Autor: Panna Dominika / 1 gru 2013 / 12 Comments / bell , błyszczyk , kolorówka
[Kolorówka] Bell Kremowy Błyszczyk Glam Wear Nude 01
Oficjalnie mamy jesień, ciepłe swetry wyparły z szafy zwiewne sukienki a delikatne błyszczyki zostały zastąpione przez ciemne szminki. W swoich zbiorach mam kilka błyszczyków i postanowiłam na zimę zostawić jeden. Reszta poleciała do koszyczka a koszyczek do szuflady, gdzie wypełniony zielonymi cieniami, jasnymi pomadkami i lekkimi perfumami poczeka na wiosnę. Maleństwo, które ze mną zostało urzekło mnie dosłownie wszystkim i już zostało wpisane na listę zakupów na styczeń, bo wtedy prawdopodobnie będę w Polsce.
Bel Glam Wear Nude o odcieniu 01 to kolor śliczny, delikatny, bardzo elegancki i kobiecy zarazem. Cała seria to właśnie takie naturalne, delikatne kolory więc fanki mają w czym wybierać, ja się czaję na lakier 02 ;) Wracając do błyszczyka: miłość. I to za całe 10 zł! Do kupienia na przykład TUTAJ albo stacjonarnie wszędzie tam, gdzie traficie na szafy Bell.
Opakowanie jest proste, plastikowe i solidne. Napisy, mimo podróży w mojej torebce i kieszeniach, są dalej w idealnym stanie! Aplikator mięciutki, milutki i fajnie wyprofilowany. Do tego ma maleńkie wgłębienie w środku, dzięki czemu nie trzeba machać nim jak łopatą żeby cokolwiek na ustach się znalazło. Plus dla Bell!
Kolor na ręce był zachęcający, ani za jasny ani za ciemny, zero nachalnych drobinek (no błaaaagam, nie dosypujcie tego syfu do błyszczyków!), fajna konsystencja. Było gęsto i obawiałam się, że błyszczyk będzie się lepił albo co gorsza ciągnął między górną a dolną wargą, ale nie proszę państwa! Nie, on zostaje tam, gdzie go nałożymy! Bez lusterka, bez konturówki, w trzęsącym autobusie!
Teraz koszmarne zbliżenie na okolice podnosowe mojej twarzy, czyli usta. Widzicie jedną warstwę na ustach bez żadnych dodatków. Ten błysk to zasługa tylko i wyłącznie naszego maleństwa! Do tego utrzymuje się dość długo, chociaż jedzenia nie przetrwa. Nie wymagam, toć to błyszczyk a nie szminka za milijon ojro.
A tu jeszcze gratis cała buzia z moim ulubionym ostatnio makijażem, który w dzień dopełniony jest właśnie tym błyszczykiem a wieczorami ciemnymi szminkami. Mówcie co chcecie, ale ja się naprawdę fajowo czuję z tym delikatesem na ustach i smokowymi oczami.
Bel Glam Wear Nude o odcieniu 01 to kolor śliczny, delikatny, bardzo elegancki i kobiecy zarazem. Cała seria to właśnie takie naturalne, delikatne kolory więc fanki mają w czym wybierać, ja się czaję na lakier 02 ;) Wracając do błyszczyka: miłość. I to za całe 10 zł! Do kupienia na przykład TUTAJ albo stacjonarnie wszędzie tam, gdzie traficie na szafy Bell.
Opakowanie jest proste, plastikowe i solidne. Napisy, mimo podróży w mojej torebce i kieszeniach, są dalej w idealnym stanie! Aplikator mięciutki, milutki i fajnie wyprofilowany. Do tego ma maleńkie wgłębienie w środku, dzięki czemu nie trzeba machać nim jak łopatą żeby cokolwiek na ustach się znalazło. Plus dla Bell!
Kolor na ręce był zachęcający, ani za jasny ani za ciemny, zero nachalnych drobinek (no błaaaagam, nie dosypujcie tego syfu do błyszczyków!), fajna konsystencja. Było gęsto i obawiałam się, że błyszczyk będzie się lepił albo co gorsza ciągnął między górną a dolną wargą, ale nie proszę państwa! Nie, on zostaje tam, gdzie go nałożymy! Bez lusterka, bez konturówki, w trzęsącym autobusie!
Teraz koszmarne zbliżenie na okolice podnosowe mojej twarzy, czyli usta. Widzicie jedną warstwę na ustach bez żadnych dodatków. Ten błysk to zasługa tylko i wyłącznie naszego maleństwa! Do tego utrzymuje się dość długo, chociaż jedzenia nie przetrwa. Nie wymagam, toć to błyszczyk a nie szminka za milijon ojro.
A tu jeszcze gratis cała buzia z moim ulubionym ostatnio makijażem, który w dzień dopełniony jest właśnie tym błyszczykiem a wieczorami ciemnymi szminkami. Mówcie co chcecie, ale ja się naprawdę fajowo czuję z tym delikatesem na ustach i smokowymi oczami.
12 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wolę pomadki :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo fajnie wygląda na ustach:)
OdpowiedzUsuńŁadny błyszczyk i czuje się skuszona na wiosnę lato, akurat moje są na powiedzmy wykończeniu ;)
OdpowiedzUsuńMakijaż też mi się podoba, ładnie ci :)
Ja też nie przepadam za tym syfem w błyszczykach:)
OdpowiedzUsuńSzminki też wolę bezdrobinkowe:)
karą dla mnie jest smarowanie się szminkami z brokatami i innymi "ciulstwami". Szminka tylko bezdrobinkowa, w błyszczyku jedyny wyjątek stanowią naprawdę, ale to naprawdę małe drobinki i takie, co nie migrują na czoło :P
UsuńNa ustach wygląda ładnie, bardzo naturalnie!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja nienawidze blyszczykow:D
OdpowiedzUsuńteż miałam taki etap w życiu :P
UsuńBardzo ładny kolor:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń