Autor: / 26 lip 2012 / 30 Comments / , , ,

Balsam Dove

Jakiś czas temu pisałam Wam, że kupiłam balsam. Udało mi się zdenkować Diesela, masło truskawkowe oddałam, bo mi się przejadło. I tak zamiast zaatakować masło Soap&Glory - sięgnęłam po Dove. Kupiłam go za niecałe 2 funty. Pachnie przyjemnie, całkiem świeżo. Podchodziłam do niego sceptycznie, bo bałam się, że będę miała plamy na ciele, że to coś jak samoopalacz albo czort wie co jeszcze.
Zapakowany jest w całkiem poręczna butle o pojemności 250ml. Klapka otwiera się na tyle łatwo, że nie złamiemy paznokci, ale jednocześnie na tyle ciężko, że sam w torbie się nie otworzy.
 
W pierwszym odruchu wylałam go na łapę, obfociłam. Rozsmarowałam. I tak smarowałam sobie reke od nadgarstka do łokcia przez tydzień. Skóra miękka, zero plam... Myślę sobie - spoko. Egzamin wstępny zdany, można maziać resztę ciała.

Używałam go codziennie wieczorem, zanim wsiąkł zdążyłam posprzątać ubrania z podłogi, paznokcie pomalować, czy sprawdzić maila. Wbrew pozorom, wsiąkał mega szybko. Bardzo podoba mi się efekt nawilżenia, jaki zostawia, szczególnie na nogach, które są w moim przypadku dość suche. Niestety do najlepszych nawilżaczy nie należy.
No ale przecież napisane było coś o kolorze skóry. No i tak myślę - gdzie to jest? Szukam, i szukam i jak mnie w pysk nie strzeli! Całkiem skrzętnie omijałam stopy, bo osobno je smarowałam i nakładałam skarpetki. I tak sobie patrze, a tam od linii skarpetek w górę ładnie, a poniżej tejże linii jaśniej. No to dawaj pod wodę...
Po prysznicu i peelingu skóra miała wyrównany kolor i nieszczęsne stopy się nie wyróżniały. Dla mnie - totalnego bladziocha który nie lubi się prażyć na słońcu ten balsam to ideał. Nie wyglądam jak umarlak, skóra wygląda bardzo naturalnie i nikt by nie powiedział, że to balsam. Daje delikatny efekt opalonej skóry, ale to raczej muśniecie słońcem. Skóra wygląda zdrowo i naturalnie, nie miałam nóg jak marchewki.
Oczywiście jak to już w moim przypadku bywa - musiałam coś popsuć. Na balsamie napisano, żeby po użyciu umyć ręce. No ale po co, skoro można wytrzeć w ręcznik. Skóra miedzy moimi palcami wygląda, jakbym się marchewkami tarła. Brawo Domi, +10 do Twojej głupoty! 
W mojej opinii łapie 9/10 i moją dozgonną miłość. Nie wiem jak z wiernością, zależy od dostępności i ceny ;P
I dla ciekawskich - skład, który można powiększyć:

Share This Post :
Tags : , , ,

30 komentarzy :

  1. on śmierdzi grzybami! :D ale jest super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że nigdy by mi do głowy nie przyszło, że tam grzyby czuc :P

      Usuń
  2. Kurde, a ja sie meczylam z kawowym smrodem od lirene a tu takie cacko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie lubisz kawy, czy po prostu śmierdział?

      Usuń
    2. uwielbiam zapach kawy, ale w tym balsamie to niemilosiernie smierdzi jeszcze jak sie dodatkowo ujawni zapach samoopalacza to juz masakra.

      Usuń
    3. aaa, i wszystko jasne :)

      Usuń
  3. Muszę sobie kupić, żeby wyrównać moją nierówną opaleniznę. :/ Co do pomarańczowych rąk, nie zapomnę, jak smarował mnie mój ukochany balsamem brązującym i tak mnie wciągnęło, że zapomniałam mu powiedzieć, że musi umyć ręce. Więc nawet chlopak ich nie wytarł, tylko rozsmarował na swoich dłoniach. Efekt? Pewnie sama wiesz najlepiej. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahhaa, padłam! :D Mój TŻ myje rece nawet po zwykłym balsamie, bo wyczulony jest

      Usuń
  4. no ale żeby po aplikacji balsamu brązującego nie umyć rąk to mistrzostwo świata :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego blogger podaje info że Twój blog został usunięty?? 0_o wtf???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo byc moze klikałas w jakis stary link (little-mirror-on-the-wall). Zmieniałam adres bloga i czasami jest problem z trafieniem tutaj :)

      Usuń
  6. http://wariacjeizi.blogspot.com/2012/07/projekt-my-little-pony-tydzien-4-rarity.html :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam nie używam samoopalaczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. moja mama go używa i bardzo chwali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozważam kupienie kolejnego opakowania po tym, bo fajny jest, a boje sie eksperymentowac

      Usuń
  9. Moja mama ciągle go używa :P Ja tam nie lubię samoopalaczy, ale takie balsamy lekko brązujące są jak najbardziej ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na lato dla takiego bladziocha jak ja ją idealne :)

      Usuń
  10. Ooo bardzo fajny balsam:) W sam raz dla mnie;) Ja nie lubię się zbytnio opalać i nie mam na to czasu.. ale ostatnie dwa dni spędziłam na słońcu, aby nie straszyć swoją bladością i już trochę kolorku nabrałam, ale mimo wszystko takie cudo by mi sie przydało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja moge sie prażyc na słoncu i tydzien, a i tak blade nogi bede miała :/

      Usuń
  11. oj nie nie nie. Śmierdzi strasznie. Pamiętam, że budziłam się w środku nocy przez ten smrodek. niestety. ale fakt ładnie "kolorował" skórę

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję inteligencji. :D To Ty nie wiedziałaś, że po takich specyfikach TRZEBA łapska myć, bo zostaną zacieki? :D Hahaahaha, żałuję, że nie mogłam Twoich rączek zobaczyć. Marchewkowa panienko. :D

    Ja kiedyś miałam fajny z Nivea, bardzo ładną opaleniznę nadawał, mmm... :)
    Chyba muszę też sobie kupić jakiś delikatny balsam brązujący, bo mnie szlag strzeli. Nie dam rady nóg jak człowiek opalić, o twarzy nie wspomnę, bo przy wcześniejszym opalaniu musiałam zasłaniać (podczas smarowania antybiotykiem),a szyja czarna......... Jakbym przez miesiąc w polu orała. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie słońce nie łapie zupełnie, wiec nie boje sie o plamy na twarzy albo spalony nos :P

      Usuń
  13. Mam go,tylko wersję z drobinkami. kupiony w funciaku. leży i się kurzy:P Jak ci się ten skończy a będziesz zadowolona to chętnie oddam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja używam Perfecty balsamu stopniowo brązującego i narazie go nie zamienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kiedys, ohoho, jeszcze przed studniowka, uzywalam wlasnie tego balsamu i bylam zadowolona i to bardzo - przede wszystkim nie byl mocny, ze po 1 uzyciu juz jest intensywnie widoczny, poza tym wlasnie tak stopniowo dzialal i to mi sie wlasnie w nim podobalo:) A co do mycia rak po uzyciu - skad ja to znam... :D
    Ale balsam fajny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczynam sie cieszyc ze nie tylko ja zapominam o tak ważnej rzeczy jak umycie rak po smarowaniu :P

      Usuń
  16. Spokojnie:3! nie tylko ty zapominasz o tym by umyć ręce po smarowaniu się takim cudeńkiem:D ale dobrze się u ciebie sprawdził ten balsamik;3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum