Mermail Tale

Tytuł przewrotny, bo nie o syrenach dziś będzie, chociaż gdyby top był na paznokciu tak ładny jak w butelce to może bym się nawet pokusiła o coś bardziej wymagającego. Nie ma jednak cudów i w przypadku lakierów LaFemme się ich nie spodziewam. Lubię kilka egzemplarzy, ale czasami mam z nimi tyle kłopotów, że odpuszczam od razu bo mi czasu szkoda.

Na tapetę wzięłam La Femme 92, czyli mix niebieskiego, zielonego i srebrnego brokatu. W buteleczce fajowo, na paznokciach wieje biedą, co nie powinno dziwić, jeśli się weźmie pod uwagę cenę za sztukę. No ale żeby nie było, można lakier rozgryźć, wystarczy nakładać go gąbką, na co ja wpadłam za późno. Do nadrobienia, miejmy nadzieję.



Zamysł miałam prosty, chciałam pół paznokcia w brokacie i ćwieki, ale wyszło jak wyszło, czyli nie wyszło. Chyba tylko kolor Safari mi się nieustannie podoba, nawet jeśli ceną jest odbarwiona płytka i odpryski drugiego dnia. Dobrze, że na żelach każdy lakier trzyma się długo i nie odbarwia :D

Wykorzystane lakiery:

Inglot S-Bond Treatment
Safari 02
La Femme 92
Venita top coat szybkoschnący
Ćwieki ebay