Autor: Panna Dominika / 16 gru 2014 / 12 Comments / crabtree and evelyn , dłonie , higiena i pielegnacja , krem do rąk
Crabtree & Evelyn - kremy do rąk
Za górami, za lasami, jak odwiedziłam siostrę w Leeds poszłyśmy razem do cudownego sklepu Crabtree&Evelyn. Wydałam tam dość trochę na siebie i na siostrę, jej przy okazji ktoś powinien sprzedać opieprz bo ma kremy i nie używa! Kupiłam sobie wtedy całkiem spory zapas kremów do rąk i dziś pierwsza recenzja została przeze mnie dokończona. Więcej nie będzie, bo musiałabym pisać o którymś z kremów co miesiąc, a co za dużo to niezdrowo.
Skusiłam się na 7 kremów, 6 w wersji mini i jeden duży. Cen nie
pamiętam, ale sprawdziłam polskie sklepy i uważam, że przy polskich
zarobkach było by to dla mnie za dużo. Tu w Anglii wygląda to trochę
lepiej. Normalnie nie kupiłabym też aż tylu kremów, ale C&E w moim
mieście nie ma, a do Leeds nie jeżdżę zbyt często. Wersja 50g to Gardeners Hand Therapy, reszta ma po 25g i są to kolejno: Pomegranate, Somerset Meadow, Rosewater, Pear and pink magnolia, Verbena and Lavender (naj!) oraz English Honey. Różnica poza gramaturą jest też w materiale, z jakiego wykonane są tubki. Małe przypominają mi L'Occitane. Imitują metal, ale nim nie są. Duża natomiast jest metalowa i mimo ściskania jej wielokrotnie nie uszkodziła się nawet w najmniejszym stopniu. Można jeszcze dostać tubki o pojemności 100g oraz butelki z pompką 250g, ale uważam że dla mnie byłoby to za dużo.
Kremy tej marki podzieliłam na dwa typy - lekkie, wchłaniające się szybko i te bardziej treściwe, które wchłaniają się nieco wolniej. Gardeners Hand Therapy należy do grupy drugiej. Jest idealny na okres jesienno-zimowy. Pachnie przepięknie, kwiatowo, a zapach trzyma się na skórze dość długo. Stosowany regularnie bardzo szybko ratuje skórę dłoni i skórki, wmasowany przed nałożeniem rękawiczek robi jeszcze większe cuda. Stosowałam go kilka razy dziennie i największy plus należy mu się za to, że po umyciu rąk nie były przesuszone a efekt nawilżenia był w dalszym ciągu odczuwalny. Krem nie zostawia filmu, zmiękcza i wygładza skórę. Duża tubka to w UK koszt 9f. W promocji da się je dostać za 4-5f.
12 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
szkoda że u mnie nie ma takich sklepów ;)
OdpowiedzUsuńW Polsce?
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką :)
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też o niej nie wiedziałam :)
UsuńNie lubie takich opakowań ;) ale warianty zapachowe super ;)
OdpowiedzUsuńJa je polubiłam, bo mi w kieszeni nie pękają :D
UsuńKremomaniaczka ;P
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Niezupełnie. Tu po prostu skusiła cena i zapachy.
UsuńNiestety, w Polsce ceny wielu 'luksusowych' produktów są zbyt wysokie dla przeciętnego Kowalskiego.
OdpowiedzUsuńKremów nie miałam okazji poznać, być może kiedyś uda mi się jakiś wypróbować ;)
W sumie to ja nie bardzo wiem czym różnią się te luksusowe od zwykłych, bo składy niejednokrotnie mają jeszcze gorze niż te drogeryjne taniochy :)
UsuńPierwszy raz widzę takie kremy, ale wydają się ciekaw :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń