Autor: Panna Dominika / 18 cze 2012 / 23 Comments / balsam do ust , carmex , kolorówka , współpraca
Carmex - I love You!
Osławiony już Carmex zawitał i u mnie. Otrzymałam go dzieki uprzejmości Pana Roberta, któremu dziekuje za zaufanie. Do testów dostałam tubke mietową. Już o tym pisałam, ale sie powtórze: Bałam sie! Zanim jeszcze dostałam przesyłke powtarzałam sobie "oby była mieta". Z dwojga złego (mieta i wiśnia) wole właśnie to drugie. Druga mantra - "słoiczek albo sztyft, prooosze". Dostałam tubke. Polamentowałam, otworzyłam i.. zmieniłam zdanie.
Moja tubka (jak każda inna) jest miekka, wygodna w użyciu. Mieści sie w torebce, kieszeni a nawet etuju na telefon! Razem z telefonem.
Balsam ma przyjemny mietowy zapach, nałożony na usta przyjemnie je chłodzi. Pachnie i smakuje na tyle fajnie, że kupiłam drugiego, tym razem wiśnie. Boje sie, ale co mi tam, w promocji była :PNajbardziej w tubce bałam sie tego, że Carmex okaże sie zbyt leisty. Nie lubie jak mi coś spływa z ust! Naprawde bardzo, ale to bardzo ucieszyłam sie, że jest gesty. Nie skleja ust, utrzymuje sie całkiem przyzwoicie i wspaniale nawilża.
Na ustach efekt jest delikatny, są miekkie, nawilżone (powtarzam sie?) i nie pekają. Stosowany na noc nie pozostawia nieprzyjemnego filmu rano, co dyskw(f)alifikowało wiele innych balsamów. Gratisowym plusem jest fakt, że TŻ może mi dac buziaka bez ryzyka oblepienia tym, co mam na ustach.
Skład:
źródło |
Bardzo dziekuje za udostepnienie mi produktu do testów. Fakt, że otrzymałam go za darmo nie wpłynął na moją opinie. Jest ona szczera i opiera sie na moich odczuciach podczas i po używaniu produktu.
23 komentarze :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
W każdej torebce, przy kompie, w samochodzie, w kuchni, w łazience... wszędzie mam po tubce ;)
OdpowiedzUsuńja mam tylko jedną w użyciu i nie zaczne drugiej dopóki tej nie skoncze :P a jestem blisko :P
Usuńja czekam właśnie na ten balsam, na dniach powinien przyjść. jestem już zakochana w nim, mimo, że go jeszcze nie mam. :D to przez te zachwyty blogerek. :) byłam w Naturze, info na mailu. ;)
OdpowiedzUsuńja sie tym zachwytem nie jarałam dopóki go nie dostałam :P
UsuńWszyscy używają tego carmexa a ja jakos nigdy nie wyprobowałam :) Muszę go kupic :) pozdrawiam, Nicole :)
OdpowiedzUsuńkupuj kupuj :)
Usuńwiśniowa jest ok :) o wiele lepsza niż truskawkowa, którą też da się znieść :)
OdpowiedzUsuńmoże i truskawke w koncu kupie :P
Usuńchcialabym wyprobowac mietowy, ale jak narazie mam ten jasminowy:D i na noc bardzo go lubię;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tu u mnie jeszcze jaśminu :(
UsuńCarmex używam od kilku lat, chociaż wersji miętowej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńja dopiero niedawno sie dowiedziałam i jak widac tez zostane stałą fanką :)
Usuńja wciąż się waham na kupnem: boję się! ;)
OdpowiedzUsuńnie ma czego! Serio!
Usuńmam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmam truskawkowy jest fajny :)
OdpowiedzUsuńmam jaśmin i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio go poszukiwałam, ale wersji miętowej niestety nie było, szkoda ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy lubię bo nie miałam :D hi hi
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam go u koleżanki, to śmiałam się, że smaruje usta klejem - to opakowanie cały czas przypomina mi tubkę z klejem ;) Gdy go raz użyłam, to już "kleju" koleżanka nie odzyskała :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię :) Mam naturalny i truskawkowy.
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwa posiadaczką wiśniowego, nie będziesz żałować:)
OdpowiedzUsuń