Dziś będzie prywatnie

Moja wizyta w Polsce podzielona była na dwa etapy. Etap u mamy i u mamy 2. Każdy miał trwać ok 2tygodni. Niestety lekarz w mieście u mojej mamy (do którego poszłam z kasy, bo po coś ubezpieczenie mam) okazał się dupkiem i podczas dwudziestominutowej wizyty 5 razy wciskał mi swoją wizytówkę do nowootwartegoprywatnegogabinetu. W pewnym momencie moja cierpliwość się skończyła i podsumowałam jego całe starania jednym zdaniem. "Skoro pan tak nalega, żebym poszła prywatnie, to ja pójdę. Ale do mojego lekarza w innym mieście." Dwa razy taniej i nieco szybciej. Wyszłam. Aż nasuwa się powiedzenie po pierwsze nie szkodzić z dopiskiem a po drugie za wszelką cenę zarobić. Aż się nóż w kieszeni otwiera.

Na chwilę obecną jestem niedaleko Wrocławia i tu zostaję do końca "urlopu". Zaklepałam wizyty u lekarzy, zobaczyłam się ze znajomymi. I - choć dziwnie to brzmi - tęsknię za Walią. Tymczasem zostawiam Was z piosenką i idę skrobać recenzję :) Koniecznie dajcie mi znać do sądzicie o looku Hayley i ogólnie o teledysku, który moim zdaniem jest genialny :)