Autor: Panna Dominika / 25 paź 2013 / 9 Comments / higiena i pielegnacja , kallos , maska do włosów , odżywka do włosów , włosy
Placenta
Udało mi się dziś zdenkować 3 rzeczy z łazienki, w tym maskę Kallos Placenta. Pisałam o niej troszkę kiedyś, przy okazji Kallosa Latte, ale skoro tamten dostał osobny post to dlaczego by nie tutaj? Ze względu na radykalną zmianę pielęgnacji włosów był to mój ostatni zakup tej maski, jeśli nie w ogóle to na pewno przez dłuższy czas. Niestety noszenie kaptura czy czapki mi nie sprzyja i teraz wszystko co niesie minimalne nawet ryzyko łupieżu leży w kącie i czeka na wiosnę.
Opis ze strony producenta
Opis ze strony producenta
Krem z wyciągiem z
łożysk jest specjalnym kremem bogatym w białka, aminokwasy i witaminy. Swoje
działanie zawdzięcza wyciągowi z łożysk roślinnych. Dzięki specjalnemu składowi
włosy stają się mocne i łatwe w pielęgnacji. Jest polecany szczególnie do
włosów rozjaśnionych oraz suchych i łamliwych.
ok 6zł / 275ml
Dostępność
Dostępność
Hebe, mniejsze drogerie
Opakowanie
Opakowanie
Plastikowy słoik, otwór jest dla mnie nieco za mały ale narzekać nie będę.
Śliska, budyniowata masa o dość przyjemnym zapachu, chociaż na dłuższą metę nudzącym i męczącym.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium
Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclopentasilloxane, Limonene, Dimethiconol, Benzyl Alkohol, Linalool, Amyl Cinnamal, Propylene Glycol, Citric Acid, Triticum Vulgare Sprout
Extract, Bambusa Vulgaris Sap Extract, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone.
Moja opinia
Moja opinia
Największym plusem maski jest to, że włosy są gładkie i miękkie. Łatwiej je również poczesać, są wyraźnie bardziej śliskie. Maskę stosowałam jako odżywkę podczas mycia (3-5min) oraz jako długoterminowe okłady (1-2h) podczas np. sprzątania domu. Druga opcja daje lepsze efekty, bo włosy po wysuszeniu są sypkie, lekkie i nie przetłuszczone. Nie wymagają też mycia już następnego dnia. Jak na tak tani produkt działanie mnie zadowala, chociaż lepiej też by mogło być, szczególnie że skład jest mało zachwycający. W lecie - kto wie, w zimie zdecydowanie sobie odpuszczę.
Etykiety:
higiena i pielegnacja
,
kallos
,
maska do włosów
,
odżywka do włosów
,
włosy
9 komentarzy :
Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ja bardzo lubię maski Kallos :) Placenta jest jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę Latte :)
UsuńUwielbiam maski tej firmy i bardzo często do nich wracam. Moją ulubioną wersją jest ta mleczna ;)
OdpowiedzUsuńteż ją bardzo lubię :)
Usuńwłaśnie się zastanawiałam nad zakupem tej maski i chyba jednak się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
I-am-Journalist.blogspot.com
Miałam obydwie, jednak na dłuższą metę moje włosy wolą Latte :)
OdpowiedzUsuńmoje też :)
UsuńMnie te maseczki jednak nie przekonują ze względu właśnie na tę sypkość włosa, nie znoszę tego efektu ;-)
OdpowiedzUsuńOjejku, ja bym wiele dała za takie włosy na codzień :D
Usuń