Autor: / 17 lis 2015 / 14 Comments / , ,

Na ustach wszystkich

W blogosferze zaroiło się od marki Herba Studio. Balsam do paznokci 2x5 oraz balsamy do ust Tisane pojawiają się się co chwilę i w zasadzie mogłabym mój post zapisać na później. Niestety, nie spodziewałam się że tak się to potoczy, ale mam nauczkę na przyszłość żeby pytać ile osób dostanie dokładnie ten sam zestaw produktów w ramach współpracy :) Jednocześnie zaznaczam, że fanką produktów tej marki jestem od kilku lat, więc recenzje opieram na własnych wrażeniach a nie na fakcie, że produkty dostałam za darmo. Zdążyłam je kupić wiele razy, więc raczej podsumuję moje doznania na przestrzeni lat.

Pisałam o balsamie do ust w sztyfcie, dziś pora na  słoiczek. O słoiczku też pisałam, ale to było dawno temu i ciekawa byłam jak bardzo kosmetyk się zmienił.

Ciężko mi się odnieść do opakowania, bo pierwszą wersję miałam w kartoniku, ta natomiast przyszła w formie blistra. Sam słoiczek i sreberko zabezpieczające nie uległy żadnym zmianom, które moje oko mogłoby zanotować. Zmienił się wygląd balsamu, nowy miał płaską powierzchnię, na starym było widać dokładnie w jaki sposób wlano produkt do słoika.

Zapach jest bez zmian, jak tylko odpakowałam balsamik wiedziałam że znowu będzie dobrze. Nic mnie tak nie irytuje jak nieprzyjemne zapachy/smaki produktów do pielęgnacji ust. W zasadzie zapach sztyftu i wersji słoikowej jest dokładnie taki sam. Mam natomiast wrażenie, że zmieniła się konsystencja. Balsam jest mniej zbity, o wiele przyjemniej się go wydobywa i nawet przy niskiej temperaturze nie jest aż tak twardy. Co do samego wydobywania - nie ma się co oszukiwać, higienicznie nie będzie. Osobiście preferuję słoik trzymać w domu a na wyjścia zabierać sztyft, nie wyobrażam sobie np., grzebać paluchem w opakowaniu podczas jazdy autobusem po uprzednim trzymaniu się barierki itp.

 O produkcie można poczytać na stronie Farmapolu, te z Was które nie lubią zakupów internetowych mogą go natomiast znaleźć w większości aptek :)
Share This Post :
Tags : , ,

14 komentarzy :

  1. Nie jestem skłonna zdradzić moich lip butter z Nivea, aczkolwiek kusi mnie ta propozycja :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem zakochana w Carmexach, ale może wypróbuję w końcu sławny Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubiłam Carmexa kiedyś, teraz mnie jego zapach i posmak wręcz drażni :/

      Usuń
  3. Działanie balsamów do ust lubię bardzo, ale ich smak i zapach mnie mocno zniechęca. Nie przepadam za nim i ciężko mi się używa tych kosmetyków niestety.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybrałabym tą wersję w sztyfcie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W pomadce nie miałam, ale w słoiczku mam i uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe zaraz z lodôwki te balsamiki wyskoczą :)
    Jak bym miała wybierać padło by na szminkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w pomadce, obowiązek teraz w torebce, bo uratowała moje usta. Jedyny minus to taki, że włosy strasznie kleją się do ust (a tego nienawidzę), więc smaruję tylko wtedy, gdy mam je związane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się włosy nawet do suchych ust kleją, także tego :D

      Usuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum