Autor: / 12 lut 2016 / 6 Comments /

Dno i wodorosty - denko 2015

Od ostatniego denka upłynęło bardzo dużo czasu. Jest tak bo bardzo często puste opakowania wywalałam od razu do kosza oraz dlatego, że przez jakiś czas jedyne co zużywałam regularnie to pasta do zębów i żele pod prysznic tej samej marki i o tym samym zapachu, więc nie było sensu robić zdjęć. Dzisiejszy zbiór to niepełna wersja zużyć z ostatnich kilku miesięcy zeszłego roku.

Bardzo dużą część denka zajmują balsamy i żele pod prysznic, które postanowiłam wykończyć i nie mieć żadnych zapasów. Oczywiście plan się nie powiódł i dalej jakieśtam zapasy mam, ale z racji częstych pryszniców na siłowni ilość butelek stosunkowo szybko maleje :)
1) Elvive Nutri-Gloss Conditioner - na końcówki z braku innych opcji się nada, na dłuższą metę nie jest to produkt dla mnie. Ładnie pachnie, ale na tym się zalety kończą. O szamponie pisać nie będę, pół opakowania poleciało do kosza bo już dawno nic tak bardzo nie zepsuło mi humoru na kilka dni, podczas których stado mrówek przeleciało mi przez skalp. 
2) Original Source Shea Butter & Honey Shower Gel - OSy są w moim domu tylko przez współlokatora, który używa ich non stop. Ten trafił do mnie bo pachniał zbyt niemęsko. Fajnie oczyszczał, nie wysuszał skóry. Nie jest zły, ale jakoś przeszła mi mania na żele tej marki.
3) Dermedic Emolient Linum Olejek do kąpieli - TAK, TAK, TAK! Idealny produkt dla wrażliwców i dla leniwców. Szybka kąpiel w wannie z olejkiem i ani balsamu ani problemów ze skórą. Pisałam już o tym kosmetyku TUTAJ i dalej uważam, że to niezła partia.
4) Imperial Leather Relaxing Shower Gel - ot, żel jak żel. Dupy nie urwał, zły nie był.
5) Nivea Rich Nourishing Body Moisturiser - Jeden z balsamów do ciała, który denkowałam z przyjemnością. Nawilża, pielęgnuje, ładnie pachnie. Polubiłam bardzo i z przyjemnością poczekam na tegoroczne prezenty pod choinką, bo jeden ze współlokatorów zawsze zaopatruje mnie w masę balsamów i żeli (nie wiem, czy to sugestia, że śmierdzę, ale co tam :D )
6) St. Ives Apricot Scrub - zawsze! Kupuję regularnie, kiedyś opisywałam (zdjęcia w poście słabej jakości, ale jeszcze tak daleko nie doszłam z ich podmianą na lepsze).
7) Catzy szampon przeciwłupieżowy - na zdjęciu raczej przypadkiem, bo opisywać nie będę, chyba że ktoś chce zestawienie szamponów dla osób z kłopotliwym skalpem.
8) Dermedic SunBrella Sensitive Samoopalacz - w zasadzie balsam samoopalający. Opisywany na blogu, warto zerknąć. W lecie może trafić do mnie znowu, aczkolwiek ostatnio preferuję spraye więc zobaczymy.
9) Eludril Classic płyn do płukania jamy ustnej - eeee.... nie? Męczyłam tylko dlatego, że chirurg mi to po zabiegu przepisał. Najgorsze 3 tygodnie w zeszłym roku. Ból to jedno, ale to uczucie szczypania na świeżej ranie do dziś mnie przyprawia o ciarki :P
10) Bell CC podkład/krem - opisywany TU (zdjęcia jeszcze niepodmienione) i TU. Jeśli dorwę szafę Bell to nawet 5 kupię.
11) Palmolive mydło w płynie - hahaha, żartowałam. Przypadkiem tu jest :D
12) Lirene krem do skóry naczynkowej - przypadek. Nie ja denkowałam, recenzji nie będzie :P
13) Dax Cashmere eyeshadow base - UWIELBIAM. Było już o niej na blogu, ale za niedługo znowu będzie, bo coś się w niej zmieniło na lepsze :) Mam jeszcze w zapasie jedno opakowanie, ale jeśli znajdę je na jakiejś fajnej promocji to pewnie znowu ze 2-3 pudełka kupię.
14) Batiste Dry Shampoo XXL Volume - z tym volume to skłamali, ale na sytuacje awaryjne jest dobry. Zawsze mam jeden w zapasie i chociaż mój skalp po nich wariuje to czasami używam. Zazwyczaj i tak robię to w piątek a w sobotę olejuję włosy, więc nie odczuwam zbyt dużego dyskomfortu.
15) Paraderm Plus szampon z dziegciem i octopiroxem - tak jak w przypadku Catzy - dla zainteresowanych mogę zrobić zestawienie. Na szybko powiem tylko tyle, że śmierdzi jak sam skurwysyn (i tutaj wulgaryzm jest jedynym słowem, które mi pasuje).
16) Nizoral - jak wyżej, ale nie śmierdzi :D

1) Palmolive Black orchid shower gel - oj lubię. Pachnie ładnie, nie wysusza, fajnie oczyszcza. Poza tym to po prostu żel, nie tańczy i nie śpiewa. 
2) Palmolive Bergamotka i werbena mydło w płynie - kocham. Za zapach szczególnie, reszta się nie liczy. Mnie werbeną można wszędzie zaciągnąć, działa lepiej niż cukierki i szczeniaczki w samochodzie.
3) The Body Shop truskawkowy suchy olejek - fajny na włosy i na świeżo zaleczony tatuaż, na dłuższą metę po prostu mi się znudził. Gdybym miała kupić to właśnie przez to co robił z włosami, idealnie zadbał o końcówki :)
4) Ricco Spa balsam do ciała - rodzicielka mi dała kilka sztuk, idealne po siłowni. Szybko się wchłaniają, bardzo ładnie i świeżo pachną, nieźle się denkują. Regularnie stosowane robią robotę.
5) Rimmel Match Perfection podkład - fajnie było, ale nie wrócimy do siebie. Jak mam mieć lekki podkład w ładnym kolorze to wolę dołożyć trochę kasy i kupić No7. Bardziej wydajny jest a i trwałość lepsza.
6) Lancome baza pod makijaż - miniaturka z Debenhamsa. Nosiła się super, ładnie trzymała makijaż i gdyby nie była tak droga to kupiłabym pełne opakowanie. Póki co zostaję przy mojej bazie B.Sweet
7) Lancome miniaturka perfum - recenzji nie będzie, pojawi się za jakiś czas w przeglądzie perfum :)
8) Avon Glimmerstick - uwielbiałam i kupię znowu jak się do katalogu marki dorwę. Trwała, pięknie się mieniła, nieźle się rozcierała. Żal było kończyć :(
9) Paese puder ryżowy - MÓJ CI ON! Zdecydowanie jedna z tych rzeczy, które podczas urlopu w Polsce kupię. Jedyny, który nie robi mi na buzi wysypu krostek, matuje na długo i wygląda naturalnie.
10) Miyo Vanilla - góra złota temu, kto mi powie gdzie go kupić. Płakałam jak denkowałam (w przenośni tylko :P). Idealny do rozjaśniania łuku brwiowego i do rozcierania granicy cieni.


Share This Post :
Tags :

6 komentarzy :

  1. Właśnie kupiłam ten podkład z Rimmel, ale jeszcze nie potrafię wyrobić zdania na jego temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie jest zły, ale uważam że wydajność leży i kwiczy tu. Poza tym jest dla mnie nieco za lekki jak mam problemy ze skórą i za ciężki jak nie mam :P

      Usuń
  2. MIYO na pewno można kupić w drogeriach Jaśmin, no ale niestety to w PL. Mają na szczęście też sklep internetowy: http://www.pierrerene.pl/pl/miyo/120-miyo-cienie-do-oczu-omg-eyeshadow.html no. 04 to to czego szukasz :)
    Czekam na górę złota :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co chcesz dostać? :D Swoją drogą w Jaśminach byłam a nigdy Wanilii nie widziałam :(

      Usuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum