Autor: Panna Dominika / 25 lis 2013 / 52 Comments / prywata
Mój nowy kąt [dużo zdjęć]
Większość stałych czytelniczek wie, że jakiś czas temu się przeprowadziłam. Zmiana była ogromna, również w kwestii miejsca w mieszkaniu. Niestety jakimś cudem nie miałam biurka. Pierwsze plany zakupowe zakończyły się kupnem Helmera, bo biurko by się nigdzie nie zmieściło. W końcu kobiecy zmysł organizacyjny i minimalne wyczucie przy przemeblowaniu spowodowały, że znalazłam miejsce. I to dość spore. Tym samym po trzech dniach ciężkiej walki mam swoje prawie idealne miejsce do pracy. Brakuje kilku drobiazgów, ale albo już lecą pocztą, albo czekają na kliknięcie "buy it now". Do końca roku pewnie wszystko będzie tak, jak sobie zaplanowałam.
Lista poszczególnych przedmiotów wraz z linkiem do strony będzie na samym dole :)
Zanim przejdę do nowego nabytku muszę Wam pokazać dotychczasowe miejsce robienia zdjęć, mani i makijaży. Parapet, jak wiadomo to względnie dobre światło. Niestety, nawet najbielszy parapet nie wytrzyma długo przy kosmetykach, więc musiałam się jak najszybciej z niego wyprowadzić.
Wtedy część moich rzeczy zamieszkała na stole w salonie, a zdjęcia powstawały w namiocie bezcieniowym, którego po kilku miesiącach nie rozgryzłam. Bałagan na stole to efekt tego, że każdy w tym domu wchodząc rzuca na niego klucze, zakupy i wszystko co nie może aktualnie być w rękach albo innym pokoju. Obraz rozpaczy i żałoby dopełnia mój rozpadający się laptop, który mam nadzieję lada moment też zostanie podmieniony na coś mniej rozklekotanego. Po miesiącu miałam dość patrzenia na salon, bo choćbym posprzątała to i tak zawsze miałam wrażenie że przeleciało po nim stado małych dzieci.
Gdy nadszedł dzień zakupów wiedziałam już dokładnie co chcę. Stronę Ikei znam już na pamięć, biurka które brałam pod uwagę spisałam do notatnika (razem z numerami w formacie xxx.xxx.xx i polecam robić to samo przed zakupami, bo ułatwia to poszukiwania!). Przysiadłam do każdego biurka z listy i sukcesywnie odkreślałam te, które nie spełniały moich wymagań. Ostatecznie miałam dwa typy, a że ich cena była taka sama to postawiłam na to, które dawało mi większe możliwości dopasowania go do moich potrzeb.
Rozpakowanie wszystkiego zajęło mi kilka minut, poskładanie - kilka godzin. Nie posprzątałam przed zabawą w sama sobie poskładam, facet mi niepotrzebny, więc po jakimś czasie latałam i chowałam wszystko co nie powinno być w salonie a Ł zbijał poszczególne fragmenty. Na kilku kolejnych zdjęciach prawdopodobnie będzie jeszcze widać kawałki bałaganu, ale wierzcie mi że miałam wybór - albo zdjęcia, albo sprzątanie. Posprzątać mogę w nocy, zdjęć już wtedy nie zrobię, więc wiadomo co wybrałam :P
Kiedy w końcu biurko było gotowe nie wytrwałam i zaczęłam je dopieszczać. Pomarańczowe dodatki to czysty przypadek, umarudziłam się strasznie że kolor nie ten aż w końcu dotarło do mnie, że wbrew pozorom łatwiej o dodatki właśnie w tym kolorze niż np. tiffany blue, który początkowo miał ożywiać surową biel. Nie wykluczam powolnego kompletowania dodatków w innym kolorze w celu podmiany dekoracji za jakiś czas, aczkolwiek póki co jestem zadowolona :)
Dzień po poskładaniu biurka zaczęłam dokładać kolejne niezbędne rzeczy. Laptop szpeci mi całość i naprawdę marzę o czymś białym, mniejszym niż ten kolos i przede wszystkim nie po takich przejściach. Wstępnie określiłam gdzie co będzie, odrzuciłam kilka rzeczy które spokojnie mogą być schowane w szafce i zdecydowałam co będzie w szufladzie.
Górna półka miała być przede wszystkim dekoracją, ale miałam tylko jeden pomysł na to, co na niej będzie. Jakoś w okresie Halloween kupiłam kwiatka, który nie powinien stać na parapecie bo blednie i uznałam, że będzie przy mnie. W Ikei dokupiłam mu tylko pomarańczową doniczkę Papaja i zgarnęłam zestaw trzech świec, które podobno pachną dynią. Jak się nos wciśnie do środka to i owszem, pachną. U mnie nie miały pachnieć tylko ładnie wyglądać, więc wybaczam. Koło świec stoi sobie słoik, który zastosowanie również znalazł u mnie przypadkiem. Skarbonka to staaaary zakup, więc moje zaskoczenie i radość po jej odkryciu w pudłach z rupieciami było ogromne. Ramka to ramka, a nawet dwie.
Wracając do słoika -miał być na waciki. Ale kupiłam dwa, i do jednego wpakowałam lampki. Lampki to zakup planowany, chociaż chciałam początkowo coś z kwiatuszkami. W sklepie uświadomiłam sobie, że te małe będą miały więcej zastosowań, w tym jedno takie jak u mnie. Mogę się chwalić, że nałapałam sobie świetlików. Ślicznie to w nocy wygląda, więc nie wykluczam kupienie jeszcze 2-3 sztuk do pokoju w którym sypiam :)
Same słoiki są dość małe, ciężkie i solidne. W pakiecie mają uszczelki, ale jeśli planujecie je otwierać regularnie to polecam je wyjąć. Jest łatwiej :)
Lampki są na baterie, które również można w Ikei kupić. Wykonane są na tyle dobrze, że nie rozsypią się po tygodniu. Nie wiem jak długo będą świecić, ale skoro i tak korzystam z nich tylko wieczorami to pewnie dość długo.
Wróćmy na chwilę do biurka. Prawie udało mi się je dopieścić. Podczas tego procesu dopisywałam do listy drobne zakupy, które musiałam zrobić żeby było jeszcze lepiej. Planowałam znowu wypad do Ikei ale po koszmarach z nią związanych (atak zombie w Ikei, w środku nocy, nie wiesz gdzie uciekać i nie masz czym się bronić) zaatakowałam Wilkinsona. Prawy kąt to lusterko, pędzle i zmywacz. Od początku tam były i nie zmienią raczej położenia, bo są to rzeczy po które sięgam codziennie.
Na biurku nie mogło zabraknąć lampki, która ostatecznie i tak stoi na Helmerze obok biurka. To właśnie przez nią dodatki są pomarańczowe, bo kupując ją nie było białej, a jasna zieleń mnie nie kręciła. W zasadzie też ładnie by wyglądała, ale wtedy nie miałabym skarbonki :D
Wieszak na biżuterię to... wieszak na kubki. Nic w sklepach mi się nie podobało, więc musiałam poradzić sobie inaczej. Brakuje mi miejsca na kolczyki, ale już wymyśliłam gdzie będą i jak tylko plan dopracuję to się nim pochwalę :)
Ramki miały kryć zdjęcia. Ciężko mi zdecydować jakie, więc jedna dostała pocztówkę urodzinową z Francji (fakt, że ma sporo pomarańczowego w sobie to czysty zbieg okoliczności), do drugiej planuję wrzucić jakieś fajne motto.
Helmer wpasował się idealnie w przestrzeń między biurkiem a ścianą, chwała mi za moje skąpstwo, bo gdybym wydała 9f więcej to miałabym czerwonego, który teraz nijak by mi tu pasował :D
Jeszcze jeden rzut oka na najważniejsze dodatki...
i na uroczą miseczkę, obok której po prostu nie mogłam przejść obojętnie...
I na cudowne pojemniki z Ikei, które każda z nas już chyba zna/ma. Miałam kupić dwa, ale nie zauważyłam że były trzy. Tym samym w końcu mój zmywacz do paznokci ma ładne opakowanie i nie zniszczy już żadnej powierzchni na której stoi :)
i na świeczki, które ładnie wyglądają, ale nie pachną...
i na ramki, które bardzo chciałam mieć, chociaż nie wiedziałam po co...
i na starą skarbonkę, która znalazła się znowu w świetle reflektorów...
i na kwiatka, i na stojak z biżuterią....
i na pudełka kryjące duperele, i na kosz kryjący... śmieci :D
A, i jeszcze do szuflady zajrzyjcie! W końcu podręczna kolorówka w jednym miejscu. Pojemniki na sztućce to jednak dobry wynalazek :D
A teraz ostateczny wygląd mojego własnego, prywatnego i w końcu spełniającego moje wymagania miejsca w tym mieszkaniu. Tym razem odpuściłam laptopa, bo mi zdjęcie szpecił jeszcze bardziej :D
Gdy nadszedł dzień zakupów wiedziałam już dokładnie co chcę. Stronę Ikei znam już na pamięć, biurka które brałam pod uwagę spisałam do notatnika (razem z numerami w formacie xxx.xxx.xx i polecam robić to samo przed zakupami, bo ułatwia to poszukiwania!). Przysiadłam do każdego biurka z listy i sukcesywnie odkreślałam te, które nie spełniały moich wymagań. Ostatecznie miałam dwa typy, a że ich cena była taka sama to postawiłam na to, które dawało mi większe możliwości dopasowania go do moich potrzeb.
Rozpakowanie wszystkiego zajęło mi kilka minut, poskładanie - kilka godzin. Nie posprzątałam przed zabawą w sama sobie poskładam, facet mi niepotrzebny, więc po jakimś czasie latałam i chowałam wszystko co nie powinno być w salonie a Ł zbijał poszczególne fragmenty. Na kilku kolejnych zdjęciach prawdopodobnie będzie jeszcze widać kawałki bałaganu, ale wierzcie mi że miałam wybór - albo zdjęcia, albo sprzątanie. Posprzątać mogę w nocy, zdjęć już wtedy nie zrobię, więc wiadomo co wybrałam :P
Kiedy w końcu biurko było gotowe nie wytrwałam i zaczęłam je dopieszczać. Pomarańczowe dodatki to czysty przypadek, umarudziłam się strasznie że kolor nie ten aż w końcu dotarło do mnie, że wbrew pozorom łatwiej o dodatki właśnie w tym kolorze niż np. tiffany blue, który początkowo miał ożywiać surową biel. Nie wykluczam powolnego kompletowania dodatków w innym kolorze w celu podmiany dekoracji za jakiś czas, aczkolwiek póki co jestem zadowolona :)
Dzień po poskładaniu biurka zaczęłam dokładać kolejne niezbędne rzeczy. Laptop szpeci mi całość i naprawdę marzę o czymś białym, mniejszym niż ten kolos i przede wszystkim nie po takich przejściach. Wstępnie określiłam gdzie co będzie, odrzuciłam kilka rzeczy które spokojnie mogą być schowane w szafce i zdecydowałam co będzie w szufladzie.
Górna półka miała być przede wszystkim dekoracją, ale miałam tylko jeden pomysł na to, co na niej będzie. Jakoś w okresie Halloween kupiłam kwiatka, który nie powinien stać na parapecie bo blednie i uznałam, że będzie przy mnie. W Ikei dokupiłam mu tylko pomarańczową doniczkę Papaja i zgarnęłam zestaw trzech świec, które podobno pachną dynią. Jak się nos wciśnie do środka to i owszem, pachną. U mnie nie miały pachnieć tylko ładnie wyglądać, więc wybaczam. Koło świec stoi sobie słoik, który zastosowanie również znalazł u mnie przypadkiem. Skarbonka to staaaary zakup, więc moje zaskoczenie i radość po jej odkryciu w pudłach z rupieciami było ogromne. Ramka to ramka, a nawet dwie.
Wracając do słoika -miał być na waciki. Ale kupiłam dwa, i do jednego wpakowałam lampki. Lampki to zakup planowany, chociaż chciałam początkowo coś z kwiatuszkami. W sklepie uświadomiłam sobie, że te małe będą miały więcej zastosowań, w tym jedno takie jak u mnie. Mogę się chwalić, że nałapałam sobie świetlików. Ślicznie to w nocy wygląda, więc nie wykluczam kupienie jeszcze 2-3 sztuk do pokoju w którym sypiam :)
Same słoiki są dość małe, ciężkie i solidne. W pakiecie mają uszczelki, ale jeśli planujecie je otwierać regularnie to polecam je wyjąć. Jest łatwiej :)
Lampki są na baterie, które również można w Ikei kupić. Wykonane są na tyle dobrze, że nie rozsypią się po tygodniu. Nie wiem jak długo będą świecić, ale skoro i tak korzystam z nich tylko wieczorami to pewnie dość długo.
Wróćmy na chwilę do biurka. Prawie udało mi się je dopieścić. Podczas tego procesu dopisywałam do listy drobne zakupy, które musiałam zrobić żeby było jeszcze lepiej. Planowałam znowu wypad do Ikei ale po koszmarach z nią związanych (atak zombie w Ikei, w środku nocy, nie wiesz gdzie uciekać i nie masz czym się bronić) zaatakowałam Wilkinsona. Prawy kąt to lusterko, pędzle i zmywacz. Od początku tam były i nie zmienią raczej położenia, bo są to rzeczy po które sięgam codziennie.
Na biurku nie mogło zabraknąć lampki, która ostatecznie i tak stoi na Helmerze obok biurka. To właśnie przez nią dodatki są pomarańczowe, bo kupując ją nie było białej, a jasna zieleń mnie nie kręciła. W zasadzie też ładnie by wyglądała, ale wtedy nie miałabym skarbonki :D
Wieszak na biżuterię to... wieszak na kubki. Nic w sklepach mi się nie podobało, więc musiałam poradzić sobie inaczej. Brakuje mi miejsca na kolczyki, ale już wymyśliłam gdzie będą i jak tylko plan dopracuję to się nim pochwalę :)
Ramki miały kryć zdjęcia. Ciężko mi zdecydować jakie, więc jedna dostała pocztówkę urodzinową z Francji (fakt, że ma sporo pomarańczowego w sobie to czysty zbieg okoliczności), do drugiej planuję wrzucić jakieś fajne motto.
Helmer wpasował się idealnie w przestrzeń między biurkiem a ścianą, chwała mi za moje skąpstwo, bo gdybym wydała 9f więcej to miałabym czerwonego, który teraz nijak by mi tu pasował :D
Jeszcze jeden rzut oka na najważniejsze dodatki...
i na uroczą miseczkę, obok której po prostu nie mogłam przejść obojętnie...
I na cudowne pojemniki z Ikei, które każda z nas już chyba zna/ma. Miałam kupić dwa, ale nie zauważyłam że były trzy. Tym samym w końcu mój zmywacz do paznokci ma ładne opakowanie i nie zniszczy już żadnej powierzchni na której stoi :)
i na świeczki, które ładnie wyglądają, ale nie pachną...
i na ramki, które bardzo chciałam mieć, chociaż nie wiedziałam po co...
i na starą skarbonkę, która znalazła się znowu w świetle reflektorów...
i na kwiatka, i na stojak z biżuterią....
i na pudełka kryjące duperele, i na kosz kryjący... śmieci :D
A, i jeszcze do szuflady zajrzyjcie! W końcu podręczna kolorówka w jednym miejscu. Pojemniki na sztućce to jednak dobry wynalazek :D
A teraz ostateczny wygląd mojego własnego, prywatnego i w końcu spełniającego moje wymagania miejsca w tym mieszkaniu. Tym razem odpuściłam laptopa, bo mi zdjęcie szpecił jeszcze bardziej :D
A, no i obiecana lista linków. Wszystkie opatrzyłam ceną i angielską nazwą sklepową, więc te z was, które mieszkają w UK będą miały łatwiej przy szukaniu :)
Biurko MICKE Workstation
Można kupić je też na części:
Lampki STRÅLA Lighting chain £4 (nie znalazłam na stronie Ikei)
Wilko Bowl Ceramic Heart Shaped Medium White £4.00 KLIK
Wilko Dome Pedal Bin White 3 Litre £6.00 KLIK
Wilko Task Angle Lamp Orange £17.00 KLIK
52 komentarze :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Super wnętrze i dodatki :) bardzo podoba mi się kącik biurowy, ale najbardziej zachwyciła mnie skarbonka :) Gdzie ją kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńjeśli mnie pamięć nie myli to w jakimś małym sklepiku z pamiątkami w Walii. Kosztowała mało, w przeliczeniu ok 10zł bodajże, ale jest solidna i zamykana tak mocno, że nikt mi drobniaków nie powyciąga :D
UsuńŚwietny pomysł z tymi lampkami w słoiku *___*
OdpowiedzUsuńw domu mi powiedzieli, że zwariowałam :D
UsuńNie znają się ;)
Usuńto są faceci, więc całkiem możliwe :D
UsuńPięknie ci to wszystko wyszło :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoim kąciku!
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! Mam nadzieję, że będzie Ci się fajnie przy nim siedziało i pracowało! (;
A ten laptop wcale tak nie szpeci - ale też mam zamiar zmienić nie laptopa, a jego wygląd by był bardziej mój (;
I ten pomarańcz też nie taki najgorszy ^^
jak zobaczyłam całość to faktycznie pomarańcz nieźle wygląda, początkowo nie mogłam sobie tego wyobrazić :P
UsuńAle masz pięknie w domku. <3
OdpowiedzUsuńchyba w tym jednym rogu :D
UsuńFajnie prezentuje się ten Twój kąt :) Katalog Ikea znam również na pamięć ;). Bardzo spodobał mi się pomysł z tymi słoikami i lampkami - jak będę potrzebować dodatkowego oświetlenia, to go wykorzystam :). A pojemniki z Ikea oczywiście, że mam :D - są świetne!
OdpowiedzUsuńsą przepiękne :D zależało mi jeszcze na miseczce, ale wg strony była jedna w całej Ikei i nikt nie mógł mi jej znaleźć :(
UsuńWow, ale masz śliczne biurko ! :) i to białe <3
OdpowiedzUsuńdziękuję! :) Przez chwilę zastanawiałam sięnad ciemnym, ale jednak babska strona wygrała i wzięłam to co jest mniej praktyczne :D
UsuńMasz cudowny kącik! <3 Marzy mi się taki sam. Uwielbiam wnętrza w których dominuje biel :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTeż bardzo lubię jasne wnętrza, wydają się większe niż są :) tylko bardzo jasne dywany mi się nie podobają, za dużo sprzątania :P
Bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńświetnie to wygląda..
OdpowiedzUsuńja jestem na etapie przemalowywania mebli na biało, więc lubię takie inspiracje :)
planuję kilka dodatków na biało przemalować (np, stojak na biżu, srebrny mi się jakoś gryzie, chociaż prawie go nie widać bo zasypany jest :D). Z tym, że na to poczekam do wiosny, żeby spokojnie okno otworzyć i wietrzyć po farbie :)
Usuńzazdroszczę! jest pieknie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to sobie wszystko zorganizowałaś :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!! Jest uroczo a jednocześnie z klasą i bez zagracenia:)
OdpowiedzUsuńfajne biurko, super te pojemniki, i fajny pomysł na stojak na biżuterię ;) słoiczki bardzo mi się podobają, a pomysł, by schowac do jednego lampeczki genialny, też mam małe lampki na baterie i rok temu wrzuciłam je do prostego, szklanego wazonu, też super się to prezentowało. ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw Ikei widziałam wrzucone do tych ażurkowych kubków, świetnie wyglądało w ciemnościach :) mimo wszystko dla mnie to trochę lampka wieczorami, więc nie mogłam pomysłu z ażurkiem wykorzytsać, bo światło jest za bardzo rozstrzelone :)
UsuńPiękne, naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko zorganizowałaś pomysł ze słoikami i lampkami mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńAle slicznie i przytulnie, bardzo mi sie podoba *.*
OdpowiedzUsuńświetne kolory
OdpowiedzUsuńbardzo udane połączenie bieli i pomarańczu
cudne detale, wszystko przemyślane :)
cieszę się, że jakoś się to połączyło i nie tylko mnie się podoba :)
UsuńŚwietne zakupy i bardzo mi się podoba Twoje stanowisko pracy!
OdpowiedzUsuńI masz te lampki, których dla mnie już zabrakło ;-(
Też będę kupować biurko i trochę innych mebli i tez w Ikei najprawdopodobniej. Już nawet wybrałam, które, teraz czeka mnie "dokonanie tego czynu" ;-)
Jak chcesz, to Ci te lampki kupię, ale wyślę dopiero w styczniu jak w PL będę :)
UsuńUroczo ! Czysto, pięknie. Totalnie w moim stylu :-)
OdpowiedzUsuńperfekcyjne zorganizowanie!
OdpowiedzUsuńKącik mnie zauroczył. To, że biureczko samo w sobie jest bardzo ładne to jedno, ale drugie to to, jak ładnie je zaaranżowałaś! Całość bardzo smaczna:) Ja bym siedziała chyba przy nim cały czas:D
OdpowiedzUsuńno ja spędzam przy nim większość czasu aktualnie :D
Usuńświeeeeeeetnie wygląda! ja niestety na razie nie mogę mieć swojej toaletki, dlatego też maluję się właśnie przy oknie na podłodze, a moim biurkiem jest duże pudło, które również można zobaczyć na moim blogu bo służy mi również jako tło pod zdjęcia... :D
OdpowiedzUsuńja bardzo długo większość postów tworzyłam na łóżku! moja pościel wspomina to źle, bo tu się coś ulało, tu osypało. Potem była kanapa i laptop spadający na podłogę (patrz - pęknięcie w obudowie). W końcu powiedziałam - albo biurko, albo zwijam interes na jakiś czas bo tak się nie da. No i stanęło na biurku :)
UsuńTaż mam biureczko Micke zaadaptowane na toaletkę, ale nie wiedziałam, że można do niego dokupić taką fajną nadstawkę :) Ślicznie to urządziłaś, a dodatki są urocze!
OdpowiedzUsuńjuż wiesz że można :D Jeszcze jakieś dostawki do boków są, ale cenowo wyglądało to mało atrakcyjnie :)
Usuńświetne dodatki! kiedyś też chciałam zrobić te lampki w słoikach ale nie wiedziałam za bardzo jak zrobić dziurkę w słoiku na kabel. a tu proszę - lampki na baterie! szkoda tylko, że nie ma u mnie Ikei. :x
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam na rozdanie cieni i pomadek Sephora na moim blogu. :)
Mogę Ci takie lampki kupić, ale wysyłka do PL dopiero po nowym roku. Chyba że w UK mieszkasz, albo ogólnie zagramanicą :P
Usuńświetnie urządzone mam takie same biurko tylko z dwoma szufladami i uważam że jest mało pojemne
OdpowiedzUsuńciężko się nie zgodzić, bo faktycznie szału nie ma, ale dalej daje mi to więcej miejsca niż półeczka w łazience :)
UsuńAle ładnie. : )
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietnie to zorganizowałeś, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńSuper się urządziłaś :] Namiot bezcieniowy to super sprawa, ale słoiczki z lampkami biją wszystko na głowę :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się spodobały :)
UsuńSzukałam dla siebie odpowiedniej toaletki, niedrogiej ale funkcjonalnej i pojemnej (tym bardziej, że po przeprowadzce nie mam już tyle miejsca w łazience na trzymanie kosmentyków). inspiracje znalazłam w internecie - wybrałam toaletkę/ biurko Micke. Już nie mogę się doczekać, jak przyjdzie i zostanie złożona [tylko mi niestety żaden Ł nie bedzie pomagał :(] Zastanawiam się tylko nad jakimś gustownym, nieskomplikowanym oświetleniem dookoła lustra... :) zapraszam na www.about-nixie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńJakby się człowiek uparł, to żaden Ł nie jest do tego potrzebny :) Jeśli chodzi o oświetlenie wokół lustra to ja pewnie zdecydowałabym się na cotton ball ale to zależy czy potrzebujesz światła, czy ozdoby :)
Usuń