Autor: / 8 paź 2012 / 21 Comments / , ,

Depilacja z Braunem - o przeżyciach słów kilka

Opisując Wam mój depilator zapowiedziałam też, że pojawi się post o przeżyciach związanych z procesem depilacji. Zgodnie z obietnicą niniejszym ogłaszam, że będzie sporo czytania. Ze względu na to, że depilatora używam nie tylko na nogach, podzielę posta na części.
NOGI
Depilacja nóg zdawać by się mogła najprostszą. Ja zanim wpakowałam depilator pod prysznic spróbowałam na sucho. Podejście pierwsze - z chusteczką Olay. Czy z nią, czy bez ból był taki sam. Nie wiem ile takie chusteczki kosztują normalnie, ale choćby były za 5zł, to dla mnie byłoby to wywalanie pieniędzy w błoto. Depilacja na sucho ma to do siebie, że faktycznie odczuwałam dyskomfort. Pierwsze kilkanaście sekund było ciężkie, potem ból stał się dla mnie uczuciem nijakim (kto się kiedykolwiek tatuował ten wie jak to działa). Mimo to odpuściłam bardzo szybko, bo chciałam sprawdzić efekt pod wodą. Tu było lepiej, o wiele. Obszar wokół kostek odczuwałam minimalnie mocniej, tak samo kolana i tył ud. Reszta nogi poszła całkiem gładko. Po depilacji pojawiło się peeełno czerwonych kropek, które przez noc zeszły i rano nie było śladu po jakiejkolwiek zabawie depilatorem. 

Żeby nie było zbyt kolorowo okazało się, że depilator sporo włosków wyrwał, a sporo... urwał. Nie jest to jakaś zawrotna ilość, ale da się ją zauważyć. Szybka poprawka i włosków nie ma :)
Nogi depilowałam klasyczną nakładką, która sama w sobie lekko kłuje, przez co nie odczuwa się tak mocno wyrywania każdego włoska.
Włosy nie odrastały przez 3 tygodnie po depilacji, nie zauważyłam (jeszcze!) wrastania. 


PACHY
Pachy depilowałam tylko i wyłącznie pod prysznicem, nie odważyłam się tego zrobić na sucho. Pierwsze podejście zrobiłam z nakładką z bardzo wąskim paskiem (czwarta od lewej), co okazało się błędem, bo bolało chyba trochę mocniej.
Potem nałożyłam tą samą, której używałam przy nogach i powoli depilowałam krawędzie. Szybko doszłam do etapu, w którym ból stał się niewyczuwalny, a wtedy po prostu na całego przyłożyłam depilator i zjechałam obie pachy. Po trzech tygodniach miałam zaledwie kilka czarnych kropek, niestety 3 włoski musiałam uwolnić, bo wrosły. Wyrównałam je maszynką i dwa dni później wydepilowałam. Przy drugim podejściu nadal nie jest kolorowo, ale wiadomo jakiego bólu możemy się spodziewać więc poszło szybko i bez większego marudzenia.

OKOLICE BIKINI
Wydawać by się mogło, że bikini to boli, jakby nas ze skóry obdzierali. Ja podeszłam do tego miejsca tak jak do pach i zataczałam malutkie kółeczka. Posuwałam się o 3-4mm do przodu, aż przyszedł moment w którym mogłam wjechać całkiem głęboko i nie czułam bólu. Było kłucie, było szczypanie ale nie ból. Porównałabym to do tatuowania, ale po godzinie na fotelu, kiedy po prostu już nie czuje się prawie nic (wiem co mówię). Nie zmieniałam nakładki, więc dodatkowo kłuły mnie igiełki masujące, co w sumie było miłe. Bardzo ważny był dla mnie regularny strumień wody ciepłej, nie gorącej. Dzięki temu poradziłam sobie szybko. Mija czwarty tydzień, a ja mam zaledwie kilka włosków i kilka kropek. Wiem też, że będą wrastające igiełki, ale jest to obszar który ciężko regularnie peelingować, stąd jest to dla mnie zrozumiałe. 



PLUSY DEPILACJI POD WODĄ
  • ból do zniesienia, wręcz z czasem robi się przyjemny
  • skóra jest odprężona a strumień wody dodatkowo rozluźnia
  • depilator na bieżąco wypłukuje się z włosków
  • możemy regulować temperaturę i dostosowywać ją do własnych potrzeb (dla przykładu pod pachami wolałam mieć wodę zimniejszą niż w okolicach bikini, natomiast na nogi kierowałam bardzo ciepły strumień)
  • depilator chodzi dość głośno, woda go zagłusza 
Jeśli macie jakieś pytania bądź coś ominęłam to pytajcie :)

Następny post poświęcę pielęgnacji ciała po depilacji oraz zapobieganiu wrastania włosków.
Share This Post :
Tags : , ,

21 komentarzy :

  1. Wydaje się fajny :) I dużo ma tych nakładek.
    Ja wciąż zastanawiam się czy depilator, czy wosk na ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. depilatora użyjesz wszedzie, z woskiem jest wiecej bałaganu moim zdaniem. Nie wiem jednak jak z bólem, bo nie mam porównania

      Usuń
  2. sadystka! :P ja bym się nie odważyła, a tym bardziej w okolicy bikini.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę też bym go chętnie sprawdziła ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za ten post, chociaż nadal nie jestem przekonana, czy warto wydać więcej kasy na ten depilator, bo przecież przy zwykłym (bez użycia wody) do bólu też można się w końcu przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jeśli może boleć mniej to czemu nie skorzystać? :) wiadomo, że cena to duży minus, nawet dla mnie nim był, ale potem przeliczyłam wszystkie żele, pianki, maszynki itp.

      Usuń
  5. To fajnie, że prawie nie boli, bo ostatnio zastanawiałam się nad jego zakupem i może wreszcie się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukaj promocji, ewentualnie zdecyduj się na odrobinę tańszy depilator z tej serii ale bez tylu nakładek, które i tak nie są chyba aż tak potrzebne

      Usuń
  6. Na sama myśl o depilacji depilatorem (masło maślane:)) i wspomnieniach z tym związanych mam ciarki ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi bardzo kusząco, ale jednak cena ciągle odstrasza... Póki co zostanę przy woskowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sobie tylko wąsiki woskuję. I to i tak z wielkim bólem i niechęcią do czyszczenia resztek wosku

      Usuń
  8. Ciekawi mnie jak sobie radzisz z wrastającymi włoskami bo ja właśnie po depilacji swoim Satinelle mam tak wrastające włoski, że to głowa mała i póki co zrezygnowałam z takiej depilacji. A co do pach, ja bym się jednak nie odwazyła, nogi jakoś przeżyję, ale nic innego ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm chyba bardziej wolę woskowanie, szybsza metoda :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum