Isana vs Delia - ranking zmywaczy

Najpierw słowem wstepu - w domu mam zawsze tylko jeden zmywacz. Nigdy nie mam dwóch, dlatego wiecej takich postów nie uświadczycie. Tu miałam dwa tylko dlatego, że bedąc w Polsce kupiłam Isane, a Delie zakurzoną znalazłam w pudle z resztkami. O porównanie pokusiłam sie tylko dlatego, że zaskoczyła mnie tak różna jakośc obu zmywaczy. Nie bede tu komentowac zapachów (nie, nie przepadam za wąchaniem tego typu kosmetyków), to kwestia indywidualna. Cenowo chyba już też wiekszej różnicy nie ma. A, i daty przydatności obu zmywaczy jeszcze nie uciekły, w związku z czym na pewno nie to jest winą tak różnego działania. 

Dziś bedzie krótko o tych dwóch panach:

Skład Isany:

I skład Delii:

Na pierwszy rzut mojego niewprawnego oka skład Delii wydaje mi sie przyjemniejszy, ale ja sie nie znam. Niemniej w Polsce regularnie malowałam paznokcie brokatami. Jak cieżko sie to cholerstwo zmywa wiekszosc z nas wie. Ja folii nie miałam w zanadrzu, czas też mnie nie rozpieszczał. Zanim zaczełam Isane chciałam dokończyc Delie i to była głupota. Ile sie naprzeklinałam... Masakra! Delia całkiem fajnie radzi sobie z lakierami wszelkiego typu. Oprócz brokatów. Te wszystkie drobinki bez wzgledu na wielkośc zmywały sie opornie, miałam upaprane całe łapy, a przy wiekszych brokatach ryski na paznokciach. Ulga gdy sie skończył była nie do opisania. Przyszła kolej na Isane. Ta niestety dośc mocno rozmazywała mi ciemne kolory, miałam uwalone paluchy. Za to brokaty.. Nooo, z brokatami radziła sobie zacnie! Wiadomo - nie schodziły ekstra szybko. Aczkolwiek nawet 3 warstwy Circusa od Essence dały sie zmyc bezproblemowo. Mam wrażenie, że w przeciwienstwie do Delii Isana bardziej wysuszała skóre wokół paznokci, ale wtedy o to nie dbałam. 

W ogólnym rozrachunku Isana wypada lepiej. Delie lubie dalej, ale nie na tyle, by ją kupowac. Moim namber łan jest Cien z Lidla, i tego sie trzymam :P