Autor: Panna Dominika / 11 sty 2013 / 27 Comments / farba do włosów , henna , venita , włosy
Pierwsza walka z henną za mną!
Mam za sobą przygodę z henną. Może to troszkę za dużo powiedziane, bo w sumie jest to ziołowy balsam koloryzujący z ekstraktem z henny (Venita), ale jednak cośtam wspólnego z henną ma. Z jednej strony jestem z eksperymentu zadowolona, z drugiej mam mocne obawy co do wyglądu moich włosów za kilka tygodni (kolor). O wszystkim jednak przeczytacie niżej :)
Opis ze strony producenta / Producent says:
Opisu nie będzie. Będzie zdjęcie. Zdjęcie można powiększyć :P
Cena / Price:
kilka zł. Dokładnej ceny nie znam, ale jestem pewna że portfele nie ucierpią :)
Opakowanie / Pack:
Dość miękka, metalowa tubka. Wygodne jeśli farbujemy włosy komuś, mnie samej było ciężko.
Konsystencja i zapach / Consistency and fragrance:
Konsystencja bardzo mi się podobała, bo henna nie była ani zbyt gęsta ani zbyt rzadka. Zapach bardzo w porządku, zupełnie nie drażniący.
Kolor / Colour:
Miała być czekolada, ostatecznie włosy mam.. czarne. I mam nadzieję, że się to wypłucze, bo nie ukrywam, że wolę brązowe włosy mieć. Zdjęcie włosów dodam jak się ogarnę, póki co nie wyglądam wyjściowo.
Moja opinia / My opinion:
Plusy wymienię najpierw, bo jest ich więcej. Podczas farbowania włosów nie odczułam żadnego dyskomfortu na skalpie. Zero pieczenia, swędzenia i innych nieprzyjemnych skutków ubocznych. Co więcej, kilka dni po farbowaniu nie wystąpił łupież, co również jest nie lada osiągnięciem. Włosy są miękkie, błyszczące, no cud miód. Podobał mi się zapach farby, łatwość zmywania, brak plam na skórze i ręcznikach. Gdybym miała nie patrzeć na efekt końcowy pod kątem koloru, to byłabym całkiem zadowolona. Tyle, że musiałabym mieć 2 tubki więcej, bo jedna to zdecydowanie mało na moje gęste włosy. Minus jest jeden, i najbliższe dni zweryfikują to, czy minus zniknie czy nie - otóż kolor, który miał być brązem okazał się czernią. Wypłukuje się opornie, co mnie nieco drażni, bo celowo chciałam brąz, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i przynajmniej upewniłam się, że w czarnym mi ładnie, ale lepiej w brązie :D Kondycja włosów jest na ogromny plus, więc z balsamem się polubiłam.
27 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
U mnie ten balsam dosyć szybko się wypłukał, więc może i Twoja czerń szybko zamieni się w brąz :)
OdpowiedzUsuńoby oby! :) powolutku zaczynam się z kolorem dogadywać :)
Usuńmiałam, używałam kilka razy, za każdym razem kolor był intensywny do 3, 4 myć, ale ogólnie utrzymywał się max. 3 tygodnie (a włosięta myję co 2 dni). Stosuję zawsze, gdy chcę mieć wyrównany koloryt włosów na jakąś okoliczność.
OdpowiedzUsuńwypłukiwał się tak całkiem do końca?
UsuńJa używałam tej samej henny, ale dość dawno, właśnie odcień czekolady...no cóż na moich włosach utrzymał się typowo czarny kolor...
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś czarne włosy i niczego tak nie żałuję jak właśnie tego farbowania, bo zejście z czerni to jest koszmar :<
UsuńAle za to jak dwa lata temu farbowałam właśnie na czarno, tym razem farbą, to zrobiła mi się ciemna czekolada;)
OdpowiedzUsuńo proszę :P
Usuńteż ją robiłam ostatnio i bardzo podobał mi się efekt :) miałam odcień brąz :)
OdpowiedzUsuńale niestety widzę że spłukuje się znacznie szybciej niż wersja w proszku
to moja pierwsza zabawa henną, więc nawet nie wiem jaka jest różnica między balsamem a proszkiem :P
UsuńWłosy ucierpiały w jakimś stopniu? Czy balsam zachowuje się podobnie do henny?
OdpowiedzUsuńbalsam zachowuje się podobnie do henny, przynajmniej takie wnioski wyciągnęłam. Uszczerbku na włosach i skalpie nie zauważyłam :)
UsuńU mnie henna się nie sprawdzi, gdyż trwałe farby wypłukują się z moich włosów po dwóch tygodniach.
OdpowiedzUsuńczyli masz aż tak zniszczone włosy? :< czytałam gdzieś, że ze zniszczonych włosów farba sie zaraz wypłukuje bo łuski są uszkodzone i się nie domykają czy jakoś tak. Muszę znaleźć ten tekst
UsuńJa przed Sylwkiem zużyłam drugie opakowanie i jestem z tego balsamu bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńchętnie sama spróbowałabym henny jako alternatywy na zdrowsze farbowanie, ale niestety nie ma interesujących mnie kolorów.
OdpowiedzUsuńa henna bezbarwna?
UsuńMnie farbowala pani w Lushu- braz i kosteczka czerwonej (podobno czerwien mocno sie wgryza i jest dobra na pierwsze farbowanie).
OdpowiedzUsuńwlasnie farbowalam wlosy na hazelnut:P wg niemcow, wg anglikow warm brown od schwarzkopfa- country colours ;P
caly czas jestem brazowa.
czekam na zdjecia, bo ciekawa jestem jak wygladasz w czehni :)
czerwień jest cholernie ciężka do wypłukania ;/ nawet nie wiedziałam, ze Panie w Lushu takie operacje serwują ;p
UsuńJeszcze nie miałam okazji "zapoznać się" z henną, ale mam to w planach :)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńmiałam tylko z innej firmy i odczucia mam takie same. Również miał być czekoladowy brąz a wyszedł jakiś taki czarny, ciemna śliwka ogólnie dziwny kolor:/ kondycja włosów o wiele lepsza niż po farbie. kolor znikł u mnie juz po 2 tygodniach, stał się matowy. czekam na zdjęcia bo jestem strasznie ciekawa jak to wyszło u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńhttp://86malina.blogspot.ie/2012/12/farbowanie-domowe.html
na szczęście nic mi nie matowieje jeszcze, sądząc po tym jak kolor schodzi wrócę po prostu do tego "naturalnego":)
UsuńNie korzystałam jeszcze z henny , ale chciałabym to zmienić :) Bardzo ciekawa recenzja . Zacznę wpadać częściej :*
OdpowiedzUsuńNie używam henny, ale włosów tez nie farbuję :)
OdpowiedzUsuńJak miałam ciemne włosy to używałam tylko tej Henny.
OdpowiedzUsuń