Autor: Panna Dominika / 10 gru 2012 / 18 Comments / dor , lakierówka , swatch
Dor. Dorian Purple.
Tu miał być wesoły wstęp o tym, jak bardzo się cieszę z pewnej wygranej. Ale nie będzie. Bo się nie cieszę. Gratuluję za to poczcie talentu, bo tak rozpieprzonej paczki nie dostałam jeszcze nigdy. Tak jak jeszcze nigdy nie widziałam listonosza, który zaczyna się mnie bać. Mam nadzieję, że firma odpowiedzialna za wysłanie nagród rozpatrzy moją reklamację w zakresie ich pakowania, bo jeśli nie, to szlag mnie trafi na miejscu i pokuszę się o bardzo szczegółowy opis na blogu. To zawsze działa. Ha!
A tak na pocieszenie dziś będzie Dor. Dorian Purple. Sama go tak nazwałam, bo nie lubię gdy lakier ma tylko numerek, albo (o zgrozo!) numerka nie ma! Tu pozdrowienia dla MIYO, oraz co za tym idzie Pierre Rene. Dziękuję za utrudnianie mi życia, chlip chlip :(
Wracając do tematu - Dor 44/2 to lakier, który dostałam od mamy. Mama ma dojścia i kupuje lakiery tej marki za 80gr, więc moja chciejlista urosła do kilkunastu pozycji i kwiczę na myśl, że jak będę w Polsce to dostanę wszystkie, wszystkie, wszystkie.
Niewątpliwym plusem jest cena, bo normalnie lakiery kosztują 2-4zł za 9ml, czyli nadal malutko. Dostępna gama kolorów jest ogromna, więc pocieszam się tym, że nie prędko osiągnę stan niedosytu spowodowanego brakiem kolorów. Mój numerek jest kolory fioletowolawendowego i nie mam fioletowego pojęcia dlaczego na zdjęciach wyszedł tak bardzo niebieski. Najlepiej kolor oddany jest chyba na ostatnim zdjęciu, ale to nie do końca to. Lakier kryje po pierwszej warstwie, jest idealnie gęsty, idealnie kremowy i trwały. Po 3 dniach zobaczyłam pierwszy odprysk, co u lakieru za taką cenę jest dużym osiągnięciem. Największym plusem jest szybkość wysychania. Na moich zdjęciach widać odbitą pościel, bo zrobiłam je dwa dni po pierwszym malowaniu a po drodze dołożyłam cienką warstwę topa, coby się to wszystko dłużej trzymało.
Chciałabym dorwać brokaty od Dora, ale niestety nawet moja wszystkowiedząca i wszędziebywająca mama nie znalazła ich w swoich wszystkomających źródłach.
A tak na pocieszenie dziś będzie Dor. Dorian Purple. Sama go tak nazwałam, bo nie lubię gdy lakier ma tylko numerek, albo (o zgrozo!) numerka nie ma! Tu pozdrowienia dla MIYO, oraz co za tym idzie Pierre Rene. Dziękuję za utrudnianie mi życia, chlip chlip :(
Wracając do tematu - Dor 44/2 to lakier, który dostałam od mamy. Mama ma dojścia i kupuje lakiery tej marki za 80gr, więc moja chciejlista urosła do kilkunastu pozycji i kwiczę na myśl, że jak będę w Polsce to dostanę wszystkie, wszystkie, wszystkie.
Niewątpliwym plusem jest cena, bo normalnie lakiery kosztują 2-4zł za 9ml, czyli nadal malutko. Dostępna gama kolorów jest ogromna, więc pocieszam się tym, że nie prędko osiągnę stan niedosytu spowodowanego brakiem kolorów. Mój numerek jest kolory fioletowolawendowego i nie mam fioletowego pojęcia dlaczego na zdjęciach wyszedł tak bardzo niebieski. Najlepiej kolor oddany jest chyba na ostatnim zdjęciu, ale to nie do końca to. Lakier kryje po pierwszej warstwie, jest idealnie gęsty, idealnie kremowy i trwały. Po 3 dniach zobaczyłam pierwszy odprysk, co u lakieru za taką cenę jest dużym osiągnięciem. Największym plusem jest szybkość wysychania. Na moich zdjęciach widać odbitą pościel, bo zrobiłam je dwa dni po pierwszym malowaniu a po drodze dołożyłam cienką warstwę topa, coby się to wszystko dłużej trzymało.
Chciałabym dorwać brokaty od Dora, ale niestety nawet moja wszystkowiedząca i wszędziebywająca mama nie znalazła ich w swoich wszystkomających źródłach.
18 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
bardzo ładny i "mój", ale zupełnie nie podobny na paznokciach do zawartości w buteleczce:)
OdpowiedzUsuńprezentuje sie bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńwygląda ślicznie!
OdpowiedzUsuńwszystkojasne ;) ładny kolor.. lubię takie fiolety :) a co do paczki.. bądź twarda :) jak zwykle!
OdpowiedzUsuńPiękny, w jakich sklepach są one dostępne? dowiesz się od mamy? ^^ bo z chęcią kupiłabym kilka kolorków.
OdpowiedzUsuńzapytam i dam znać jak tylko się dowiem :)
UsuńHahahaha przerazasz walijskich listonoszy? :D chlopina przez Ciebie robote rzuci :P
OdpowiedzUsuńfaktycznie, na zdjeciach kolor wyszedl niebieskawy, a spodziewlam sie lilacu :P
dorzuc mnie do listy- jeden lakier miyo poprosze w kolorze ladniutkim :P
ide dalej marznac!
:):)
UsuńCiekawy kolor. : )
OdpowiedzUsuńDor? A co to jest?:D Z trwałością aż tak źle nie jest, a na zdjeciach prezentuje się bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńDor to taka taniutka polska marka :)
Usuńładny kolor ma, ale nie lubię lakierów, które są długo podatne na odgniecenia.
OdpowiedzUsuńduzo lakierow takich jest :P
UsuńStrasznie mi się podoba kolor! :)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńbardzo łady kolor! uwielbiam fiolety :D
OdpowiedzUsuń:):)
Usuń