Autor: / 16 maj 2013 / 17 Comments / , , ,

Ruby Rose po raz pierwszy

Zanim opiszę Wam cienie muszę pokazać makijaż. Myślę (nieskromnie troszkę) że wyszedł nieźle. Nie jest to majstersztyk, ale dla mnie był dobry. Przewrotnie pokazuję najpierw makijaż, a potem cienie, bo te cienie proszę Państwa kosztowały jakieś 3zł. Tak, mniej więcej. Faktem jest, że jest to cena przybliżona, bo to kolejne dojście mojej mamuśki, która stwierdziła że cienie nadadzą się do ozdabiania kartek, które robi. No, przydają się też w makijażu jak widać.

Nie ma dla mnie nic gorszego niż kiczowate opakowanie ze słabego plastiku z serduszkami. Na tym etapie pierwsza myśl była jedna: za żadne skarby świata tego nie tknę. Może mi się w tyłku poprzewracało od Sleeków. Jak widać słaba jestem jednak w postanowieniach, bo się pomalowałam. Strach był, a jak, ale skoro data ważności ni straszy a cienie nie śmierdzą to nie ryzykowałam tak bardzo.
W opakowaniu znajduje się 9 cieni do powiek i róż. A no i pacynka z pędzelkiem. Maleństwa trafiły do kosza od razu, i o ile do pacynki zastrzeżeń nie miałam o tyle pędzel to jedno wielkie nieporozumienie. Jeśli ktoś do tego potrafi takim małym wypierdkiem nałożyć róż na poliki to ja podziwiam. Szacun, serio!
Róż jak widać jest największy i nigdy nie zagościł na moich policzkach. Używam go jako cienia i do tego się nadaje. Reszta cieni również bardzo spoko, szczególnie pod kątem pigmentacji. Makijaż powyżej wykonałam bez bazy(!), cienie położyłam na powieki które wcześniej przejechałam podkładem i pudrem.

Same cienie mają przyjemnie kolory, fajnie się uzupełniają i - co ważne - nie osypują się. Blendowało się je łatwo, a srebrne drobinki zawarte w 2 kolorach nie wędrowały po całej buzi. Trwałość tyłka nie urywa, a już na pewno nie bez bazy. 5-6h to max jaki udało mi się wyciągnąć.
I jeszcze skład, jakby ktoś zainteresowany był.
Tu rodzi się pytanie: czy tanie zawsze znaczy złe?
Share This Post :
Tags : , , ,

17 komentarzy :

  1. Świetna paletka.Makijaż oczu bardzo w moim guście.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z 8 lat temu miałam cienie Ruby Rose, pamiętam jak kupiłam je na rynku ;)
    Byłam z nich zadowolona, aczkolwiek dla mnie wtedy były zbyt kruche i faktycznie trwałość taka sobie.

    Makijaż bardzo ładny, mam dziś coś podobnego, aczklwiek makro w aparacie dziś padło i nie mam jak robić zdjęc :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na cenę jaką miały to nawet na trwałość nie można narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te cienie kojarzą mi się z podstawówko-gimnazjalnymi czasami obozów. Strasznie się osypywały i szybko bledly. Mimo, że makijaż wygląda ładnie, nie mam ochoty na bazarowe kosmetyki, wole moje Ingloty i Kobo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to, że łatwo je kupić na bazarze nie skazuje ich od razu na miano bazarowych, bo w drogeriach też są dostępne :)

      Usuń
  5. miałam raz paletę ale szczerze to nigdy więcej , szkoda kasy ;/ ale makijaz ładny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dostałam kiedyś paletkę cieni z tej firmy. Było to dawno temu i wtedy mi pasowały na takie codzienne makijaże. Teraz wiem, że nigdy bym już do nich nie wróciła. Jakość była kiepska nawet z bazą, aczkolwiek kolor w opakowaniu kusił. Bardzo słaba pigmentacja niestety dawała znać o sobie po nałożeniu na powiekę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no intensywny kolor to nie jest, ale na codzienny makijaż się nadają moim zdaniem :)

      Usuń
  7. Kochana a ja mam pytanko inne,kiedy wpadasz do Polski ? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam jedne cienie z tej firmy i uważam, że są na prawdę ok.:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum