Autor: / 29 sie 2013 / 10 Comments / , ,

Porozmawiajmy o paznokciach #3: pielęgnacja paznokci krok po kroku

Nastał ważny dzień, w końcu zebrałam swoją wiedzę na temat paznokci w kolejnego posta. Tym razem mój sposób na domowe spa i zadbane paznokcie. Wszelkie uwagi oczywiście są mile widziane, tym bardziej że ciągle się uczę i daleko mi do niektórych wyjadaczek tematu :D

Każde domowe spa zaczynam od zmycia starego lakieru zmywaczem bezacetonowym i wyszorowania ich miękką szczoteczką do paznokci. Wtedy moje paznokcie zazwyczaj wyglądają tak, jak na zdjęciu niżej. Niestety czasami ciemne lakiery odbarwiają płytkę, ale taki już urok tej zabawy. Wyczyszczone paznokcie osuszam i zabieram się za "obróbkę".

Krok pierwszy to zawsze piłowanie i polerowanie. Kiedyś robiłam to szastając pilnikiem w lewo i prawo, najlepiej jeszcze metalowym żeby tego było mało. Dziś pamiętam o piłowaniu w jedną stronę, stosunkowo delikatnie. Już w pierwszym poście pisałam trochę o pilnikach, ale się powtórzę: metalowy jest be! Nie lubimy, odkładamy na bok. Sięgamy po papierowy albo szklany. Wielkość i kształt to już sprawa indywidualna, ja nie mam żadnych wymagań specjalnych, po prostu ma piłować.
Po spiłowaniu paznokci biorę wykałaczkę z odrobiną waty nasączonej w zmywaczu i pozbywam się resztek lakieru spor paznokci, jeśli takie tam są. Jeśli nie to przechodzę do odsunięcia skórek i wycięcia cążkami zadziorków. Skórki odsuwam delikatnie, uważając żeby ich nie uszkodzić. Zadziorków nie wycinam na siłę, dopóki nic nie haczy zostaje nienaruszone. Łatwo zrobić sobie krzywdę, więc warto zwracać na to szczególną uwagę. Nie wygryzajcie ani nie zrywajcie takich małych kawałków, bo nie trudno o infekcję czy po prostu poważniejszą rankę. Do tego dochodzi oczywiście ból i niezbyt fajny widok.
Na koniec paznokcie poleruję, ale polerka na zdjęcie się nie załapała, bo stara nie żyje a nowa czeka na mnie w którymś z Bristolskich sklepów i jeszcze nie wie co ją czeka u mnie w domu. Jeśli paznokcie skracacie naprawdę mocno i nie macie ochoty machać pół dnia pilnikiem to można je oczywiście najpierw lekko skrócić nożyczkami do paznokci, ważne jest żeby ich nie obgryzać!

Wyczyszczone i wypolerowane paznokcie bez żadnego lakieru wyglądają u mnie mniej więcej tak:

Wtedy zabieram się za kolejny krok, czyli kąpiel paznokci w czymś "dobrym". Ważne jest aby zrobić to PO spiłowaniu paznokci, nie przed. Chyba, że pomiędzy kąpielą i piłowaniem macie długi odstęp czasowy. Za żadne skarby nie piłujcie paznokci na mokro, bo mokre paznokcie to miękkie paznokcie i o uszkodzenia nietrudno. Skórki również odsuwamy przed kąpielą, żeby nie naderwać delikatnej skóry.
U mnie kąpiel to sól BingoSpa z dodatkiem oliwy, olejków, czasami plasterka cytryny. Zdarza mi się przed kąpielą zrobić peeling, ale odkryłam że nieźle radzi sobie sam olejek z peelingu dodany do kąpieli. Należy pamiętać, że woda nie może być zbyt gorąca oraz że kąpiel nie może trwać zbyt długo. Dla mnie 10 minut to jest totalne maksimum, zazwyczaj 3-5min poświęcam na wymoczenie dłoni i paznokci.

Po wymoczeniu i osuszeniu dłoni nakładam odżywkę albo olejek, zazwyczaj sięgałam po Agdę Plus, aktualnie preferuję mieszankę oliwy i rybek keratynowych GAL. Powstała mieszanka jest dość gęsta, nie spływa z paznokci i oczywiście można nią spokojnie smarować skórki i obszar wokół paznokci. Wchłania się dość długo, ale efekty przynosi szybko. Czasami dorzucam krem do rąk, ale zazwyczaj korzystam z niego na samym końcu po nałożeniu na paznokcie odżywki i ewentualnie lakieru.

Jak już sobie olejek wsiąknie to odtłuszczam paznokcie odrobiną spirytusu salicylowego i nakładam 1-2 warstwy odżywki, co nie tylko odżywia (no kto by się spodziewał!) paznokcie, ale też chroni je przed urazami mechanicznymi. Czekam aż to wyschnie, nakładam krem i cieszę się zadbanymi paznokciami. Jeśli planuję nakładać kolorowy lakier to robię to przed użyciem kremu, nigdy po! W przypadku gdy chcecie dodać nieco koloru dopiero następnego dnia koniecznie odtłuśćcie płytkę, lakier będzie się na niej dłużej trzymać. Nie polecam nakładania lakieru kolorowego bez użycia bazy/odżywki, bo odbarwić paznokieć jest łatwo, a już wybielić się go tak szybko nie da.

Jakieś pytania? :)


Follow on Bloglovin
Share This Post :
Tags : , ,

10 komentarzy :

  1. Lubię te twoje paznokciowe posty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardo przydatny post! :) Moje domowe spa wygląd bardzo podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko idealnie się zgadza ;) Też tak robię. Muszę powrócić do mojej ulubionej odżywki Eveline, bo ta którą teraz mam nie spełnia swojego zadania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super się prezentują Twoje pazury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa paznokciowe SPA :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba brak pytań, idealnie wszystko ujęłaś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy post. Muszę wreszcie kupić sobie rybki GAL, bo słyszałam o nich już tyle dobrego... :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum