Floral Zebra

Zamówiłam na allegro stempel. Podobno dobry, dziewczyny chwalą. No i w sumie szkoda by było gdyby był słaby, bo 20zł ze sporym hakiem to nie mało jak na taki duperel. Zanim przyjdzie minie wieczność, bo odbiorę go dopiero w czerwcu, płytki MoYou mam już natomiast od kilkunastu tygodni i chcąc nie chcąc musiałam w końcu je sprawdzić. Mój stempel mejd in czajna nadaje się co najwyżej do podróży obejmującej kosz na śmieci i śmieciarkę, następnie pewnie jakiś punkt recyklingowy. Niemniej spróbować musiałam więc chwalę się nieco słabym efektem, który mimo wszystko całkiem mocno mi się podoba :)

Zamierzenie było takie, że na jasnym tle powstanie zebra. Zebra okazała się Żebrakiem, któremu paski nieco wyblakły w kilku miejscach i jakaś nawiedzona baba (to ja, to ja!) uznała, że można by na tym jeszcze kwiatki namalować. Mówiłam, że mam pierdolca na tym punkcie, a to jest niezbity dowód na to że choroba jest zaawansowana i ratunku dla mnie nie ma. Słowotok mi się włączył, a to źle, bo przede mną sprzątanie. Trzymajcie kciuki, mam pół dnia i cały dom do ogarnięcia :D

Wykorzystane lakiery:

Essie We can do it pink!
Lakier do stempli BPS
Płytka MoYou London The Pro XL 05
Sally Hansen 350 Perfect Plum
Sally Hansen Fuscia Tin
Sally Hansen 160 Gentle Blossom
Joko J142 Coriander Green
Color Club top coat