Kurwiki w oczach i na powiekach

Korzystając z promocji 3za2 kupiłam w lutym eyelinery. Jest to dla mnie prawie obowiązkowy element w makijażu i potrafię zrezygnować z wielu rzeczy na rzecz zwykłej kreski. Czasami mam jednak ochotę na coś innego, a w tej kwestii kolorowe eyelinery spisują się znakomicie. Skusiłam się na Pow! i Pizzazz, a jako gratis dobrałam Hustle. W domu jednak okazało się, że to co podobało mi się w sklepie wcale nie jest takie fajne, i Pizzazz powędruje w świat przy najbliższej okazji.

Czaję się na kolejną promocję, bo Shake it up! wołał do mnie z półki weźmnieweźproszę, a ja, cholera, zielonego wybrałam.

Cena

2,99f. W przypadku tej promocji zapłaciłam ok 2f za sztukę :)

Dostępność 

Superdrug, Boots, strona internetowa. Ciężko mi powiedzieć jak w Polsce, ale jeśli mnie pamięć nie myli, to szafy C2000 widziałam w Rossmanie. Zastrzegam sobie jednak prawo do pomyłki, byłam naćpana środkiem znieczulającym.
 

Opakowanie

Plastikowe, proste. Pędzelek cieniutki, ale z racji tego, że kosmetyk jest wypchany brokatem bardzo łatwo o odstające włoski.

Kolor

Hustle to srebrny i szary brokat. W zależności od efektu jaki chcemy uzyskać można go nałożyć solo, a można na czarny eyeliner. Różnica w kolorze jest, chociaż dla mnie raczej mało istotna, bo zazwyczaj zależy mi na błysku a nie na odcieniu.

Pow! to turkus, w którym wyłapać można srebrne i złotawe drobinki.Tu również warto poeksperymentować z bazą, bo eyelinery same w sobie nie mają jednowarstwowego krycia a jak wiadomo, im więcej warstw tym szybciej zacznie się wszystko kruszyć.

Moja opinia 

Cóż rzec. Trwałość to dobre 8h, potem możemy się spodziewać pierwszych oznak osypywania. Dwie warstwy linera raczej wystarczają do stworzenia ładnej kreski, ale że liner jest lekko glutowaty, to bywa różnie. Ładnie iskrzy, ożywia makijaż i dodaje spojrzeniu świeżości. Nie wiem co jeszcze napisać, skoro wcześniej podałam wszystkie ważne informacje, więc najprościej zostawić Wam możliwość zadawania pytań :) Macie ją zawsze, wiecie co z tym zrobić :)