[Lakierowy listopad] Puszka mani

Chciałam Wam to mani pokazać dawno, ale z niewiadomych przyczyn zgubiłam folder ze zdjęciami. Było by mi łatwiej, gdybym nazywała foldery konkretnymi nazwami, ale nierzadko robię to tak:
"sdfghj"
albo tak:
"wdfgjjhgvc"
A potem bądź babo mądra, i szukaj. Znalazłam przypadkiem, szukając CV, a musicie wiedzieć że od zdjęć do plików tekstowych jest na moim dysku długa droga. Zagalopował się folder, skubany.
No, ale ja o puszce miałam. Kupiłam, metalową, na herbatę. Bo ładna była, i tak jakoś miło mi się kojarzyła. A jak się przeprowadziłam i ją myłam to wpadłam na pomysł, że przecież może tak sobie paznokcie pomaluję. Trochę wzorki rozstrzelałam, bo wszystkich na każdym paznokciu bym chyba nie zmieściła, ale efekt końcowy mi się podoba, bardzo.

Sama puszka wygląda tak:

Mam prawie idealne skórki, więc w ramach zachowania równowagi czerwony lakier zaczął pod koniec robić mi pajęczynki a zielony zbąblował lekko :( Top utrwalił całość na pięć dni, co dało mi pole do popisu podczas chodzenia po sklepach bo kilka razy zdarzyło mi się tłumaczyć jak to zrobiłam.

Wykorzystane lakiery: