[Lakierowy listopad] Barry M crystal glaze

Miałam ja flejksy, lecz o nich zapomniałam i z wielkiego wrażenia po Barrysia pognałam. Prawie mi się zrymowało. Barry M Crystal Glaze widziałam na stronie producenta dawno już, ale w sklepach go nie było a jak był to nie było promocji. A ja lubię promocje. Poczekałam więc i korzystając z oferty 3za2 dobrałam wspomniane flejksy i zadowolona poszłam do domu. W domu okazało się, że to takie trochę inne płatki są, bardziej kolorowe i bardziej odstające od płytki jak się źle trafi. Za 10 ml zapłacicie 3,99f w UK, więc lepiej się zastanowić jeśli nie tego szukacie, bo za tą cenę można już Rimmele mieć. Albo 2 Miss Sporty/NYC.

Solo go nie pokażę, bo nie zwariowałam jeszcze żeby 10 warstw dawać :D na wzornik nałożyłam dwie i nie było źle, więc na paznokcie, po nałożeniu bazy i trzech warstw Kobo New York też dałam dwie. Oj, jak mi się to ładnie mieniło! Po nocy o dziwo miałam tylko minimalne zadrapanie, które było ledwo widoczne. Niestety, podczas wykonywania prac domowych zmatowiłam sobie dwa paznokcie acetonem.

Wtedy też postanowiłam zmatowić całość i zobaczyć jak będzie wyglądać. Odkąd mam fajny top matujący polubiłam takie rozwiązanie. Trwałość jest trochę słabsza, bo i top do wysokopółkowców nie należy, ale mi więcej do szczęścia nie potrzeba. W tej wersji minimalnie lepiej widać kolory płatków :)

Wykorzystane lakiery:

Bell Bio 3w1

Kobo New York

Barry M Crystal Glaze

Dor top matujący