Autor: / 6 mar 2015 / 6 Comments / , , , , ,

Moje pierwsze hydrolaty

Zmieniam ostatnio swoje rytuały pielęgnacyjne. Coraz częściej sięgam po produkty, które nie skaczą na mnie z drogeryjnych półek krzycząc kup mnie. Wybieram to, co broni się składem i działaniem. Nie jestem jeszcze na etapie używania tylko naturalnych kosmetyków, ale kiedyś miałam ogromną butlę wody pomarańczowej (która jest hydrolatem) i byłam tak zadowolona, że musiałam sięgnąć po inne opcje. Dzięki kosmetykom E-Naturalne pozbyłam się kiedyś problemu ze skórą, więc teraz z przyjemnością wzięłam się za testowanie trzech hydrolatów.

Hydrolat to nic innego jak woda kwiatowa/roślinna albo inaczej destylat. Powstają one jako produkt uboczny pozyskiwania olejków eterycznych. Hydrolaty mają postać płynną oraz pH zbliżone do naturalnego pH skóry. 


  • Woda kwiatowa (hydrolat) z kwiatów lawendy - ECOCERT
    Mój pierwszy wybór. Uwielbiam lawendę w każdej postaci, więc wiedziałam że i hydrolat muszę przetestować. Stosowałam go jako tonik, bo fajnie odświeżał i zostawiał moją skórę gładką i miłą w dotyku. Największą jednak przyjemność czerpałam z dodawania go do maski do włosów bądź stosowania jako wcierkę. Idealnie poradził sobie z przesuszoną skórą na granicy skalpu, udało mi się pozbyć suchych plam skóry w tych rejonach. Dodam jeszcze że wg mnie pachnie najfajniej ze wszystkich trzech hydrolatów, zdecydowanie lawendowo / ziołowo. Ktoś napisał kiedyś, że lawenda pachnie jak środek na mole, ja uważam że to środek na mole pachnie lawendą :P


  • Hydrolat z kwiatów lipy - ECOCERTTu trochę pokombinowałam i długi czas dodawałam hydrolatu do szamponu. Mieszałam go również z maskami do włosów, świetnie je zmiękczał. Często sięgałam po niego zamiast mojego toniku, fajnie odświeżał skórę w ciągu dnia. Minusem był dla mnie zapach, kojarzył mi się z dentystą (pewnie każda z Was kojarzy środek do dezynfekcji który jeszcze kilka lat temu był wyczuwalny nawet przed wejściem do gabinetu). Zapach nie jest aż tak mocny ani nieprzyjemny, ale skojarzenia budził dość długo. Nie zostaje na skórze, we włosach też go nie wyczuwałam :)

  • Woda kwiatowa (hydrolat) z kwiatów bławatka (chabra) - ECOCERT
    Pamiętacie jeszcze o moim zapaleniu powiek? Skóra wokół nich stała się tak uciążliwie nieprzyjemna w dotyku i podrażniona, że próbowałam wszystkiego. W UK dostać od razu dobrą diagnozę i leki to jak trafić w totka, więc zaczęłam przecierać skórę hydrolatem. Nie usunął on problemu w 100%, ale ulga jaką mi przyniósł jest nie do opisania. Po tygodniu nie miałam śladu po suchych skórkach, niewiele później zniknęły różowe plamy. Przy słabszym makijażu służył mi również jako tonik do demakijażu, bardzo dobrze sobie radził z tym. Zapach jest mi obojętny, aczkolwiek raczej przyjemny. Po prostu jest tak neutralny, że nawet nie zwracałam na niego uwagi :)

Wszystkie hydrolaty mam o pojemności 50g i mimo regularnego stosowania od prawie dwóch miesięcy w dalszym ciągu mam dość spore ilości w buteleczkach.
Ważne: hydrolaty należy trzymać w lodówce :)

Follow on Bloglovin
Share This Post :
Tags : , , , , ,

6 komentarzy :

  1. Lawendowy to jeden z moich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używałam hydrolatu z róży, zdecydowanie radził sobie lepiej od nie jednego droższego toniku, na pewno do niego powrócę, ale mam chęć też wypróbować inne :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam z kwiatu pomarańczy, uwielbiałam go. Różany muszę kupić :)

      Usuń
  3. A ja nadal nie wiem co to ;) musze poszukac i poczytac ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum