Autor: Panna Dominika / 22 cze 2013 / 12 Comments / higiena i pielegnacja , lakierówka , odżywka do paznokci , paznokcie , revlon , wysuszacz do lakieru
Rośniemy i schniemy. I się łamiemy. Ciągle na nowo.
Dawno dawno temu, za górami i lasami jak jeszcze moja paznokciowa kolekcja była uboga uznałam, ze może warto kupić podstawowe rzeczy: baza, dobry top, wysuszacz i jakaś odżywka. Potem na listę wpadło jeszcze coś na przyspieszenie wzrostu paznokci. Wybór padł na Revlona i dwa produkty, które nabyłam w bardzo okazyjnej cenie (ok 2f/szt). Jeden z nich okazał się być naprawdę dobry. Drugi to dla mnie totalny niewypał. Jeśli jesteście ciekawe, który skradł moje serce to musicie przebrnąć przez krótki wstęp i sporo gadania o pierdołach. Haaaaaaave you met Ted? Nie? Szkoda :D
Dzis w roli głównej występują Nail Growth treatment oraz No Smudge Dry Oil.
Dzis w roli głównej występują Nail Growth treatment oraz No Smudge Dry Oil.
Oba produkty zamknięte są w szklanych buteleczkach. Wyglądają naprawdę ładnie. Pędzelki są wąskie i miękkie, ale to akurat nie ma znaczenia bo żaden produkt nie musi być aplikowany precyzyjnie. Długo się napatrzeć nie mogłam, bo to matowe szkło jakoś tak sympatycznie się prezentuje na półce. Aż żal chować je do szuflady. Zakrętka się mega szybko zrysowała i wygląda źle, przy czym nie sądzę żeby ktoś zwracał uwagę na takie detale.
Informacje na opakowaniach są wybitnie skromne, pewna jest tylko pojemność (9,44ml) i że teoretycznie po otwarciu produktów można używać przez 24miesiące. Niestety do zakupów nikt nie dołączył jakiegoś kartonika z informacjami, więc wszystko co udało mi się znaleźć w sieci pochodzi z innych blogów i nie wychodzi zbytnio poza moją wiedzę, którą można zdobyć po pierwszym użyciu specyfików.
Odżywka przyspieszająca wzrost paznokci: zdecydowanie jest moją faworytką, chociaż miałam lepsze specyfiki. Różnicę sprawdzałam w bardzo prosty sposób - nakładałam płyn tylko na lewą dłoń. Po dwóch tygodniach musiałam porządnie spiłować paznokcie żeby wyrównać ich długość z paznokciami dłoni prawej. Zauważyłam, że paznokcie są troszkę mocniejsze i generalnie wyglądają lepiej. Samo działanie to jednak nie wszystko, bo są i wady. Niestety, rzadko mogę sobie pozwolić na korzystanie z tego małego cudaka. Nałożony na paznokcie i skórki wysycha stosunkowo szybko, ale długo się klei. Nie nadaje się, jeśli zaraz po nim chcemy pomalować paznokcie lakierem kolorowym, bo jest płynem, a nie odżywką przez co nie zastyga, a znacząco wpływa na trwałość lakieru kolorowego. Można paznokcie odtłuścić, ale lepiej chyba wyjdzie nałożenie kosmetyku na pomalowane już płytki. Zapach bardzo przyjemny, nieco intensywny w butelce i zupełnie nie przeszkadzający na palcach.
Olejek przyspieszający wysychanie lakieru: Olejek nałożony na lakier mocno tłuści palce i wszystko czego dotkniemy, jest bardzo rzadki, spływa. Tak jak Nail Growth Treatment nie nadaje się do używania na szybko, wymaga odrobiny czasu. Wysusza lakier? Nie. Raczej tworzy na nim tłustą warstwę dającą złudzenie suchego lakieru. Mocniejszy nacisk kończy się odgnieceniami i uszkodzeniami. Owszem, siedzenie z nim kilkanaście minut daje jakąś różnicę, ale jest znikoma. Nie zauważyłam złego wpływu na skórki, wręcz przeciwnie, są miękkie i nie pękają, ale może to być zasługa obu produktów. Zapach spirytusu salicylowego jak nic innego mnie drażni, chociaż na dłoniach robi się bardzo delikatny i spirytusu nie czuć. Mimo to ładny zapach to dla mnie za mało.
Etykiety:
higiena i pielegnacja
,
lakierówka
,
odżywka do paznokci
,
paznokcie
,
revlon
,
wysuszacz do lakieru
12 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Odżywka mnie zainteresowała, ale na olejek na pewno się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńAż mnie zaciekawiło, jak olejek wysusza... Ale widzę,że nie bardzo. Ja mam od lat wysuszacz Inglota i lubię go.
OdpowiedzUsuńPoza tym - fajnie napisane! :-)
A mi Pani w Inglocie proponowała wysuszacz, ale odpuściłam i w sumie potem sobie w brodę plułam :P
UsuńJak na razie moim ulubieńcami sa produkty z Sally hansen:)
OdpowiedzUsuńmijam je regularnie ale jeszcze nie pokusiło mnie nic z ich półki :)
UsuńMusze poszukac tej odzywki
OdpowiedzUsuńciekawy rodzaj testowania odżywki :D kurde nie wpadłam na to :D a mam jedną na wzrost i zastanawiałam się jak sprawdzę to czy działa :D hah i chyba skorzystam z takiego sposobu !
OdpowiedzUsuńpolecam, dość szybko widać efekty i można zdecydować czy warto tracić czas :P
UsuńPowiem Ci, że póki nie przeczytałam, że chodzi o Revlon to po buteleczkach stawiałam UWAGA na Golden Rose :P
OdpowiedzUsuńCo do przyspieszacza wysuszania - jeszcze nie znalazłam kosmetyku który rzeczywiście by to robił...
Jeżeli zaś chodzi o odżywkę, sporo czasu używałam Eveline 8w1 i sobie ją bardzo chwalę (mimo tych wszystkich niepochlebnych opinii w internecie...)
Miłego weekendu! :)
Mi 8w1 odpowiada, nic złego mi nie zrobiła a zdążyłam 3 opakowania zużyć. Wysuszacz znalazłam, ot Seche Vite :)
UsuńNie mam problemu z paznokciami, odżywki do nich są całkowicie obcym mi produktem, ale te buteleczki mnie zauroczyły :)
OdpowiedzUsuńsą śliczne :)
Usuń