Autor: Panna Dominika / 21 cze 2014 / 19 Comments / prywata
Ja wciąż żyję!
Skąd takie wyznanie? Ano stąd, że mało mnie tu było ostatnio. Plan pisania z Polski poległ w gruzach (albo w upojeniu alkoholowym, sama już nie wiem) i uznałam że lepiej nie pisać nic. No ale wróciłam, ze mną wróciły nowe lakiery i trochę pielęgnacji. Post mocno zakupowy będzie pewnie dopiero jutro, dziś natomiast pochwalę się trochę prywatą.
Generalnie kilka dni spędziłam we Wrocławiu, i zaraz po wieczorach na plantach to właśnie te dni uważam za najlepsze jeśli chodzi o rozrywkę. Dochodzą też dni z Madzią, których będzie mi brakować bo nie mam tu w Anglii takiej papli jak ona :D No ale ale! Zdjęcia! Starałam się wrzucić je chronologicznie ale te wrocławskie mogły mi się mocno zamieszać :D
Ogólnie cały wyjazd do Polski spowodowany był koncertem Linkin Park. Wybawiłam się dobrze, chociaż najlepsze i tak było dwudniowe afterparty. Wstyd przyznać ile wypiłam, więc się nie przyznam. Poznałam kilka świetnych osób, które chętnie zobaczyłabym znowu. Może w listopadzie? :)
Tu jak się okazało dałam się złapać w tramwaju. Swoją drogą dziwię się, że nas z niego nikt nie wyrzucił, bo chwilami czułam się jak przedszkolanka :D
Wrocławski rynek zaowocował kilkoma zdjęciami, które słabo pamiętam. To na szczęście kojarzę doskonale :)
A no i jedzenie! Spróbowałam żabich udek! Taki trochę lepszy kurczak, ale nie planuję na stałe wprowadzać ich do swojej diety. Ślimak też był dobry :D
A tu tak humorystycznie dość: Królowa jest tylko jedna.
Po Wrocławiu przyszła kolej na Oświęcim. Tam tradycyjnie poszłam najpierw coś zjeść. Coś zawsze jest kebabem, aczkolwiek w przerażenie wprawia mnie ilość budek z kebabami w moim mieście. Nie zliczę ile ich zjadłam, a w pamięci na długo zostanie mi kiubełek i bardzo otwarte rozmowy z A.
Skoro jesteśmy przy jedzeniu to jeszcze jeżem muszę się pochwalić. Jeż był stojakiem na koreczki, a jak już wszystkie się zjadły to zadbałam o to, żeby mu nie było smutno i oddałam mu wykałaczki. Razem z nimi dostał nos, oczy, łapki i nawet ogonek.
Punktem obowiązkowym w Oświęcimiu było też dokończenie tatuażu, którego kontur przewinął się na blogu i Instagramie. Teraz zostaje poczekać aż się wygoi i umówić na ostatnie podejście i ewentualne poprawki. A może przy okazji na coś nowego jeszcze? :)
Po Oświęcimiu przyszła kolej na chwilowy wypad do Chorzowa i odwiedziny u brata. Nie pokażę Wam naszych mord, bo oboje wyglądaliśmy strasznie, ale pokażę największe miłości mojego życia. Czyż oni nie są cudni? :D
Ogólnie cały wyjazd do Polski spowodowany był koncertem Linkin Park. Wybawiłam się dobrze, chociaż najlepsze i tak było dwudniowe afterparty. Wstyd przyznać ile wypiłam, więc się nie przyznam. Poznałam kilka świetnych osób, które chętnie zobaczyłabym znowu. Może w listopadzie? :)
Wspomniane świetne osoby to towarzystwo mocno męskie, ale z takim poczuciem humoru że na koniec świata bym za nimi poszła. Udało mi się nawet zdobyć kilka zdjęć, co jest rzadkością bo ja się zazwyczaj przed aparatem ukrywam. No niewyjściową mordę mam :D
Tu jak się okazało dałam się złapać w tramwaju. Swoją drogą dziwię się, że nas z niego nikt nie wyrzucił, bo chwilami czułam się jak przedszkolanka :D
A no i jedzenie! Spróbowałam żabich udek! Taki trochę lepszy kurczak, ale nie planuję na stałe wprowadzać ich do swojej diety. Ślimak też był dobry :D
A tu tak humorystycznie dość: Królowa jest tylko jedna.
Po Wrocławiu przyszła kolej na Oświęcim. Tam tradycyjnie poszłam najpierw coś zjeść. Coś zawsze jest kebabem, aczkolwiek w przerażenie wprawia mnie ilość budek z kebabami w moim mieście. Nie zliczę ile ich zjadłam, a w pamięci na długo zostanie mi kiubełek i bardzo otwarte rozmowy z A.
Skoro jesteśmy przy jedzeniu to jeszcze jeżem muszę się pochwalić. Jeż był stojakiem na koreczki, a jak już wszystkie się zjadły to zadbałam o to, żeby mu nie było smutno i oddałam mu wykałaczki. Razem z nimi dostał nos, oczy, łapki i nawet ogonek.
Punktem obowiązkowym w Oświęcimiu było też dokończenie tatuażu, którego kontur przewinął się na blogu i Instagramie. Teraz zostaje poczekać aż się wygoi i umówić na ostatnie podejście i ewentualne poprawki. A może przy okazji na coś nowego jeszcze? :)
Po Oświęcimiu przyszła kolej na chwilowy wypad do Chorzowa i odwiedziny u brata. Nie pokażę Wam naszych mord, bo oboje wyglądaliśmy strasznie, ale pokażę największe miłości mojego życia. Czyż oni nie są cudni? :D
No, wybrnęłam. Pewnie jeszcze kilka razy nawiążę do wspomnianych dni, ale póki co czas mi na więcej nie pozwala :)
PS - Satysfakcjonują Was nowe zdobienia robione na wzornikach, czy koniecznie wolicie na moich paznokciach? :)
19 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Linkini <3 jak ja Ci tego zazdroszczę ;D a te żabie udka wyglądają koszmarnie ;D męskie towarzystwo kompletnie nie w moim typie a urwisy słodkie :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że męskie towarzystwo to niezła odskocznia od kosmetyków :D
Usuńale fajny post, sliczna jestes, ja sie zadowole zdjeciani na wzorniku :D
OdpowiedzUsuńo ła, dziękuję !! :):)
UsuńNie wyobrażam sobie mieszkania w Oświęcimiu...
OdpowiedzUsuńoj nie jest tak tragicznie :) to wbrew pozorom dość przyjemne miasteczko, obóz jest całkowicie oddzielony więc ludzie na codzień zupełnie nie czują ciężaru historii :)
UsuńJak ja ci zazdroszczę linki. Park!!!
OdpowiedzUsuńza rok mają wpaść znowu, może się wybierzesz :)
Usuńfajny tatuaż :) zazdroszczę koncertu!
OdpowiedzUsuńno to wycieczka się udała, a to powinno być najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, jak sie bawić, to na całego! ;)
Oj udała, udała! I aż żal, że to tylko 2 tygodnie :(
UsuńSuper pobyt i szczerze zazdroszcze. Sama niewiem kiedy bede w Polsce, a tak cholernie tesknie.
OdpowiedzUsuńNo ja planuję na listopad. Mam nadzieję, że się uda :)
UsuńOjej... Żabie udka i ślimaki nie są dla mnie. Jeż świetny :D.
OdpowiedzUsuńJa nie mam tatuażu :).
Ja z ciekawości zjadłam. Dobre były :)
UsuńJa mam 4, rozważam kolejne :)
A mi za mało! Czuję się pomijana,musimy nadrobić czas :)
OdpowiedzUsuńSpoko, szykuj się na listopad (na 90%) :D
UsuńPo zdjęciach widać, że wszystko było tak jak miało być :) Ja też powróciłam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByło, oj było :) Na długo leciałaś? :)
Usuń