Autor: / 27 paź 2015 / No comments / , , , , , , , ,

After-Summer essentials

Lato przeleciało mi koło nosa, większość ciepłych dni spędziłam w pracy. Weekendy w UK zazwyczaj oznaczają deszcz, więc słońca nie złapałam zbyt wiele. Wiadomo jednak, że w lecie nosiłam ubrania mocno skromne, więc skóra wymagała specjalnej pielęgnacji. Dzisiaj moja Wspaniała Czwórka z działu nie jestem córką piekarza.
Córka piekarza to przezwisko, które stosowała Matka Rodzicielka. Moja skóra jest biała, czasami można wręcz odnieść wrażenie że lekko sina. Zawsze się śmiałyśmy, że wpadłam do worka z mąką, ale kilka lat spędziłam na walce z kompleksami. Dzisiaj odrobina samozaparcia i odcień mojego opakowania ma bardziej przyjazny dla ludzkiego oka odcień.

Moja czwórka wspaniałych rozpoczyna się od olejku Super Slim od Evree. Po wykorzystaniu opakowania współpracowego kupiłam kolejne i stawiam je na równi z olejkiem ujędrniającym Khadi, który jest zdecydowanie droższy i ma mniej przyjemny zapach. Olejek połączony z dietą i siłownią działa niesamowicie, myślę że za jakiś czas pokażę Wam moje uda przed i po kilku miesiącach treningów+specjalnej pielęgnacji. Zdecydowanie nie wyobrażam sobie teraz wieczornego masażu bez tego kosmetyku.

Drugi produkt to balsam do ciała Dove Summer Glow. Pisałam o nim w 2012 roku i dalej niezmiennie lubię go kupować żeby poprawić koloryt skóry. Mam wrażenie, że jego działanie się nieco zmieniło i nawilża o wiele lepiej niż kiedyś, niemniej lubię wspierać go olejkami czy balsamami, bo jedyne czego od niego oczekuję to delikatne ocieplenie koloru mojej skóry. Daje sobie z tym radę wyśmienicie, ale wymaga regularnej aplikacji, bo efekt jest bardzo słaby (dla mnie sytuacja idealna, nie chcę radykalnych zmian i plam na skórze).

Dwa ostatnie produkty to samoopalacze. W obu przypadkach wybrałam odcienie najjaśniejsze a ich aplikację i tak poprzedzam nawilżeniem skóry, po czym aplikuję samoopalacz rękami mieszając go z nałożonym wcześniej olejkiem/balsamem, dzięki czemu samoopalacz daje o wiele delikatniejszy odcień. Kupując oba produkty nie miałam pojęcia jakich efektów mogę się spodziewać. Miałam nadzieję, że będą się zachowywać jak Spray Brązujący Manhattan, o którym też kiedyś pisałam, ale nie ma tu zbyt wiele cech wspólnych. Zdecydowanie jednak jestem zadowolona i przez jakiś czas nie będę eksperymentować z innymi markami, które zazwyczaj i tak powodują efekt marchewki. Obszerniejsze recenzje obu sztuk pojawią się wkrótce.

Jakie są Wasze Summer Essentials?
Share This Post :
Tags : , , , , , , , ,

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum