Bo mój chłopak... chce nosić mundur

No dobra, w zasadzie to nie chłopak. I nawet nie wiem, czy dalej chce, czy też może już mu się odwidziało. Tak mi się tylko z piosenką skojarzyło ;)

Na moro naszło mnie przypadkiem, podczas czyszczenia szyjek wszystkim lakierom złapałam dwa mini OPIki i zaczęłam się zastanawiać co z nimi zrobić. Było ich już mało, na pokrycie całych paznokci by nie wystarczyło. Uznałam, że moro to niezła opcja, bo trochę lakieru dalej jest, więc jeszcze do 2-3 mani będę mogła ich użyć. Moro malowałam na trzech palcach, bo na serdecznym chciałam guziczki. Koniecznie złote, więc sięgnęłam po nową karuzelę ozdób z Born Pretty Store. Na zdjęciach wygląda to tak, jakby perełki wyblakły, w rzeczywistości tylko trochę zjaśniały. Dalej były złote, więc nie wiem dlaczego na zdjęciach wyglądają jakby były srebrne. Na wskazującym pierwsza walka z folią transferową, chyba pora kupić klej, bo lakier bezbarwny płatał mi figle.

 

Wykorzystane lakiery:

Rimmel 331 Sage green

OPI bez numerka

OPI bez numerka

Karuzela ozdób BPS

Złota folia transferowa

Cienki pędzelek

Color Club top coat

Ozdoby, których użyłam i które całkiem nieźle sobie radzą to kółko plastikowych ćwieków w kolorze srebrnym i złotym, w dwóch rozmiarach. Dostępne są tutaj  KLIK. Są małe, lekko odstające i generalnie całkiem przyjemnie przenosi się je na paznokcie. Początkowo były nieźle naelektryzowane i same wyskakiwały z karuzeli podczas przekręcania wieczka, więc jakbym się uparła to pewnie trochę bym na dywanie znalazła :D Gdybyście chciały te, lub jakiekolwiek inne ozdoby z BPS przypominam o możliwości skorzystania z 10% rabatu :) wystarczy użyć kodu PDG10

Tak just in case zapytam o to wojsko. Może nie będę wdową z milionem orderów jak te wszystkie kobiety w romantycznych filmach :D