Autor: Panna Dominika / 24 sty 2014 / 15 Comments / dior , lakierówka , swatch
Pierwszy Diorowy nabytek lakierowy
Post został
zaplanowany, więc na komentarze odpowiem jak dorwę się do
internetu :)
Nie wiem dlaczego recenzja tego lakieru leżała w wersjach roboczych ponad pół roku. Dziwi mnie to tym bardziej, że lakier niebezpiecznie znika z butelki i tak na oko zostało mi go jeszcze 60%. Toć to tragedia! :D Nie no, żartowałam. Ale kurde, nie chcę, żeby się skończył, bo na 90% go nie kupię. Cena mnie jakoś tak odstrasza. Nie wiem ile lakier kosztuje w tym momencie i nie sprawdzę - nie chcę się dołować :D Enyłej, dziś na tapecie Dior Vernis.
Nie wiem dlaczego recenzja tego lakieru leżała w wersjach roboczych ponad pół roku. Dziwi mnie to tym bardziej, że lakier niebezpiecznie znika z butelki i tak na oko zostało mi go jeszcze 60%. Toć to tragedia! :D Nie no, żartowałam. Ale kurde, nie chcę, żeby się skończył, bo na 90% go nie kupię. Cena mnie jakoś tak odstrasza. Nie wiem ile lakier kosztuje w tym momencie i nie sprawdzę - nie chcę się dołować :D Enyłej, dziś na tapecie Dior Vernis.
Lakier dostałam od siostry i kwiczałam z radości jak go miałam w rękach. W efekcie malowałam nim paznokcie dość często, aktualnie raz w miesiącu jest w użyciu, jeśli nie na całych paznokciach to chociaż w formie dodatków. Zatyczka w moim egzemplarzu jest niepełna, bo to tester. Pełnowymiarowy, nowy i tylko mój. Generalnie kawałek plastiku na jakość i kolor lakieru nie wpłynie, więc nie zwracam uwagi na ten ubytek. Kolor, który znalazł się w moich zbiorach ma numer 545 i jest pięknym koralem. Ma dwuwarstwowe krycie, szybko schnie a jego pędzelek jest tak idealny, że malowanie to czysta przyjemność.
Kolor uzyskany po dwóch warstwach jest w 100% kryjący, piękny i trwały. Na moich paznokciach Dior wytrzymuje do 5 dni. Niby mało jak na tak wysoką cenę, z drugiej strony na żelach trzyma się nawet 3 tygodnie i tylko końcówki mu się ścierają. Kiedyś zerkałam na zdjęcia innych kolorów i kilka wpadło mi w oko. Teraz zostaje tylko wygrać w totka :D
Uwaga - przewiduję: Jest 24., więc albo właśnie się pakuję powoli na powrót, albo siedzę ze znajomymi. Istnieje spore ryzyko, że alkohol już nas pozałatwiał, albo jeszcze nie puścił. A, no i ważna rzecz! Mam nową ozdobę na ciele. Ktoś zgadnie co i gdzie? :)
15 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Kolor niedokońca mój, ale wykończenie jest cudowne, przepadłam! :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńTatuaż, na tyłku! :D
OdpowiedzUsuńno bez przesady, nie na tyłku :D
UsuńTen lakier jest cudny!!! A może zrezygnowałas z powrotu do domu :d ja wiem co masz ale nie wiem czy mogę powiedzieć! :d pokaż już :)
OdpowiedzUsuńpokażę na dniach!:D niestety nie zrezygnowałam, ale kto wie, kto wie.. :P
UsuńCzyżby tatuaż? :) Jeśli tak, to chcę koniecznie zobaczyć zdjęcia. Jeśli nie - też chcę zobaczyć :D
OdpowiedzUsuńKolor jest piękny. To bardzo fajna alternatywa dla czerwieni, a jednocześnie jest nadal kobiecy :)
tatuaż, tatuaż :) pochwalę się jak się podgoi troszkę :)
UsuńNie wiem kiedy kwiczalas bardziej...przy Diorze czy cieniu od Chanel (ktoregos jeszcze nie opisala cholero jedna lol)
OdpowiedzUsuńpokusiłabym się o stwierdzenie, że ja zawsze kwiczę :P
UsuńNowa ozdoba to oczywiście tatoo z kotem na lewym udzie :)
OdpowiedzUsuńoszukistka! :D
UsuńUwielbiam wszelkie koralowe odcienie :)
OdpowiedzUsuńtatuaż! albo kolczyk...
OdpowiedzUsuńtatuażyk :P
Usuń