Miesięcznik - Kwiecień 2014

 Kwiecień, kwiecień, kij Ci w oko. Szczególnie za pogodę, która pokrzyżowała mi plany wielokrotnie. No ale poza pogodą narzekać nie mogę. Mam obok siebie wspaniałych ludzi, i nawet jeśli nie mam możliwości się z nimi spotkać to wiem, że gdzieś tam podświadomie wysyłają mi pozytywną energię :) Mam nadzieję, że kolejne miesiące będą już tylko lepsze, bo plany na nie mam już zrobione. Wiem co chcę osiągnąć i powolutku dążę sobie do celu. Rozważam też kilka poważniejszych zmian, w tym jakieś fajne wakacje ale to już zweryfikuje czas. A no i jeszcze wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Agu! Wiem, że w końcu to przeczytasz :D 

1. Najważniejszy zakup w tym miesiącu. W końcu mogę mieć Instagrama, gry i snapchata. Raj.

2. No przez chwilę myślałam że mam zawał. Potem dotarło do mnie, że lakierem trzeba wstrząsnąć.

3. Prawie nie kupiłam lakierów. Tzn kilka tak, ale zmieściłam się w budżecie i nadmiar poszedł na buty. Za dwie wywalone pary kupiłam jedną i z przyjemnością zasadę stosuję w kwestii kosmetyków i innych ubrań. 

4. Pękł i umar. Ale alkohol zawsze spoko, więc już żyje. 

5.  Kółka się nie sprawdziły, więc przenoszę lakiery na patyczki. Czuję się jak Syzyf.

6. Nauka pełną parą. Uniwersytecie - strzeż się!

7. MO zawojowało serca blogerek promocją, u mnie kurier był 4 razy. Szkoda że na 66 lakierów tylko 8 było dla mnie :D

8. Tak się ładnie błyszczało, to musiałam paznokcia złamać. #odzawszeciamajda

9. Wszyscy mi mówili, żebym nie kupowała kwiatka, bo uschnie. Po roku stwierdzam, że mam lepszą rękę do kwiatków niż do gotowania.