HEMA Holographic Purple

  Post został zaplanowany, więc na komentarze odpowiem jak dorwę się do internetu :) 

Robiłam niedawno małe porządki, czyściłam lakierom szyjki, wstrząsałam te zastane i zauważyłam jegomościa, którego bardzo lubię i choć miałam go na paznokciach wielokrotnie na blogu był tylko w połączeniu ze stemplami. Taki ładny jest, że postanowiłam pokazać go też solo :) Kupiła mi go siostra jak byłyśmy w Brukseli więc nie pamiętam ile kosztował ale jeśli kiedykolwiek jeszcze będę miała okazję tam być to poszukam innych kolorów, bo ten zaskoczył mnie pozytywnie! Wybór miałam mały, więc po chwili zdecydowałam się na Hema Holographic Purple.

W buteleczce efekt holo jest, ale ciężko mi go uchwycić. Generalnie kolor złapał mnie za serce i nawet gdyby holosiem nie był, to bym go chciała. Miłość do fioletów wzięłaby górę nad rozsądkiem :D

Do pełnego krycia wystarczy jedna grubsza warstwa, ale lakierem maluje się tak przyjemnie że ja wybieram dwie cienkie. Kolor jest nasycony, lakier idealnie rozkłada się na paznokciu, pędzelek wyprofilowany fajowo. Całość schnie szybko, ale do lekkiego matu, więc sięgam po top, który przy okazji chroni końcówki przed ścieraniem się. Nie mam tu żadnych zastrzeżeń, może poza tym, że ciężko złapać kolor aparatem.

Udało mi się to dopiero pod żarówką w szafce kuchennej (albo raczej pod szafką), aczkolwiek to dalej nie to, co widziałam na żywo. Niemniej z kategorii holo Hema i srebrny Flormar wiodą w moim domu prym :D