennymi i czasami się zastanawiam jak ja wytrzymuję depilację pach tym ustrojstwem, bo o dziwo aż tak nie boli. Jak tak patrzę na ten Twój to zaskakuje mnie liczba nasadek. Tyle tego, że pewnie nie umiałabym się z tym zdybać :D
OdpowiedzUsuńja myślę, że połowa tych nakładek jest mi niepotrzebna. Mimo to przy kupowaniu wybrałam więcej niż mniej, bo różnicy w cenie nie było a jak mogę mieć więcej...:)
UsuńNigdy nie używałam depilatora, przez obawę że będzie za bardzo bolało!
OdpowiedzUsuńnie będę oszukiwać - boli. Ale to nie jest ból nie do przeżycia, z czasem boli coraz mniej :) Dla mnie to uczucie jest w pewnym sensie przyjemne :)
Usuńale arsenał:D:D
OdpowiedzUsuńpodobnie pomyślałam, jak zaczęłam te wszystkie nakładki odpakowywać :)
Usuńpewnie że tak!
OdpowiedzUsuńmój pierwszy tak szarpał, że leciała krew po nogach (jakaś wada fabryczna), a na drugi się już nie zdecydowałam.
o jeju, naprawdę może się coś takiego stać? Przeraziła mnie taka wizja!
UsuńMam i już się przyzwyczaiłam do bólu,ale im dłuższy włos tym bardziej boli:)
OdpowiedzUsuńja staram się je skracać, bo też to zauważyłam
Usuńnie wygląda tak źle, ale po ostatniej wizycie u kosmetyczki (brwi, historię znasz) nie boję się wosku i chyba będę próbować depilować nogi woskiem.
OdpowiedzUsuńtylko inna jest kwestia wosku na brwiach a inna na nogach :) i lepiej jak zrobi Ci to ktoś :)
UsuńMoże trochę dziwna uwaga ale podoba mi się jak budujesz zdania. Zwłaszcza wstawki w nawiasach typu '(aj dont geryt)';) Fajna recenzja, zastanawiam się nad depilatorem w sumie to od kilku lat;P Na razie jestem przywiązana do maszynki i wosku:)
OdpowiedzUsuńto miłe, w końcu nie dla siebie tak zdania buduję :) ja przez kilka lat używałam maszynki, wosku spróbowałam raz i nie dałam rady.
Usuńjestem bardzo ciekawa, bo chcę go sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńwięc mam nadzieję, że zaspokoję Twoją ciekawość :)
Usuńee..no nie jest to jakiś specjalnie mocny ból, kwestia przyzwyczajenia,
OdpowiedzUsuńmiałam też depilator, ale dziecko bało się dźwięku i wtedy szybko pozbyłam się go;/a szkoda, bo tydzień było spokoju. (Okolice bikini i nogi), pachy pęseta
pachy wydepilowałam pęsetą jak chodziłam do liceum i nigdy tego nie powtórzyłam :P moja mama do dziś mi wypomina :) z pachami i okolicami bikini mam już drugi tydzień spokoju, dopiero kilka czarnych punkcików się pojawiło
UsuńO proszę, właśnie nad tym modelem się zastanawiam, czekam na dalsze posty o nim.
OdpowiedzUsuńZapraszam już teraz :) Na dniach coś na pewno będzie :)
UsuńJa tam jestem tradycjonalistką i używam maszynki ;)
OdpowiedzUsuńWow ile nasadek. Ja depilatora używam średnio raz na rok ;P Straszny ze mnie leń ;P
OdpowiedzUsuńja mam cel raz w miesiącu :P
Usuńja sie od dluższego czasu na niego czaje.. ale cena przeraza:P
OdpowiedzUsuńdepilator byłby dla mnie rzeczą zbędą... właściwie jedyną rzeczą, którą potrzebuję przy prądzie to laptop... nie używam nic innego, ani TV, ani suszarki XD (no dobra, lodówka i lampka też się przydadzą działające :P). bólu się bym nie bała, ale mam jasne włoski, rosną dość wolno i golenie zwykłą maszynką mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że tak poza tematem, ale wysłałam Ci maila :P PILNE!
OdpowiedzUsuńja mam jakis najzwyklejszy i boli jak cholera, o ile jedna lydke wydepiluje to druga juz ze lzami w oczach, a o udach nie ma co marzyc ;p
OdpowiedzUsuńdlatego ciekawa jestem co mozesz jeszcze o nim powiedziec:D
naczytalam sie o tym depilatorze wczoraj, az mi sie dzisiaj snilo depilowanie calego ciala.. kobieto, ale twoje posty na mnie dzialaja :D
Usuńto chyba dobrze, że działają :P
Usuń