Chit Chatowe rozświetlenie

Pisałam Wam TUTAJ, że pokażę tani zamiennik popularnych rozświetlaczy w płynie. Są Benefity, jest Mememe, ale to kosztuje. Nie każdy może sobie pozwolić na spore wydatki, nie każdy korzysta z rozświetlacza na tyle często by opłacało się wywalić grube pieniądze na jego zakup. Jak kogoś stać, to spoko :P Ja wyszperałam tani zamiennik i chociaż aktualnie leży zakurzony, to i tak prędzej czy później znów się polubimy. Jeśli data ważności upłynie to wyrzucę... jednego funta. Całe okrągłe pięć złotych. A nawet mniej, bo do połowy go zużyłam. Forma jak widać podobna do Mememe - szklany pojemniczek z pędzelkiem. Nadruk na opakowaniu zdecydowanie mniej ładny, ale nie zawsze opakowanie ma znaczenie.

Kolor w odróżnieniu od M. jest bardziej srebrny, mało tutaj różowych tonów. Trwałość tak jak wspominałam w tamtym poście to ok. 5-6h. Dla jednych to dużo, dla innych mało. Początkowo korzystając z rozświetlacza od święta nie zwracałam na to uwagi, dziś jestem rozpieszczona przez M. i jednak miło jest zobaczyć ten błysk na koniec dnia.

 Na twarzy efekt jest subtelny, trzeba nałożyć sporo produktu żeby było go widać. Na zdjęciach było mi ciężko go pokazać, musiałam nałożyć nieco więcej kosmetyku niż zazwyczaj. Moim zdaniem jest to tania alternatywa dla osób początkujących (nie da się nim zrobić krzywdy), bądź takich które rzadko sięgają po produkty tego typu. Dostępny w Poundlandach :)