Autor: / 13 lut 2014 / 11 Comments / , , , , , , ,

Pearls and roses

Jest 8.02, padam na pysk po pracy, udaję że wszystko jest okej i tylko ktoś, kto obserwowałby mnie bez przerwy zauważyłby, że co chwilę sięgam po chusteczki. Katar mam, zawsze to dobre wytłumaczenie. Jest mi przykro, bardzo. Chwilami mam wrażenie, że Ci wszyscy smutni ludzie w filmach, których zamyka się w domach dla wariatów, oszaleli z tęsknoty. Albo dlatego, że czekali zbyt długo na jakieś słowo. I choć mogliby zrobić pierwszy krok, to nie potrafią, bo się boją. Albo im duma nie pozwala.

Coby smutek zadusić i przynajmniej przez chwilę się nim nie przejmować piszę sobie notkę. Tak, to jest notka zaplanowana, z premedytacją rzekłabym nawet. Wiem, że za 5 dni będę na 99% pracować, więc albo dziś, albo wcale. A ja bym się chciała pochwalić, bo mi się mani podobało.


Głównym powodem jego zrobienia był piękny Essie od Madzi i karuzela perełek, które dotarły do mnie jakiś czas temu i nie wiedziałam jak je wykorzystać. Perełki dostępne są tutaj KLIK i ku mojemu zdziwieniu nie ma aż tylu kolorów co na zdjęciu sklepowym. Może miałam pecha po prostu. Mimo to uważam, że kolory są ładne i nie będę mieć większych problemów z ich zużyciem. Swoją drogą Born Pretty Store mnie zadziwia za każdym razem, wybór mają ogrooomny! Same perełki przychodzą w dużej karuzeli i są tak naelektryzowane, że otwieranie ich przypomina otwieranie mikrofalówki w której robi się popcorn. Co złapiecie to Wasze ;D

Na pierwszy rzut wykorzystałam białe i niebieskie, które fajnie zgrały się z lakierem bazowym. Po ozdobieniu paznokci na palcach serdecznych było mi jednak zbyt pusto i dorzuciłam kwiatki. Kciuk został zagąbkowany Jewelsem, ale uwaga uwaga - nie zrobiłam mu zdjęcia. No brawo Domi, popisałaś się!

Perełki pod wpływem topu nie psują się i wyglądają tak samo. Trzeba tylko wybierać te rzadsze, żeby nie dostały się tam pęcherzyki powietrza. Bardzo łatwo jest je przykleić do paznokcia, nie odstają i nie odpadają. Nie schodzi z nich także folia, dzieje się to dopiero przy kontakcie ze zmywaczem. Generalnie mocno się polubiłam z tymi ozdobami, więc jeszcze nie raz się pojawią.

Gdybyście chciały te, lub jakiekolwiek inne ozdoby z BPS przypominam o możliwości skorzystania z 10% rabatu :) wystarczy użyć kodu PDG10

Wykorzystane lakiery:
Essie 90 Candy Mint Apple
Pierre Rene 220 Pink Flirt
Essence 130 What's my name?
My Secret 164 Pearl Glow
Golden Rose Classics 187
Golden Rose Jolly Jewels 107
Perełki - Born Pretty Store
Color Club top coat

Follow on Bloglovin
Share This Post :
Tags : , , , , , , ,

11 komentarzy :

  1. Przepiękne mani! A Ty nie smuć się!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudowne są te perełki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebym jeszcze tylko miała na nie jakieś mega fajne pomysły :D

      Usuń
  3. Bardzo ładnie i estetycznie ;D Gratuluję, róże wyszły genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana,nie smutkuj się :))) A paznokietki wyszły Ci cudnie,szczególnie podobają mi się te perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie Ci to wyszło! i choć nie jestem fanką trójwymiarowych zdobień, to podobają mi się te perełki :) PS. głowa do góry, za miesiąc i tydzień - wiosna! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie ta wiosna pociesza mnie w tym momencie najbardziej :D Po wiośnie lato, sukienki.... No chciałabym, chciała :D Dziękuję! :)

      Usuń
  6. Te perełki w zestawieniu z różyczkami i pastelowym tłem - cudowne :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię każdy komentarz od Was, daje mi to świadomość, że warto dla Was pisać! Dziękuje! :)
Drażnią mnie komentarze wklejane masowo na blogi o treści "fajny blog, obserwujemy? :*:):D" wiec zastanów sie 3 razy zanim wciśniesz ctrl+v. I tak wrzuce go do spamu
Anonimów poprosze o podpisywanie sie, nie lubie zwracac sie do kogoś bezosobowo :)


Obserwatorzy

Archiwum