Galalalaxy vol 2

Dziś znowu swatch. Ot, nie mam czasu na paznokcie. Tzn co jakiś czas przykleję jakąś naklejkę albo odbiję kwiatki z płytek MoYou, ale na tym się moja wena kończy. W tym tygodniu będzie lżej, bo nie mam nadgodzin w pracy. Tym samym dziś jeszcze swatch, a jutro może jakieś zdobienie. No7 Galaxy to lakier kupiony nagle. Ot, impuls. Zobaczyłam i musiałam mieć.

W butelce lakier mieni się równie ładnie co na paznokciu. Jest tu fiolet, jest bordo i są drobinki. Do pełnego krycia potrzeba dwóch warstw, które wysychają bardzo szybko i są trwałe (na naturalnych paznokciach trzymały się 4 dni bez najmniejszego ubytku). Lakier najlepiej wygląda w słońcu albo pod żarówką, w cieniu jest raczej dość zwyczajny.

Zmywanie nie sprawiało problemów, skórki lekko barwią się na niebiesko ale wystarczy je przetrzeć zmywaczem i schodzi od razu. Paznokcie mi się nie odbarwiły a bazy nie miałam. Troszkę smutno, że No7 ma w swojej ofercie tak mało ciekawych kolorów.