Spicy roses

Po 1: wymiankowa zakładka jest gotowa. Możliwe są błędy bo robiłam to w pośpiechu, więc jak coś to śmiało pytajcie o szczegóły itp. 
 po 2: Zrobiłam zdjęcia brązowych soczewek i nowej biżuterii, czeka mnie tylko obrobienie i dopisanie treści. 
A po 3: dzisiejsza notka. Zaległa, ale w końcu jest. Enjoy! :)

Madzia dała mi we wrześniu tamtego roku pomarańczowy lakier. Taki intensywny, kryjący po jednej grubszej warstwie. A ja głupia się tak źle czułam przez kilka miesięcy, że nie w głowie były mi żywe kolory. Przypomniałam sobie o nim jakoś niedawno i od razu powędrował na paznokcie, ale żeby nie było nudno nie pokrył wszystkich, chociaż na każdym paznokciu jest go chociaż odrobina. Do tego wisienka na torcie w postaci ćwieków i mogłam zdobywać świat. Albo sympatię ludzi w pracy.

Że motyw róż lubię wiadomo, świadczą o tym niezliczone posty z mani różanymi właśnie. Dowód dodatkowy to dwa wzorniki z różnymi kombinacjami kwiatowymi. Pomarańczowych jeszcze nie malowałam, więc traktowałam to jak eksperyment, który według mnie się udał i to doskonale. Niedoskonale tylko moje skórki wyglądają, ale kto na to patrzy... (ja!).

Kłopotliwy okazał się jasny nudziakowy róż Golden Rose (no jak na złość ciągle róże i róże), który potrzebował aż trzech porządnych warstw i schnął wieki. Róże malowałam byle jak, co z resztą widać na załączonych obrazkach. Na całość poleciał top, więc żadnej filozofii w tym nie ma. Tutorial na róże mogę zrobić, więc jeśli chcecie to wystarczy info w komentarzu :)

Wykorzystane lakiery:

Golden Rose Care+Strong 115
Joko J143 Spicy Orange
Safari 58
SinfulColors 834 UFO
Art de Lautrec 458

Ćwieki BornPrettyStore

Color Club top coat