Autor: / 23 lip 2012 / 20 Comments / , , , ,

Musy do ciała Tso Moriri - hit czy kit?

Musy do ciała. Ładnie pachną, fajnie wyglądają. No ale co dalej? Tym sie myje? Smaruje? W pierwszym odruchu nie miałam pojecia. Na rece sprawdziłam i okazało sie, że tym sie smaruje. Polubiłam sie ze smarowidłami, wiec co mi szkodziło spróbowac? Oba musy w formie testerów dostałam od firmy Tso Moriri i naprawde jestem niesamowicie wdzieczna za tyle testerów (oprócz musów miałam pudry do kąpieli i olejek do ciała).
Oba musy mają fajną konsystencje a w kontakcie ze skórą zmieniają sie w olejek. Marchewkowy mnie zaskoczył dodatkowo kolorem, który znika wraz z dokładnym rozsmarowaniem. Uff!
Coś o musie marchewkowym:
Marchewkowy mus do ciała jest aksamitny, w kontakcie ze skórą staje się olejkiem, który nawilża, natłuszcza i odżywia skórę oraz nadaje jej słonecznego koloru. Jego główne składniki to masło Shea, olej kokosowy oraz olej marchewkowy, to połączenie zapewnia kompleksową pielęgnację nawet bardzo suchej i wymagającej skóry. Masło Shea dzięki zawartości witamin m.in. A i E, minerałów oraz kwasów tłuszczowych, które wnikają w głąb skóry i regenerują ją. Marchewkowy mus do ciała szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu, skóra staje się rozświetlona i lekko zarumieniona, a jego słodki aromat dodaje energii na cały dzień!
Olej marchewkowy jest bogatym źródłem karotenoidów, czyli związków barwnych, olejku eterycznego, witaminy E oraz minerałów takich jak potas, wapń i fosfor. Karotenoidy i witamina E chronią skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, przyczyniających się do starzenia skóry. Beta karoten z grupy karotenoidów po aplikacji na skórę przekształca się w witaminę A, która przyczynia się do usprawnienia metabolizmu skóry, dzięki czemu nabiera ona pięknego kolorytu i jest wyraźnie wygładzona. Olej marchewkowy przyspiesza powstawanie opalenizny, a z drugiej strony chroni skórę przy ekspozycji na słońce, jednak przy opalaniu nie można zapomnieć o użyciu odpowiedniego kosmetyku z filtrem przeciwsłonecznym. Olej kokosowy to idealny środek na suchą i popękaną skórę. Olej delikatnie chłodzi i koi skórę.
Pomarańczowa, biała, fioletowa i czarna to najbardziej zaskakujące odmiany popularnej marchwi. Naturalny beta karoten w niej zawarty, nadaje Twojej skórze pięknego koloru a dodatkowo jest źródłem cennej witaminy A. Możesz go znaleźć w tradycyjnej jej odmianie, ale Tso Moriri poleca marchew o wiele bogatszą w beta karoten – zaskakującą marchew fioletową!

Skład:
Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Beta-Carotene, Cetearyl Alcohol, Octyldodecanol, Tocopheryl Acetate, Parfum, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Caprylic.
Cena ok 30zł
Pojemność: 130ml

Moja opinia: 
Mus marchewkowy pachnie obłednie. Kojarzy mi sie z dziecinstwem i surówką. No kto nie jadł marchewki z cukrem?! Zapach utrzymuje sie na skórze i jest strasznie przyjemny! Do tego nawilżenie jakie daje... no niebo! Tak mi go szkoda, że tylko ramiona i rece nim traktuje, żeby mi ładnie pachniało :P Mus zostawia tłustą warstwe, która na szczescie całkiem szybko sie wchłania. Skóra wygląda zdrowo, lekko błyszczy. Jestem kontent. 

Mus Amore ma zapach cieżki do opisania. Baaardzo, ale to baaardzo ładny, delikatny, całkowicie różny od marchewki. Mam wrażenie, że na skórze rozprowadza sie lepiej, niż poprzednik. Nawilża równie dobrze, zostawia skóe przyjemną w dotyku.
Żaden z nich w upalne dni nie powoduje klejenia sie i łapania wszystkich paprochów, a nie ukrywam, że tego sie bałam. Dużo balsamów w takie dni leci do szuflady, bo pod wpływem wysokiej temperatury coś jest nie tak. Tu póki co było w porządku. Amore stosowałam głównie na nogi, szczególnie po depilacji. Miałam skóre jak z reklamy najlepszych depilatorów :P
O Amore informacji w sieci nie znalazłam, a problemy z internetem mnie zniecheciły. Dorzuce jak wróci mi net.


Bardzo dziekuje za udostepnienie mi produktu do testów. Fakt, że otrzymałam go za darmo nie wpłynął na moją opinie. Jest ona szczera i opiera sie na moich odczuciach podczas i po używaniu produktu.
Share This Post :
Tags : , , , ,

20 komentarzy :

  1. nie znam żadnego wydają się ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  2. Mus amore bardziej przyciagnal moja uwage.Lubie nietypowe ladne zapachy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też go wole, ale ta marchewka ma taki zapach cudny...

      Usuń
  3. Fajny ;p zapachy na pewno super .

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe wynalazki :) zwłaszcza ten marchewkowy mus! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie wyglądają te wszystkie musy na rynku, ja jestem niesystematyczna przy wcieraniu czegokolwiek w ciało niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak myslalam, ze to HIT:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiły mnie oba ;] Chociaż ten marchewkowy musi mieć bardzo ciekawy zapach ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam musowy peelnig z tej firmy i jest boski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja przy najbliższej wizycie w Polsce chce dokupic pare rzeczy od Tso Moriri, bardzo lubie sie rozpieszczac takimi zapachami ;)

      Usuń
  9. fajnie wyglądają :) marchewkowy zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jakoś nie chciałabym się smarować musem o zapachu marchewki. :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Marchewka ma super kolor :0

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę sobie zakupić któreś z tych masełek!Jeśli mówisz że w upały działa świetnie,to po prostu muszę! W jeden upał się po prysznicu posmarowałam balsamem,wszystko super,zakładam koszulkę czarną patrze, pól ramienia usyfionego czymś czarnym,potem szybkie ścieranie tego bo zaraz miałam wychodzić na rozmowe o praceXp eh te upały

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum