Autor: Panna Dominika / 2 paź 2012 / 10 Comments / dior , kolorówka , lancome , no7 , tusz do rzes
Porównanie tuszy do rzes- czesc trzecia i nie ostatnia
W zasadzie to stwierdzenie "porównanie" jest tu troche nie na miejscu. Nie powiem Wam nic o trwałości tych tuszy, bo najzwyczajniej nie miałam możliwosci tego sprawdzic. Powiem Wam o tym, jak sie nakładają, jaki efekt dają i co mnie w nich drażni, bądź jara.
Na pierwszy rzut maskara, która ze mną zamieszkała - Lash Adapt No7
Maskara w rankingu ma miejsce pierwsze. Reszta sie nie umywa. Pomimo tego, że pozostałe to tzw wyższe półki ja jestem całkowicie zadowolona z tej.
Szczoteczka rozczesuje porządnie, nakłada rozsądne ilości tuszu i bardzo fajnie zageszcza rzesy.Efekt na rzesach jest naprawde fajny, i w makijażu dziennym mnie zadowala. Wybaczcie uwaloną powieke, miałam na sobie wtedy kilka tuszy w ciągu kilku godzin, już nawet nie myślałam, żeby ją doczyszczac.
Tusz numer dwa to Diorshow Extase Diora. Miałam możliwośc pomaziania sie miniaturką, ale to żadna różnica.
Tu szczoteczka mnie zaskoczyła, jest gruba, gesta i niestety upakowana tuszem. Da sie oczywiscie pomalowac, ale trzeba sobie tą szczote z tuszu najpierw obrac.
Efekt jest.... marny. Mówimy tu o dwóch warstwach. Uwalona powieka - jak wyżej.
Tusz trzeci to ponownie Dior - Diorshow Iconic. Opakowanie nie jest czyste, bo wygrzebałam je z czeluści kosmetyczki mojej sistry :P
Szczotka jest gruba, ale włoski ma krótkie. Jest silikonowa, upakowana tuszem i nie wiem jakim spryciarzem trzeba byc, żeby nią rzesy rozczesac.
Efekt ponownie do spektakularnych nie należy, do tego te sklejenia. Nawet jeśli bede kiedys bogata, to predzej kupie Extase :P
Tusz czwarty ostatni to Lancome Hypnose Precious Cells. Lancki bardzo lubie, wiec tu zaskoczył mnie dosc marny efekt.
Bardzo cieżko mi sie nim malowało, łatwo dziabnąc sie w oko :/
Dla porównania jeszcze ze szczoteczką zwykłego Hypnose (po lewej). Jak łatwo zauważyc tutaj szczota jest grubsza.
Efekt po stokroć bardziej lubiłabym, gdyby mi tak ładnie pogrubiał rzesy jak jego chudszy brat.
Jak widzicie nie cena stanowi o jakości tuszu. Wiem, że No7, Lancome oraz Extase trzymają sie na rzesach cały dzien bez osypywania sie. Iconica nie jestem pewna, bo sie nim nie malowałam "na wyjście".
10 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
ten pierwszy ma najlepszy efekt:)
OdpowiedzUsuńAno :)
UsuńNo rzeczywiście papy z dachu nie zrywa ten Dior, a by się myślało, że jednak... :) Podobno Helena Rubinstein doobre mazidła robi. Kumpelka poleca :)
OdpowiedzUsuńNa Rubinkę to mnie nie stać, a nawet jakby było, to bym nie kupiła, bo i tanie dorze robią. Wolę kilka lakierów :P
UsuńPierwszy tusz dał wg. mnie najlepszy efekt. Nie przepadam za tuszami Diora, dają słabe efekty i do tego ta cena...
OdpowiedzUsuń:) ja nawet nie marzę o Diorze. Lancome był chyba najdroższym tuszem jaki miałam
Usuńpierwszy tusz zdecydowanie najlepszy jesli chodzi o efekt
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńZdecydowanie pierwszy :) Świetny efekt!
OdpowiedzUsuńLash Adapt No7 rzeczywiście daje najlepszy efekt.
OdpowiedzUsuń